MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownica sklepu: "Szefowa kazała mi oszukiwać klientów"

Łukasz Janikowski
Łukasz Janikowski
Była pracownica twierdzi, że szefowa kazała jej zawyżać ceny. W łęczyckim sklepie jednak twierdzą, że kobieta... nigdy tam nie pracowała.

Pani Joanna z Łęczycy twierdzi, że od sierpnia ubiegłego roku pracowała w jednym z niewielkich łęczyckich sklepów spożywczych. Kobieta utrzymuje, że cały czas pracowała na czarno. Uważa, że były pracodawca ją oszukał i chce przestrzec innych przed podejmowaniem tam pracy.

- Pracowałam tam od końca sierpnia - mówi pani Joanna. - Z miesiąca na miesiąc obiecywano mi umowę, przychodziłam do pracy, bo liczyłam, że ją dostanę. Zamiast tego, zaraz po świętach usłyszałam: Do widzenia, proszę wyjść ze sklepu.

Relacja kobiety może wprawić w osłupienie.

- W sumie to cieszę się, że już tam nie pracuję - kontynuuje Joanna. - Szefowa potrafiła upokarzać mnie przy klientach. Namawiali mnie też do tego, bym ich oszukiwała, zaokrąglała w górę ceny towaru sprzedawanego na wagę albo urywała po kilka groszy, nabijając ceny na kasie. Początkowo liczyłam tak, jak wychodziło, ale szefowa kazała robić w ten sposób. Ludzie z reguły na wagę nie patrzą, więc było łatwo.

Według pani Joanny, jej była szefowa była osobą konfliktową i nastawiała pracowników przeciw sobie. Kobieta twierdzi też, że szefowa często podnosiła głos. Była pracownica sklepu przyznaje, że po wyrzuceniu jej z pracy otrzymała wszystkie należne pieniądze, ale nie zostawi tak tej sprawy. O praktykach w sklepie poinformowała Państwową Inspekcję Pracy i sanepid w Łęczycy. Pierwsze kontrole już zostały przeprowadzone.

- Skarga została złożona telefonicznie 29 grudnia, a kontrola odbyła się 4 stycznia - mówi Wojciech Frankowski, powiatowy inspektor sanitarny w Łęczycy. - Było już po remanencie, inspektorzy nie stwierdzili w sklepie produktów przeterminowanych. Były jakieś drobne uchybienia, pourywane szafki czy sufit wymagający odświeżenia, ale bieżąca czystość była zachowana. Pani, która składała skargę, otrzyma pisemne zawiadomienie o wynikach przeprowadzonej kontroli.

Sanepid nie nałożył kary na właścicieli sklepu, bo nie udało się potwierdzić zarzutów zawartych w skardze.

Sprawie przygląda się również Państwowa Inspekcja Pracy.

- Inspektorzy podjęli czynności 5 stycznia - potwierdza Kamil Kałużny, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy PIP w Łodzi. - Każda osoba zatrudniona ma prawo złożyć skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. Jeśli była pracownikiem, to możemy skontrolować legalność jej zatrudnienia. Jeśli ta osoba wyrazi w skardze zgodę na ujawnienie, że kontrola przeprowadzana jest w następstwie jej skargi, to będziemy mogli zapytać pracodawcę wprost o jej zatrudnienie w określonym czasie. Taki pracownik może też dochodzić swoich należności ze stosunku pracy przed sądem pracy - dodaje rzecznik Kamil Kałużny.

Skontaktowaliśmy się również z właścicielami sklepu. Ci jednak stwierdzili, że pani Joanna nigdy u nich nie pracowała. Oficjalnie nie chcą komentować całej sprawy i uważają, że jest to próba zrobienia im czarnego PR-u przez konkurencję. Zapowiadają pozew przeciwko pani Joannie o pomówienie. Pracownica sklepu, która rozmawiając z naszym reporterem twierdziła, że jest zatrudniona od kilku miesięcy, również nie przypomina sobie kobiety. Jak sama mówi, jest zatrudniona legalnie, na umowę o pracę.

- Jak to tam nie pracowałam? - oburza się pani Joanna . - Są przecież nagrania z monitoringu. Pracowałam tam cztery miesiące, bez umowy, bez ubezpieczenia. W takim razie będę występowała do sądu o stwierdzenie stosunku pracy.

CZYTAJ: Nie zaczniesz pracy bez ważnej umowy i badań lekarskich

PIP ostrzega:
Jeśli pracodawca dopuścił do pracy pracownika:
  • bez aktualnego orzeczenia lekarskiego, stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na określonym stanowisku,
  • nie przeszkolił go w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy przed dopuszczeniem do pracy, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika,
  • nie potwierdził pracownikowi na piśmie ustaleń co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków,

to naruszył przepisy prawa pracy i prawdopodobnie może chcieć oszukać pracownika.

Pracodawca lub działająca w jego imieniu osoba, która nie potwierdza na piśmie zawartej z pracownikiem umowy o pracę, podlega karze grzywny od 1.000 zł do 30.000 zł.

luk

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
28 grudnia 2015 roku - 3 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki