MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Pabianic był kontaktem SB

Joanna Leszczyńska
Według dr. Dudka, Zbigniewowi Dychcie nie grozi ustąpienie ze stanowiska
Według dr. Dudka, Zbigniewowi Dychcie nie grozi ustąpienie ze stanowiska fot. Krzysztof Szymczak
Zbigniew Dychto, prezydent Pabianic, znalazł się wczoraj w katalogu osób publicznych, sporządzonym przez Biuro Lustracyjne IPN jako kontakt operacyjny Służby Bezpieczeństwa.

Z materiałów ewidencyjnych wynika, że Dychto został zarejestrowany 26 listopada 1985 roku pod nr 51934 przez Referat III Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Pabianicach pod pseudonimem Zbyszko. Wyrejestrowano go 9 stycznia 1990 roku. IPN podaje, że materiały dotyczące tej współpracy zostały zniszczone.

- Nie zdążyłem się jeszcze zapoznać z treścią komunikatu IPN - mówił nam wczoraj zdenerwowany Zbigniew Dychto. - Ale już teraz mogę złożyć oświadczenie w imię wszystkich świętych i swojego sumienia, że nie mam nic wspólnego ze współpracą z SB. Owszem, jako dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych w Pabianicach miałem kontakty z tymi służbami, ale to nie była żadna współpraca. Te kontakty polegały na tym, że musiałem rozmawiać mniej więcej raz na dwa miesiące z tzw. opiekunem z ramienia SB. Takiego "opiekuna" miał każdy zakład pracy.

Jak twierdzi Dychto, ów człowiek, którego widuje w mieście, wypytywał go o nastroje w pracy: - Pytał o konkretne osoby - mówi Dychto. - Na przykład o wiceszefową nauczycielskiej Solidarności w Pabianicach. Ale ja nic nie mówiłem, co by mogło komukolwiek zaszkodzić. Dlatego nie czuję się winny. Zawsze twierdziłem, że wszystko jest w porządku, że nie mamy żadnych kłopotów. Zresztą ten opiekun to był taką pierdołą, że nawet nie naciskał.

Dr Antoni Dudek, historyk i doradca prezesa IPN, uważa, że w przypadku, kiedy dokumenty, na podstawie których można określić, na czym konkretnie polegał kontakt operacyjny, są zniszczone, niczego się nie dowiemy.

- Może być tak, jak mówi ten człowiek, a może być zupełnie inaczej - mówi Dudek. - To dla mnie dowód, że ustawa, która nakazuje publikację kartotek ewidencyjnych, jest niedobra. Zawsze uważałem, że trzeba ujawniać teczki, gdyż same zapisy kartoteczne stawiają znaki zapytania i nie dają żadnych odpowiedzi, rzucając cień na człowieka. W tym przypadku teczki nie ma. I kto ma teraz rozstrzygać, kto ma rację? Funkcjonariusz SB?

Jak dodaje dr Dudek, przeważnie osoby, które były kontaktem operacyjnym mówiły ogólniki i zasłaniały się niepamięcią. Ale byli też tacy, którzy okazywali się bardziej szkodliwi od tajnych współpracowników. Odmówić takich rozmów było trudno, bo groziło to utratą pracy.

Jeden ze znanych pabianickich polityków powiedział nam, że jeszcze zanim Dychto zaczął starać się o fotel prezydenta, mówiono w mieście, że był związany z SB. Zbigniew Dychto w oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL. Czy w świetle tego, co opublikował IPN, jest zagrożony na swoim stanowisku?

Zdaniem Antoniego Dudka, na pewno ten fakt mu nie pomoże w karierze, bo mogą wykorzystać to jego przeciwnicy.

- Nie sądzę jednak, że będzie zmuszony do ustąpienia z tego powodu - mówi Dudek. - Znalazłby się w takiej sytuacji, gdyby prokurator lustracyjny zakwestionował prawdziwość jego oświadczenia, a potwierdziłby to wyrok sądu. Nie sądzę jednak, by w sytuacji, kiedy są tylko dokumenty ewidencyjne, prokurator wystąpił z oskarżeniem. Nie ma wtedy szans, by sąd uznał taką osobę za tajnego współpracownika.

Zbigniew Dychto ma 69 lat. Od sierpnia 1981 r. do grudnia 2006 r. był dyrektorem Zespołu Szkół nr 2 w Pabianicach. W latach 1994-2002 zasiadał w pabianickiej Radzie Miasta, m.in. na stanowisku wiceprzewodniczącego. Prezydentem miasta jest od 2006 r. Startował jako bezpartyjny, z hasłem, że nie jest z prawa ani z lewa, ale chce coś zrobić dla miasta. Uchodzi za prezydenta skutecznego, który zażegnał dotychczasowe konflikty w Radzie Miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki