Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces gangstera z Łodzi: wojna gangów o Celine Dion

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Na procesie Marcina P. - „Łysego” zeznawał w piątek, 10 czerwca, 50-letni Michał J., legenda łódzkiego podziemia. Śledczy odczytał jego niezwykłą relację o tym, jak gangsterzy ukradli złodziejom perfumy Celine Dion.

Jest to jeden z najciekawszych procesów ostatnich lat w Łodzi. Na ławie oskarżonych zasiada 42-letni Marcin P. - „Łysy”, który zrobił nietypową i błyskotliwą karierę. Zaczynał w Łodzi, jako członek słynnego gangu zbrojnego Tomasza N. - „Gluta”, a teraz ma wyższe wykształcenie, mieszka w prestiżowym Westminsterze i jest... dyrektorem ds. ochrony i bezpieczeństwa renomowanego hotelu w Londynie. Tak przynajmniej twierdzi prokuratura, która zarzuca mu udział w gangu i w trzech rozbojach w latach 2000 - 2003.

W tamtym czasie Łodzią trzęsły dwa uzbrojone, rywalizujące ze sobą gangi: „Gluta” i Michała J., z którymi związany był „kwiat” lokalnej gangsterki: „Badżi”, „Indianin” i nieżyjący już „Popelina”. I właśnie potężnie zbudowany 50-letni Michał J. stawił się w piątek jako świadek na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

O tym, jak bardzo jest niebezpieczny najlepiej świadczy fakt, że nawet nogi miał skute kajdanami, zaś trzej rośli policjanci przez całą rozprawę nie spuszczali go z oczu. Michał J. wyjaśnił, że z zawodu jest technikiem mechanikiem i że teraz przebywa w więzieniu.

Proces członka gangu „Gluta” rozpoczął się w Łodzi

Sędzia Tomasz Krawczyk zaskoczył go pytaniem, czy był członkiem gangu Tomasza N. - „Gluta”. Michał J. zdecydowanie zaprzeczył i odparł z godnością, że sam kierował grupą przestępczą, co zarzuca mu prokuratura.

Sędzia chciał się też dowiedzieć, czy świadek brał udział w pewnych zdarzeniach przestępczych, które zaczął wymieniać, ale niczego się nie dowiedział, bowiem Michał J. stwierdził krótko: - Mam tyle zarzutów, że nie pamiętam.

Następnie skorzystał z praw świadka i odmówił składania wyjaśnień. W tej sytuacji prokurator Janusz Hajduk odczytał jego zeznania ze śledztwa. Chodzi o zdarzenie, kiedy oskarżony Marcin P. - „Łysy” razem z kompanami z gangu „Gluta” zrabowali markowe perfumy Celine Dion. Zaczęło się od tego, że jesienią 2003 r. Dawid B. i Sebastian G. włamali się do ciężarowego mercedesa stojącego w pobliżu Urzędu Celnego przy ul. Nowe Sady w Łodzi. Skradli perfumy warte 150 tys. zł i ukryli na poddaszu domu przy ul. Tomaszowskiej, gdzie mieszkała konkubina Dawida B. Finał skoku był taki, że na parkingu przy restauracji Mc Donalds u zbiegu ul. Pabianickiej i al. Jana Pawła II obaj rabusie zostali zaatakowani przez „Łysego” i innych gangsterów, wywiezieni w ustronne miejsce i pobici. Dawid B. miał nawet otrzymać cios nożem w plecy. Nic więc dziwnego, że w obawie o życie wskazał kryjówkę, zadzwonił do swojej kobiety i oznajmił, że jego „koledzy” zaraz przyjadą po perfumy.

Komentując to zdarzenie i swoje zeznania Michał J. podkreślił, że musiał je złożyć, bo inaczej dostałby siedem lat więzienia. Zwrócił uwagę, że Dawid B. i Sebastian G. zostali skazani na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu, podczas gdy on dostał aż cztery lata odsiadki, zaś prokurator zażądał siedmiu lat.

Zarzucił też obu rabusiom, że o tym, iż odebrano im perfumy, przypomnieli sobie dopiero wtedy, gdy wpadli. Zdaniem Michała J., obaj wymyślili ciężkie pobicie i rozbój z użyciem noża i innych narzędzi, bo dostali tylko „kilka klapsów”.

Następna rozprawa Marcina P. - „Łysego” odbędzie się w końcu czerwca.

Członkowie gangu Gluta staną przed sądem

Trzy rozboje „Łysego”?
Prokuratura zarzuca 42-letniemu Marcinowi M. - „Łysemu”, który jest magistrem ochrony i zarządzania ryzykiem i pracuje jako dyrektor ds. ochrony w hotelu londyńskim, że był członkiem grupy zbrojnej Tomasza N. - „Gluta”. Według śledczych, latem 2003 r. kopnął w twarz Adama R. i zrabował mu 10 tys. zł. Ponadto ze wspólnikami miał uczestniczyć w napadzie na Ewę i Roberta K., do którego doszło w czerwcu 2002 r. przy ul. Tagore w Łodzi. Gangsterzy przyłożyli pistolet do głowy Roberta K., po czym wyrzucili go z mercedesa, który zrabowali. Wartość auta oszacowano na 200 tys. zł. Kolejny zarzut dotyczy opisanego obok napadu na złodziei markowych perfum. Oskarżony Marcin P. nie przyznaje się do winy. Po zatrzymaniu i przesłuchaniu wpłacił 60 tys. zł kaucji.

WP

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 30 maja-5 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki