Prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki i jego zastępca Paweł Jegier złożyli do Prokuratury Okręgowej w Sieradzu doniesienie przed miesiącem. Wynikało z niego, że były senator PO, znany przedsiębiorca Marek Trzciński, stosował wobec nich groźby karalne i zmuszał do podejmowania określonych decyzji. Miało to trwać od lipca 2013 roku do końca marca tego roku.
Józef Mizerski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, informuje, że w doniesieniu była mowa o kilku sprawach.
- Chodziło o niedopuszczenie do objęcia stanowiska dyrektora biura urzędu miasta przez osobę, która wygrała konkurs na to stanowisko, wstrzymanie zmian organizacyjnych w mieście, czyli połączenia MDK z biblioteką, cofnięcie odwołania prezesa jednej z miejskich spółek i odwołanie zastępcy prezydenta miasta - wylicza Józef Mizerski. - Była także zapowiedź doprowadzenia do tego, że Urząd Marszałkowski w Łodzi cofnie dotację na remont targowiska.
Podczas czynności sprawdzających prokuratura przesłuchała "bohaterów" i świadków, prześledziła korespondencję SMS-ową i mejlową, przeanalizowała nagrania, zapytała o sprawę dotacji w Urzędzie Marszałkowskim.
- Stwierdzono, że zachowania tej osoby (Marka Trzcińskiego - red.) nie wskazują na to, by można je traktować jako groźby karalne - mówi prokurator Mizerski.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent Zduńskiej Woli doniósł do prokuratury na byłego senatora
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna. Gdy prezydent Niedźwiecki i wiceprezydent Jegier ją dostaną, będą mieli 7 dni na to, by złożyć zażalenie. Prezydent Zduńskiej Woli zapowiada, że to zrobi.
- Złożymy zażalenie - mówi Piotr Niedźwiecki. - Sukcesem jest to, że prezydent uwolnił się od wpływów Marka Trzcińskiego. Miasto i samorząd muszą polegać na tych, którzy dostali mandat zaufania od mieszkańców. Nie może być tak, że osoba, która nie chce być prezydentem, chce wchodzić w buty prezydenta i mieć prawo do kreowania polityki bez brania odpowiedzialności za decyzje. Cieszę się, że jesteśmy uwolnieni od tych nacisków, że nie ma już telefonów, gróźb i sugestii.
- Nie chcę komentować decyzji prokuratury na tym etapie postępowania, ponieważ prezydentowi Niedźwieckiemu, który do niedawna nazywał mnie przyjacielem oraz wiceprezydentowi Jegierowi przysługuje prawo wniesienia zażalenia - komentuje sprawę Marek Trzciński. - Nie mam wątpliwości, że takie zażalenie zostanie przez nich wniesione. Dla mnie jest oczywiste, że będą realizować swój cel, jakim jest poniżenie mojej osoby w oczach opinii publicznej. Będą zapewne wspierani przez prawnika, z którym jakiś czas temu zakończyłem współpracę w swojej firmie, a także przez tych, którzy upatrują we mnie rywala w nadchodzących wyborach do parlamentu. Moim zdaniem, ci ludzie pozbawieni są skrupułów, pokory i mają za nic interes miasta, który został przez nich narażony na szwank.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?