Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przodek poszukiwany

Wiesław Pierzchała
Zdzisław Orszulak, emerytowany oficer WOP, tropiąc losy przodków doszedł do 1730 roku
Zdzisław Orszulak, emerytowany oficer WOP, tropiąc losy przodków doszedł do 1730 roku fot. Paweł Nowak
Moda na szukanie korzeni genealogicznych sprawiła, że Archiwum Państwowe w Łodzi oblegane jest ostatnio przez wiele osób, które chcą poznać dzieje swoich przodków. Także tych sławnych, jak na przykład Max Factor, założyciel słynnej firmy kosmetycznej.

- Byli u nas niedawno przedstawiciele tej firmy. Chcieli poznać wczesny okres życia Maksa Factora - mówi kustosz Adam Lajdenfrost z łódzkiego archiwum. - Ich kwerenda zakończyła się sukcesem. Okazało się, że założyciel sławnej firmy urodził się pod Łodzią.

Maks Faktorowicz (takie nosił nazwisko) pochodził z biednej, wielodzietnej rodziny żydowskiej. Urodził się w 1877 r. Z czasem wyjechał do USA i tam zrobił zawrotną karierę w branży kosmetycznej. Zmarł w wypadku drogowym w 1938 roku w Los Angeles.

Amatorów genealogii w Łodzi nie brakuje. Wśród nich są zarówno potomkowie fabrykantów, jak i rodów herbowych. Ci pierwsi ubiegają się o zwrot przedwojennych działek i kamienic, więc w starych dokumentach szukają potwierdzenia, że nieruchomości należały do ich rodziny. Ci drudzy chcą bliżej poznać dzieje swoich przodków szlacheckich.

Pośród szperaczy w przeszłości są też studenci historii, piszący prace magisterskie o dziejach swojej rodziny, oraz emeryci, którzy mają dużo wolnego czasu i chcą zgłębić tajemnice swoich przodków. Jednym z nich jest łodzianin Zdzisław Orszulak, były oficer Wojsk Ochrony Pogranicza.

- Mój syn Krzysztof żenił się z Barbarą Jurczenko, której przodkowie mieszkali na Podolu, ale w wyniku rewolucji bolszewickiej musieli stamtąd uciekać - opowiada pan Zdzisław. - Udało się im zabrać pamiątki i dokumenty, które przetrwały i wzbudziły zainteresowanie mojego mieszkającego w Warszawie syna. Zaczął więc badać dzieje rodziny żony i doszedł już do 1700 roku. Przy okazji zaraził mnie swoją wielką pasją.

Były oficer WOP na razie skupił się na zbadaniu korzeni swojej matki i żony, gdyż obie nosiły to samo nazwisko: Cygan. Okazało się, że przodkowie obydwu pań w czwartym pokoleniu byli... rodzonymi braćmi. Badając dzieje rodziny Cyganów pan Zdzisław doszedł już do 1730 roku i ustalił, że pochodzi ona z okolic Drużbic na ziemi piotrkowskiej.

Do łódzkiego archiwum przyjeżdżają także Żydzi, którzy przeżyli Holocaust i ich krewni, którzy chcą poznać dzieje swoich przodków. Przyjeżdżają z całego świata - z Izraela, Niemiec, Kanady, USA i Australii.

- Już od dziesięciu lat nasze archiwum odwiedza pewna Holenderka - mówi Adam Lajdenfrost. - Tak zżyła się z Łodzią, że w niej zamieszkała, nauczyła się języka polskiego. A danych o przodkach wyszukuje również na zlecenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki