MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni PiS skrytykowali dyrektora wydziału organizacyjno-prawnego UMŁ

Marcin Bereszczyński
Grzegorz Gałasiński
Radni PiS ostro skrytykowali Marcina Górskiego, dyrektora wydziału organizacyjno-prawnego UMŁ. Zarzucają mu brak woli współpracy z radnymi, brak wiedzy, kompetencji i obiektywizmu.

Krytyka dotyczy zachowania dyrektora Górskiego na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej, która odbyła się tydzień temu. Dyrektor miał wtedy przedstawić w imieniu prezydent Łodzi informację o zmianach w strukturze organizacyjnej magistratu.

- Dyrektor Górski ograniczył się do przeczytania uprzednio przygotowanych informacji z kartki, odmawiając następnie odpowiedzi na większość pytań zadawanych przez radnych. W naszej ocenie wystąpienie to było aroganckie, stanowiło nieudolną próbę ośmieszenia radnych wnioskodawców, a przede wszystkim było próbą ukrycia własnej niewiedzy w omawianym zakresie - napisali radni PiS w skardze do przewodniczącego Rady Miejskiej i prezydent Łodzi.

Radni PiS chcieli wiedzieć, czy reorganizacja urzędu przyniesie zwolnienia z pracy lub zatrudnienie nowych osób. Ich zdaniem łodzianie powinni wiedzieć, jak będzie funkcjonował magistrat, aby mogli sprawnie załatwić swoje sprawy.

- Jeśli, jak mówili nam radni koalicji, zachowania pana dyrektora wynikają z traumy, jaka mu pozostała po współpracy z Radą Miejską w Łodzi w poprzedniej kadencji prosimy, by tej traumy nie pogłębiać i zwolnić dyrektora z tego obowiązku - napisali radni PiS prosząc, aby do obsługi prawnej obrad wyznaczać innego radcę prawnego niż Marcin Górski.

Dyrektor Marcin Górski poczuł się zniesmaczony faktem, że radni PiS postanowili wpisać go w jakiś polityczny plan, a zarzuty radnych nazwał niezasadnymi merytorycznie.

- Radni dostali bardzo szczegółową informację w zakresie każdego z punktów obrad, którego dotyczyła sesja. Radni zapominają, że tematyka nadzwyczajnej sesji jest definiowana przez wnioskodawców, więc wyjście poza tę tematykę wymaga zgody tych wnioskodawców i rady. Tłumaczyłem to radnym, ale ich interesowały ploteczki natury towarzyskiej, czyli kto z jakiej partii został zwolniony lub zatrudniony. A to było poza tematyką sesji nadzwyczajnej. Wystarczyłoby inaczej sformułować tematykę tej sesji - wyjaśnił Marcin Górski dodając, że polityka kadrowa urzędu jest w obowiązkach prezydenta miasta, a nie radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki