Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: "Fotograf" [ZWIASTUN]

Dariusz Pawłowski
Główną rolę zagrała Tatiana Arntgolts, rosyjska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, absolwentka Wyższej Szkoł Teatralnej w Moskwie, zdobywająca coraz większą popularność w swoim kraju
Główną rolę zagrała Tatiana Arntgolts, rosyjska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, absolwentka Wyższej Szkoł Teatralnej w Moskwie, zdobywająca coraz większą popularność w swoim kraju Kino Świat
Waldemar Krzystek zrealizował mroczny, solidnie skonstruowany thriller - "Fotograf". Reżyser przypomina, że demony z przeszłości ciągną się za jednostką, ale i całymi narodami.

Dobrze zrobiony thriller? Niemal pewny sukces w kinach. Dobrze zrobiony polski thriller? Wydarzenie na miarę lądowania na Księżycu.

Z podróżą Waldemara Krzystka drogą thrillera Houston ma problem kilka razy i do lądowania na Księżycu ostatecznie nie dochodzi, ale i tak "Fotograf" to jedna z lepszych rodzimych prób zmierzenia się z tym gatunkiem. Tym bardziej, że reżyser postawił sobie ambitne zadanie: "dołożyć" do intrygi kryminalnej coś jeszcze. Choćby demony z przeszłości, które ciągną się za jednostką, ale i za całymi narodami.

//www.youtube.com/v/mHjXWrcJpKo&autoplay=1

Swego rodzaju "demonem" jest dla Waldemara Krzystka Legnica, miasto, w którym spędził młodość. Pojawia się ona m.in. w jego "W zawieszeniu", "Zwolnionych z życia", "Małej Moskwie", jest i w "Fotografie", gdzie staje się miejscem starcia przeszłości ze współczesnością i zapowiada niełatwą przyszłość. Zanim jednak trafimy do Legnicy, akcja rozpoczyna się w Moskwie. Młoda, zdolna policjantka Natasza (w tej roli wschodząca rosyjska gwiazda, Tatiana Arntgolts) trzasnęła w nos swojego przełożonego i by nie stracić pracy musi poddać się badaniu psychiatrycznemu. Dziewczyna wraca na komisariat z odpowiednim zaświadczeniem, lecz tu czekają już na nią agenci Federalnej Służby Śledczej. Okazuje się, że Natasza jako jedyna wyszła żywa ze spotkania z Fotografem, poszukiwanym od lat seryjnym mordercą. Major Lebiadkin (doświadczony Aleksnadr Bałujew) angażuje dziewczynę do swojego zespołu. Śledztwo wykazuje, że sprawa ma początek w Polsce, we wspomnianej Legnicy, siedzibie dowództwa Północnej Grupy Wojsk Radzieckich, gdzie w latach 70. XX wieku służyło małżeństwo wojskowych prokuratorów.

Co ciekawe, w filmie Krzystka nie same morderstwa i poszukiwanie zbrodniarza stają się najważniejsze. Reżyser dużo czasu poświęca na budowanie psychologii postaci i na wywodzenie tego, co jest, z tego, czego nie udało się kiedyś uporządkować. Krzystek zwłokom pozostawianym przez Fotografa przeciwstawia trupa schowanego w szafie przez - jak nam się wydaje - zakończoną już epokę. Trup nie zgnił, tylko ciągle daje o sobie znać, i tak jak niezałatwione sprawy niszczą rodziny, tak Polacy po odejściu Sowietów nie potrafili sobie na nowo ułożyć relacji z Rosjanami, tak i sama Rosja tkwi "w zawieszeniu" między swoją socjalistyczną mocarstwowością a wymagającą innego określenia się teraźniejszością. Bałagan nie został posprzątany, śmieci wpychane pod łóżko już się wysypują. Przyzwyczajone do kłamstwa dzieci poprzedniego systemu, których jedyną refleksją na późną dorosłość jest przekonanie, że we wszystkim jest tyle samo dobra i zła, nie są w stanie nic przekazać swoim następcom. Rezygnacja zderza się z frustracją, dawne zadry ciągle bolą i uniemożliwiają zmiany, powstrzymują krok do przodu.

Reżyser bardzo zgrabnie połączył refleksje ogólne z losem poszczególnych osób, na których życie i wybory w decydujący sposób wpływał porządek, w jakim się znaleźli. Matka, która odmawiała synowi czułości, bo trzeba być twardym, gotowym na ból i ojciec, dla którego kariery zamknięte w sobie dziecko obarczone niejasną dla lekarzy umiejętnością perfekcyjnego naśladowania cudzych głosów jest zagrożeniem, są konsekwencją społeczeństwa, które odrzuca słabych, wstydzi się ich i buduje dla nich zakłady zamknięte. Nie są w stanie się przeciwstawić, więc sami czując się skrzywdzonymi, sieją krzywdę dalej. Bezsilność zaś musi znaleźć swe ujście: u jednych w wódzie, u innych w zbrodni. W filmie Krzystka wszystkie te społeczno-systemowe elementy bardzo dobrze się składają w całość i silnie wybrzmiewają.

Wyrywanie filmu z ram gatunku dobrze podziałało na jego atmosferę i zagęszczanie zagadki, ale wpłynęło zarazem na płynność narracji, precyzyjne i utrzymujące w stałym napięcie prowadzenie widza przez było nie było kryminalną historię. Niektóre tropy są zbyt oczywiste, ta oczywistość zaś jest jeszcze przez reżysera podkreślana, inne tracą na przejrzystości przez usilne psychologizowanie. Krzystek używa kalek kina gatunkowego, by nimi po swojemu zagrać, nie wszystkie karty udało mu się jednak w ręku utrzymać. Jakby po kolejnym przeżywaniu polsko-rosyjskiej traumy zabrakło sił na atrakcyjne połączenie refleksji z emocją. Widowisko potyka się co jakiś czas, a Krzystek ratuje sytuację reżyserskim warsztatem.

Szczególną płaszczyzną filmu jest konfrontacja na ekranie aktorów rosyjskich z polskimi. Efektem jest międzynarodowy remis. Po stronie rosyjskiej charyzmatycznym i wybijającym się Arntgolts i Bałujewowi towarzyszą słabi oficerowie, wśród Polaków obok amatorskiej tu Bohosiewicz i zagubionego Woronowicza najpełniej i najzacniej wypada Tomasz Kot. A remis może być początkiem zrozumienia.

Ocena: 4/6
Fotograf, Polska, thriller,
reż. Waldemar Krzystek,
wyst. Tatiana Arntgolts, Aleksandr Bałujew

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki