Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RECENZJA: Hansel i Gretel: Łowcy czarownic [TRAILER]

Dariusz Pawłowski
UIP
Jaś i Małgosia już nie są dziećmi. Wyrośli i zajmują się teraz codzienną "rozwalanką". Strach im się narazić. Aż się boję pomyśleć, jaką jędzą może być dorosła Królewna Śnieżka...

Hansel i Gretel: Łowcy czarownic

Hansel and Gretel: Witch Hunters
, USA/Niemcy, 88 min.
reż. Tommy Wirkola
wyst. Jeremy Renner, Gemma Arterton, Famke Janssen
dystr. UIP

Nie było kina, nie było fantasy, były więc baśnie. Zmienił się może nieco adresat tych opowieści. Dzisiejszy niejedno już widział, dłużej jest dzieckiem, dlatego nawet gdy już rechocze basem, to chce żeby mu przede wszystkim dostarczać rozrywki, a już najlepiej ułożonej z klocków, które dobrze pamięta. Nic więc dziwnego, że kino eksploatuje znane klisze po wielokroć, dodając współczesne pomysły i wykonane z przymrużeniem oka odniesienia do tego, co powstało wcześniej.

Tommy Wirkola, reżyser rodem z Norwegii, zabawił się opowieścią o Jasiu i Małgosi, wzbogacając brutalność w niej zawartą o brutalność ze współczesnego kina, pełną czarnego humoru, wycelowaną w gusta dzisiejszej młodzieżowej widowni. Swój film "poskręcał" z tego całkiem zgrabnie, nie bojąc się pomysłów, które bez kupienia tej konwencji są po prostu śmieszne. I szczerze podkreśla, że nie chodzi mu o żadne filozofowanie tylko o solidną "okładankę".

Jaś i Małgosia są już dorośli i po traumatycznym dzieciństwie (porzucenie przez rodziców w lesie, konieczność spalenia wiedźmy w piecu w piernikowej chatce, dorastanie skoncentrowane na walce) już na poważnie mszczą się za swą przeszłość. Wyrośli na powszechnie znanych łowców czarownic, nie mają litości, nie mają nikogo poza sobą, ale w swoim fachu są najlepsi. Właśnie ich zawezwano do rozwiązania zagadki znikania dzieci mieszkańców pewnego miasta, na pewno porywanych przez wiedźmy. Okazuje się, że szykuje się większa rozróba niż zwykle...

Sprowadzenie historii i jej bohaterów do gadżetów, śmiesznych przenosin współczesności w przeszłość (gramofon w puszczy) i nieustającego mordobicia (dawno nie widziałem w kinie tylu "tłuczonych" kobiet jednak) sprawiło, że nic więcej w niej nie zostało i w pewnym momencie projekcji przestaje ona zajmować. O napięciu nie ma mowy (choć i prąd jest w tej opowieści), a i kolejne efekty szybko przestają zaskakiwać. I choć chyba z założenia to wszystko, co oglądamy na ekranie, ma być głupie, to nieco szkoda, bowiem rozwinięty i poważniej potraktowany motyw zemsty za dzieciństwo mógłby uczynić z tego filmu kolejną mroczną klasykę fantasy.

Skoro nie ma się na czym za bardzo oprzeć w scenariuszu, to i nie mieli za bardzo co pograć aktorzy, zatem nikogo z tych ról raczej nie zapamiętamy. Jako ciekawostkę warto odnotować występ w roli jednej z czarownic "naszej" Joanny Kulig.

I gdy już butne rodzeństwo wyruszy w kolejny etap swego polowania na czarownice, gdy najgorsze wiedźmy zostaną spalone, odstrzelone lub poćwiartowane zostaje myśl: co się z tymi naszymi baśniami porobiło? W każdej najważniejsze było przesłanie. Tutaj też jest. Obojętnie co by się nie działo, nie jedz cukierków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki