Podpalony mężczyzna doznał ciężkich poparzeń
To była jedna z najbardziej wstrząsających zbrodni w regionie łódzkim. Doszło do niej 8 maja 2021 w Pszczonowie w powiecie skierniewickim. Oskarżona nie wytrzymała, że mąż od dawna znęcał się nad nią, wszczynał awantury po alkoholu, obrzucał wulgarnymi wyzwiskami i przekleństwami. Wzięła podpałkę do grilla, oblała nią małżonka i podpaliła zapalniczką. Mężczyzna stanął w płomieniach. Doznał straszliwych poparzeń i wkrótce zmarł w szpitalu.
Sąd: - Oskarżona nie działała w afekcie
- Czy kobieta działała w afekcie? Nie działała. Zdaniem sądu przyczyną tej tragedii był wypity przez nią alkohol. Wprawdzie oskarżona przekonywała, że przed zdarzeniem wypiła jedynie dwa piwa, jednak biegli wykazali, że w jej organizmie było od 2 do 2,5 promila alkoholu – zaznaczył sędzia Robert Świecki uzasadniając wyrok.
Zwrócił też uwagę, że Marianna G. cieszyła się bardzo dobrą opinia zarówno w rodzinnym Pszczonowie, jak i okolicznych miejscowościach. Ludzie współczuli jej gehenny i piętnowali wyskoki jej małżonka. Doszło nawet do tego, że – jak podkreślił sędzia Świecki – „najbliższa rodzina pokrzywdzonego była po stronie oskarżonej”.
Sąd wziął pod uwagę wszystkie okoliczności łagodzące i zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary wobec Marianny G., której za zabójstwo groziło od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Przypomnijmy, że prokuratura w mowach końcowych wnioskowała dla niej o 10 lat pozbawienia wolności.
- Nie chciałam zabić Tadeusza. Bardzo tego żałuję i wszystkich za to przepraszam – oznajmiła, płacząc, w swym ostatnim słowie oskarżona.
Wrócił z imienin i zaczął jej ubliżać
Podczas procesu Marianna G. odmówiła składania zeznań, więc sędzia Świecki odczytał jej wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że w dniu tragedii jej mąż był u sąsiada na imieninach, wrócił do domu pijany i obrzucił ją wulgarnymi wyzwiskami. Potem spał, budził się, wszczynał awantury i znów zasypiał.
W końcu Marianna G. nie zdzierżyła i – jak wyznała – nerwy jej puściły. Chwyciła butelkę z grillową podpałką stojącą przy wejściu do piwnicy. Podeszła do siedzącego w ubraniu na łóżku małżonka i polała go, po czym wzięła z parapetu okiennego zapalniczkę i podpaliła. Gdy Tadeusz G. zaczął się palić, pobiegła do łazienki, nabrała wody i ugasiła płomienie. Potem twierdziła, że chciała tylko nastraszyć Tadeusza, ale sąd nie dał wiary jej słowom.

Lucyna Nenow - wizyta prezydenta Dudy w Jaworznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?