Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd zajął się napadem na wietnamskiego kucharza w barze orientalnym

Wiesław Pierzchała
Polska Press
Dwaj bandyci zdemolowali bar orientalny, ukradli pieniądze, a kucharzowi z Wietnamu, któremu grozili śmiercią, kazali wynosić się z Polski.

Proces 25-letniego Bartosza P. zaczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że ze wspólnikiem, którego na razie nie złapano, napadł na kucharza z Wietnamu w barze przy ul. Kusocińskiego w Łodzi na Retkini.

Bandyci obrzucili Danga van Q. wyzwiskami i kazali wynosić się z Polski, dlatego śledczy uznali, że był to napad o podłożu rasistowskim. Ponadto napastnicy rozbili ladę, krzesła i szklany regał z napojami (straty - 600 zł), rzucili w kucharza butelką z piwem oraz skradli z kasy 150 zł.

Skuty kajdankami Bartosz P., który był już karany za kradzież z włamaniem, nie przyznał się do winy i poprosił sędziego Marka Chmielę, by odczytał jego wyjaśnienia ze śledztwa. Wynika z nich, że oskarżony 20 grudnia 2014 r. wszedł do baru i złożył zamówienie, gdy wtargnęło dwóch intruzów, którzy wszczęli awanturę i uciekli, a Bartosz P. razem z nimi. Ale po 10 minutach wrócił się, by odszukać portfel. Nie odnalazł go, ale za to zauważył, że bar był tak zdemolowany, że wyglądał, jakby ktoś wrzucił granat do środka.

Kucharz, który w sądzie wystąpił jako świadek, ma 31 lat. W Polsce przebywa od ośmiu lat. Nie zna dobrze języka polskiego, dlatego w sali sądowej pojawił się tłumacz. Dang van Q. bez problemu rozpoznał oskarżonego: najpierw na policji za lustrem weneckim, a we wtorek w gmachu Temidy. Kucharz zeznał, że pamiętnego wieczoru oskarżony i jego kolega weszli do baru trzymając w dłoniach butelki z piwem. Dlatego kucharz nie przyjął od nich zamówienia.

Postawa kucharza tak zirytowała klientów, że obrzucili Wietnamczyka wyzwiskami i kazali mu spier... z Polski.

- Jeden z nich zaczął przewracać ladę. Przestraszyłem się i uciekłem do kuchni. Oni nadal się awanturowali. Zaczęli rzucać krzesłami, z których jedno poleciało na szklaną chłodziarkę z napojami i wybiło w niej szybę. Jeden z napastników rzucił w moją stronę butelkę z piwem. Goście uciekli z lokalu - zeznał Wietnamczyk.

Kucharz nie zdążył ochłonąć po demolce, gdy sprawcy wrócili. Jeden z nich - był to Bartosz P.- podczas zadymy zgubił portfel. Awanturnicy grozili Wietnamczykowi, że jeśli nie wskaże, gdzie są pieniądze, to go zabiją. Potem spenetrowali wnętrze baru, ale portfela nie znaleźli. Ukradli z kasy 150 zł i wyszli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki