Dymisję Kobylińskiej sugerowała też Międzyregionalna Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ziemi Łódzkiej: „(...) Naszym zdaniem taka osoba nie jest godną zajmować stanowisko Pełnomocnika Prezydenta Łodzi ds. Dzieci i Młodzieży” - napisano w oświadczeniu.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo
Łódzką Solidarność i radnego PiS skontrowało w liście do prezydent Zdanowskiej kilkadziesiąt osób i organizacji z całej Polski, które prosiły Zdanowską o "oddalenie prośby Pana Sebastiana Bulaka"
[cyt]"(...) Jako osoby od lat współpracujące z panią Agatą Kobylińską chcemy wyrazić poparcie dla postawy i słów, których użyła (...). Wypowiedź ta wyrażała frustrację tysięcy Polek, a użyte słownictwo jest proporcjonalne do skali rozpaczy tysięcy kobiet i mężczyzn, jaka jest skutkiem polityki PiS, łamiącej podstawowe prawa człowieka. Cieszymy się, że w Urzędzie Miasta Łodzi są osoby, które nie boją się stanąć po stronie kobiet, dziewcząt i młodzieży w obliczu tak ważnych wydarzeń politycznych i rozumieją ich wpływ na życie i zdrowie kobiet" - napisano w liście poparcia dla urzędniczki.[/cyt]
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo
Prezydent posłuchała popierających jej urzędniczkę. Odpowiedzi radnemu właśnie udzielił wiceprezydent Adam Pustelnik. Jej sedno brzmi: "(...) Pani Agata Kobylińska brała udział w proteście jako osoba prywatna. Działo się to poza godzinami pracy, a artykuł 54 Konstytucji RP zapewnia każdemu wolność wyrażenia własnych poglądów".
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę w prawo
Agata Kobylińska kandydowała do Sejmu z łódzkiej listy Koalicji Obywatelskiej w ostatnich wyborach. Zdobyła z 7 miejsca listy 2 tys. 488 głosów (0,60 proc.).