18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska sprawdzi, czy łodzianie nie palą śmieciami

Michał Meksa
Na opale oszczędzają wszyscy - od mieszkańców domków jednorodzinnych po dużych przedsiębiorców
Na opale oszczędzają wszyscy - od mieszkańców domków jednorodzinnych po dużych przedsiębiorców PAWEL RELIKOWSKI
Koniec palenia śmieciami w Łodzi. Od poniedziałku, strażnicy miejscy i urzędnicy będą wchodzić do naszych domów i sprawdzać, czym palimy w piecach. Upoważnienia do przeprowadzania kontroli na terenie miasta, wręczy swoim podwładnym prezydent Hanna Zdanowska. Otrzyma je 40 funkcjonariuszy Straży Miejskiej i urzędników Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa.

Strażnicy, razem z urzędnikami WOŚiR będą chodzić na patrole, by wytropić tych, którzy palą śmieciami w swoich piecach. Grozi za to mandat od 50 do 500 zł.

- Wcześniej, reagowaliśmy tylko na interwencje mieszkańców - mówi Michał Baryła, zastępca dyrektora WOŚiR. - A i tak w ciągu miesiąca, wystawialiśmy mandaty na ok. 2000 zł. Teraz chcemy działać prewencyjnie. Dzielnicowi straży miejskiej wytypują rejony, w których mogą być spalane odpady i tam udadzą się nasze patrole ekologiczne.

Poza rodzajem opału, którego używamy, kontrolerzy sprawdzą też, m.in. czy prowadzimy selektywną zbiórkę odpadów, oraz czy mamy umowy na ich wywóz. Za ich brak, także grożą mandaty.

- Tych, którzy nie mają umowy na wywóz śmieci, możemy podejrzewać o spalanie odpadów a nawet tworzenie dzikich wysypisk - tłumaczy Radosław Kluska.

Według ekspertów z Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska, palenie śmieciami to zmora polskich miast i wsi.

- To źle rozumiana oszczędność - przestrzegają eksperci. - Wydajność energetyczna takiego opału nie jest duża, a w wyniku jego używania, do atmosfery trafia wiele szkodliwych substancji.

Od niedawna na stronie internetowej GIOŚ, można sprawdzić on-line, jak danego dnia wygląda czystość powietrza w naszych miastach. Przyjrzeliśmy się sytuacji w Łodzi. Już po krótkiej analizie wyników, okazało się, że nie jest dobrze.

Dobrym wyznacznikiem czystości powietrza, jest stężenie tzw. pyłu zawieszonego PM10 w metrze sześciennym. Pył to pozostałość po spaleniu odpadów w nieprzeznaczonych do tego piecach. Zawiera on m.in. metale ciężkie takie jak ołów czy arsen.

Dopuszczalna norma stężenia PM10 to 50 mikrogramów w metrze sześciennym powietrza. Ale w Łodzi wyniki pomiarów pokazują znacznie więcej. 15 listopada stacja pomiarowa przy ul. Gdańskiej zanotowała ponad 65 mikrogramów. Jeszcze większe stężenie zanotowała stacja na ul. Zachodniej - prawie 67 mikrogramów.

Inne miasta w Polsce też nie mogą pochwalić się dobrymi wynikami. W Poznaniu średnie dobowe stężenie PM10 wyniosło ponad 78 mikrogramów. Wyjątkowo wysoki poziom zanotowano w Krakowie - prawie 200 mikrogramów! Jedynie sytuacja na warszawskim Ursynowie wygląda lepiej. 15 listopada stężenie pyłu wyniosło 44,7 mikrogramów.

A jak wygląda zanieczyszczenie powietrza w okolicach Łodzi?

Niewiele mniej pyłu niż w stolicy województwa było 15 listopada w Pabianicach - 61 mikrogramów. Najlepiej w zestawieniu wypadł Zgierz, tam stężenie PM10 wyniosło ok. 43 mikrogramów w metrze sze ściennym powietrza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki