Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studenci piją, palą, źle jedzą i nie chodzą do lekarza

Joanna Barczykowska
Studenci piją, palą, źle jedzą i nie chodzą do lekarza
Studenci piją, palą, źle jedzą i nie chodzą do lekarza Krzysztof Szymczak
Leczą się samodzielnie, a w wypadku poważniejszej choroby używają leków, które zostały po podobnej chorobie domownika. Śniadanie jedzą między godz. 12 a 14. Do zachowywania higieny najbardziej motywuje ich intymna relacja. Taki obraz studenta wynika z pierwszego badania "Student Y", przeprowadzonego na zlecenie Uniwersytetu Łódzkiego.

Uczelnia dwa miesiące temu powołała do życia nową jednostkę: Centrum Promowania Zrównoważonego Stylu Życia UŁ. Władze uczelni chcą, by studenci bardziej o siebie dbali i prowadzili bardziej higieniczny tryb życia. Pierwszym zadaniem Centrum było przeprowadzenie diagnozy. Ta okazała się dramatyczna. Łódzki student źle się odżywia, nie dba o zdrowie, nie uprawia sportów, pije dużo alkoholu, nie stroni od używek. I - co najgorsze - nic sobie z tego wszystkiego nie robi.

- Studenci wpadają do lekarza, gdy potrzebują zwolnienia z zajęć lub z wychowania fizycznego. O profilaktyce nie ma mowy. Trudno też mówić o stałej opiece zdrowotnej, jaką mieli kiedyś - twierdzi Beata Peczka, pielęgniarka z Przychodni dla Szkół Wyższych w Łodzi PALMA.

Jej zdaniem, teraz studenci przychodzą do przychodni dopiero wtedy, kiedy jest z nimi naprawdę źle. - Zdarzały się przypadki zachorowań na wrzody żołądka i początki nadciśnienia. Wszystko przez niezdrowy tryb życia, alkohol i napoje energetyczne - uważa pielęgniarka.

Z badań naukowców Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że studenci tej uczelni nie przykładają zbyt wielkiej wagi do zdrowego stylu życia. Najczęściej leczą się samodzielnie. Wybierają wtedy witaminę C lub kubek gorącej herbaty z miodem i cytryną. W przypadku poważniejszej choroby, używają leków, które zostały w domu po podobnej - ich zdaniem - chorobie domownika. Jest to najtańszy sposób, który pozwala uniknąć wizyty u lekarza i wydatków na leki.

Jak wynika z badania, nawet osoby z poważnymi kontuzjami czy przewlekłymi schorzeniami przekładają wizyty u specjalistów. A jeśli już do lekarza pójdą, to potem ignorują zalecenia.

- Studenci żyją szybko, nie przejmując się konsekwencjami swojego zachowania. A przecież średnia życia tej generacji będzie bliska stu lat, według aktualnych prognoz. Zdrowie zyskuje wielką wartość społeczną i ekonomiczną - mówi dr Maciej Kozakiewicz z Centrum Promowania Zrównoważonego Stylu Życia.

Okazuje się, że potrzeba dbania o siebie uzależniona jest często od bycia w związku. Chodzi tutaj nie tylko o zdrowie, ale również o higienę. Do jej zachowywania bardziej motywuje dopiero intymna relacja.

Jako najczęstsze źródło stresu wskazują studia, a w szczególności sesję egzaminacyjną, prezentacje na zaliczenie i pisanie pracy dyplomowej. Stres wynika jednak często także z braku dobrej organizacji i niewystarczającego czasu poświęconego na naukę.

- Jedną z najczęściej odwiedzanych poradni w naszej przychodni jest poradnia zdrowia psychicznego. Przychodzą tu studenci, którzy nie radzą sobie ze stresem podczas zaliczeń i egzaminów. Psycholodzy i psychiatrzy starają się im pomóc - mówi Peczka.

Wyniki badania "Student Y" są niepokojące. Styl życia studentów, biorących udział w badaniu, w przyszłości może skutkować poważnymi schorzeniami. Uczelnia chce sprowadzić swoich wychowanków na dobrą drogę.

- Niezbędna jest edukacja młodego pokolenia i zachęcenie go do zmiany niepokojących przyzwyczajeń. Tworzymy program studiów "Coaching stylu życia" - to nowy zawód łączący wiedzę dietetyka, trenera osobistego, coacha i psychologa. Powstaje w internecie nasza strona, która będzie poświęcona promowaniu nawyków prozdrowotnych. Mamy nadzieję, że będzie to pierwszy krok w kierunku edukowania, a później poprawy jakości życia młodych ludzi - mówi prof. Elżbieta Jung, dyrektor Centrum UŁ.

ZOBACZ TEŻ: JUWENALIA W ŁODZI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki