Ukrainiec zabił ciosem w serce w hostelu przy ul. Wodnej
Oskarżony pochodzi spod Połtawy położonej w środkowo-wschodniej Ukrainie. Do Polski przyjechał za chlebem. Z wykształcenia jest elektrospawaczem, ale ostatnio jako operator maszyn pracował w znanej łódzkiej firmie na Widzewie. Wprawdzie nie miał w Polsce stałego miejsca zameldowania, jednak mieszkał w hostelu przy ul. Wodnej w Łodzi. Do tej pory nie był karany sądownie.
Do tragedii doszło 13 grudnia 2019 roku. Tego dnia dwaj koledzy, Andrzej M. i ofiara nożownika Bohdan K., pracowali do godz. 14. Następnie poszli do sklepu i zrobili zakupy, aby potem móc świętować imieniny tego pierwszego. Impreza odbyła się we wspomnianym hostelu. W sumie biesiadowało czterech mężczyzn: oskarżony, jego ofiara, solenizant i jeszcze jeden przybysz z Ukrainy.
Według ustaleń śledczych z Prokuratury Rejonowej Łódź – Widzew, która prowadziła dochodzenie w tej sprawie, nagle między Sergiejem S. a Bohdanem K. doszło do awantury. Było to o tyle zaskakujące, gdyż przy stole przyjacielsko ze sobą rozmawiali i żartowali, a wcześniej – jak ustaliła prokuratura - między nimi nie dochodziło do konfliktów.
Bohdan K. leżał w kałuży krwi
Sprzeczka zamieniła się w szarpaninę. Pozostali biesiadnicy rozdzielili adwersarzy, którzy wyszli na klatkę schodową: najpierw Bohdan K., zaś oskarżony podążył za nim. W pewnym momencie ci, co zostali w mieszkaniu, usłyszeli dziwny rumor za drzwiami oraz odgłosy, jakby ktoś lub coś runęło na posadzkę. Wybiegli na korytarz i z przerażeniem ujrzeli Bohdana K. leżącego w kałuży krwi.
Świadkiem tragedii była przyjaciółka pokrzywdzonego – Wiktoria F., która razem z nim mieszkała w hostelu i właśnie nadeszła. Podbiegła do ciężko rannego, zakrwawionego Bohdana K., podciągnęła mu koszulę i ujrzała ranę klatki piersiowej. Przycisnęła ją, aby zatamować silne krwawienie. Niestety, Bohdan K. zaczął tracić przytomność i wkrótce skonał w ramionach swojej ukochanej.
Natychmiast wezwano policjantów i ratowników pogotowia ratunkowego, którzy przystąpili do reanimacji pacjenta. Niestety, ich wysiłki zakończyły się niepowodzeniem. Lekarz stwierdził zgon. Była godz. 23.26. Sekcja zwłok wykazała, że pojedynczy cios nożem trafił prosto w serce i Bohdan K. nie miał szans na przeżycie.
Oskarżony na koniec incydentu obrzucił swego rywala obelżywymi wyzwiskami i uciekł do swojego pokoju, w którym się zamknął. Miał krew na twarzy. Dlatego poszukał serwetki i zaczął się wycierać. Nie uciekał. Usiadł i czekał na przybycie policji.
Podczas przesłuchania Sergiej S. przyznał się do winy. Jednak nie pamiętał, o co się powaśnił z Bohdanem K. Nie pamiętał też momentu zadania zabójczego ciosu prosto w serce ani tego, skąd wziął nóż. Został aresztowany tymczasowo. Grozi mu dożywocie.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?