Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W bełchatowskiej kopalni bywają nie tylko pracujący tam górnicy...

Redakcja
Finalistki konkursu Miss Supranational
Finalistki konkursu Miss Supranational
Niezwykła sceneria, industrialne krajobrazy, niesamowite bogactwo form, a także kosmiczna wręcz perspektywa - tak w skrócie można opisać widok na Kopalnię Węgla Brunatnego w Bełchatowie. Nic zatem dziwnego, że od lat odwiedzają ją artyści w poszukiwaniu niezwykłych plenerów oraz twórczych inspiracji.

To właśnie tutaj kręcono sceny do kilku polskich filmów pełnometrażowych i dokumentalnych. Kopalniane pejzaże wykorzystywano także w teledyskach, sesjach zdjęciowych i programach telewizyjnych oraz podczas plenerów artystycznych. Ostatnio bełchatowska odkrywka posłużyła jako sceneria dokumentu "Pierwszy Polak na Marsie".

Filmowe przygody kopalni- za ładnie i za zielono

Dla bełchatowskich górników obecność ekip filmowych i fotografików we wkopie nie jest niczym nowym. Prawdopodobnie po raz pierwszy plenery bełchatowskiego zagłębia wykorzystano w 1978 roku, podczas zdjęć do filmu Janusza Kidawy "Pejzaż horyzontalny". To film opowiadający o ludziach, którzy przybyli z różnych stron kraju do pracy przy budowie wielkiego zakładu, a Bełchatów zagrał w nim Katowice.

Na przełomie lat 80. i 90. na terenie kopalni nakręcono kilka kolejnych filmów. Ważnym wydarzeniem było nagranie w 1987 r. scen do "Biesów" Andrzeja Wajdy. To francuski film psychologiczny oparty na powieści Fiodora Dostojewskiego. Zdjęcia trwały jeden dzień, a ponieważ potrzebne były domy do spalenia, ekipa producencka wykupiła całą wywłaszczoną wieś na przedpolu bełchatowskiej odkrywki. Nieistniejąca dziś wioska zagrała peryferia miasta, z którego przed pożarem uciekają Rosjanie.
Pracownicy KWB Bełchatów najbardziej zapamiętali jednak zdjęcia do dramatu politycznego Andrzeja Trzosa--Rastawieckiego pt. "Po upadku. Sceny z życia nomenklatury". Film powstawał w 1989 r. pod roboczym tytułem "Przerwany etap". Była to ogromna przygoda dla wszystkich pracowników, a także okazja dorobienia paru groszy - ponad 150 górników zatrudniono jako statystów. Największą atrakcją była jednak obecność we wkopie takich aktorów jak Zbigniew Zapasiewicz, Marek Kondrat czy Jerzy Bończak.

W poszukiwaniu krajobrazu "zdewastowanej Czeczenii" do kopalni przyjechał także kierownik produkcji filmów "Quo vadis", "Ogniem i mieczem" czy "1920. Bitwa Warszawska" - Paweł Bareński. Nie nagrał tutaj jednak żadnych zdjęć, bo - jak stwierdził - za ładnie i za zielono.

Kopalniane widoki okazały się również idealne dla producentów polsko-szwajcarskiego filmu pt. "Arizona w mojej głowie". Przestrzeń wokół bełchatowskiego zakładu wykorzystano w 2014 r. jako postindustrialne, przemysłowe tło dzieła traktującego o podróży dwóch bohaterów (Leonarda i Bena) do końca epoki. Kręcenie zdjęć w tak olbrzymich przestrzeniach było ogromną frajdą zarówno dla aktorów, jak i filmowców. Mogli oni wejść z kamerą tam, gdzie zazwyczaj zwiedzający nie mają dostępu.

Inspiracja dla artystów
Kopalniane pejzaże - wzniesienia, piaski i kosmiczna perspektywa - często służyły również studentom, którzy na tym terenie realizowali swoje projekty artystyczne - nakręcali etiudy lub przeprowadzali warsztaty. Jednym z takich projektów był film dyplomowy studentów łódzkiej filmówki, w którym zwałowisko wystąpiło w roli pustyni.
W kwietniu 2006 r. kopalnia była miejscem warsztatów artystycznych "Grand Kanion Sztuki. Kraj-obraz Kopalni". Był to efekt współpracy KWB Bełchatów z Akademią Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Na plener przyjechało około 90 studentów z wrocławskiej ASP oraz architektury krajobrazu SGGW w Warszawie. Część powstałych wówczas prac młodzi artyści przekazali kopalni.

Również w 2007 roku industrialny pejzaż okolic Bełchatowa stał się inspiracją dla młodzieży. Tym razem kopalnia gościła studentów łódzkiej ASP, którym dostarczyła granitowe bloki. Kamienie w rękach studentów stały się artystycznym tworzywem. W ramach warsztatów młodzi artyści zorganizowali też zajęcia plastyczne dla dzieci.

"Orła cień" i "Hallo, Hallo"

O kopalni zrobiło się też głośno, kiedy na jej terenie realizowano teledysk do utworu Varius Manx pt. "Orła cień". Księżycowy krajobraz grany przez zwałowisko wewnętrzne kopalni budził podziw wśród filmowców w całej Polsce.
- Pamiętam, że kiedy oglądałam ten klip, zastanawiałam się, czy kręcono go w Nowym Jorku, w Chinach, czy może na księżycu - mówiła Patrycja Markowska, która kilka lat później wraz z ekipą wykorzystała niesamowite widoki kopalni Bełchatów w teledysku do swojej piosenki "Hallo, Hallo". - Szukaliśmy ciekawych, niepowtarzalnych miejsc. Widoki, które są tutaj, mają niesamowity klimat. Myślę, że ciężko byłoby znaleźć inne miejsce z taką przestrzenią - tłumaczyła piosenkarka. - Kiedy pisałam tekst "Hallo, Hallo", miałam w głowie przestrzeń. A takie miejsce, jak ta ogromna kopalnia, idealnie oddaje to, o czym wtedy myślałam.

Koparka w roli głównej
Do bełchatowskiej kopalni trafili także brytyjscy filmowcy z Discovery Science, którzy szukali miejsc przyprawiających o zawrót głowy. Zainteresowała ich jedna z największych koparek na świecie - SchRs 4000x50 (K-44). Prowadzący program Jonny Smith przejazd koparką określił mianem najlepszej jazdy w życiu. - To największa i najdziwniejsza maszyna, jaką widziałem. Ma się tu wrażenie kontroli nad światem - zachwycał się.

Ta sama koparka była bohaterką jednego z odcinków programu motoryzacyjnego emitowanego w TVN Turbo - "Jak to ruszyć?". Ekipa telewizyjna przez dwa dni zdjęciowe próbowała dowiedzieć się, w jaki sposób wprawić w ruch największą w Polsce koparkę nadkładową. Maszyna ta zrobiła ogromne wrażenie na Irku Bieleniniku, gospodarzu programu. - To, co zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Bełchatowska kopalnia jest chyba skupiskiem najdziwniejszych maszyn, jakie stworzył człowiek. To niesamowite! - komentował w czasie pobytu na dnie wyrobiska w Polu Bełchatów.

Ekipa TVN Turbo tak upodobała sobie kopalniane tereny, że w 2014 r. odwiedziła górniczy zakład dwa razy. Raz podczas realizacji programu motoryzacyjnego "Automaniak", podczas którego testowali, jak w tak trudnym terenie poradzą sobie trzy SUV-y, a raz przy okazji nagrywania programu popularno-naukowego Science Show na temat koparki K-41.

Na sesji zdjęciowej
Surowy krajobraz kopalni i ogromne maszyny stanowią również doskonałą scenerię dla pokazów mody. Kopalnia na jeden dzień stała się miejscem futurystycznej sesji zdjęciowej zorganizowanej przez PGE Polską Grupę Energetyczną we współpracy z agencją Fenomem oraz popularną polską blogerką modową. Modelki pozowały do zdjęć na tle wielkich maszyn. Industrialny krajobraz kopalni i futurystyczne stylizacje modelek pozwoliły stworzyć wyjątkowy klimat sesji.

Sporym wydarzeniem dla kopalni była również wizyta finalistek konkursu Miss Supranational 2011 przygotowujących się do finałowej gali konkursu piękności. Kilkanaście najpiękniejszych dziewczyn m.in. z Wenezueli, Kolumbii, Francji oraz Belgii mogło na własne oczy zobaczyć, jak pracuje kopalnia odkrywkowa.

"Modelami" podczas innej sesji zdjęciowej były… trzy samochody - mercedes klasy G, unimog oraz fiat panda 4x4. Efekty można było zobaczyć w 2013 r. w październikowym wydaniu magazynu Auto Świat 4x4 i listopadowym TopGear.

Aby spełnić marzenie...

Kopalnia Bełchatów to nie tylko miejsce wykorzystywane jako tło wydarzeń filmowych, ale także jako miejsce pozwalające spełniać swoje marzenia. Przykładem jest reportaż o życiu Daniela Szulca realizowany przez Telewizję Polską Oddział w Łodzi. Opowiada on historię chłopaka, który na skutek wypadku samochodowego w 2007 r. został częściowo sparaliżowany i porusza się na wózku inwalidzkim. Oprócz standardowej terapii poddawany jest nietypowej "motorehabilitacji", pozwalającej zachować kondycję psychiczną oraz odzyskać sprawność. Wśród osób, które zaangażowały się w pomoc Danielowi, znaleźli się kierowcy i piloci rajdowi - Maciej Wisławski, Tomasz Kuchar i Jan Chmielewski. Przyjechali oni do Bełchatowa, aby po terenie Kopalni Bełchatów przewieźć Daniela rajdowym samochodem.

Jak na Marsie
Ostatnio kopalnia stała się scenerią dla filmu dokumentalnego pt. "Pierwszy Polak na Marsie" opowiadającego o pasjonacie kosmosu i astronomii, którego największym marzeniem jest podróż na Czerwoną Planetę. W KWB Bełchatów nakręcono jedną scenę tego filmu, ale - jak twierdzi reżyser filmu Agnieszka Elbanowska - najbardziej spektakularną.

Bełchatowska kopalnia jest najlepszym przykładem, że miejsca pozornie nieatrakcyjne pod względem turystycznym, a tym bardziej artystycznym, mogą stać się inspiracją i tłem wyjątkowo interesujących działań z pogranicza kultury i sztuki. KWB Bełchatów to nie tylko zakład pracy. To niesamowite bogactwo form, księżycowy krajobraz, fascynująca przestrzeń. To także miejsce o ogromnym potencjale artystycznym, które niesamowicie pobudza wyobraźnię i wyzwala mnóstwo pomysłów. Warto o tym pamiętać już teraz, zanim zakończymy eksploatację węgla, a na tym terenie powstaną inne obiekty - czy to ośrodki turystyczne, czy ogromne jeziora…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki