Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W co gra surowy szeryf Jarosław Gowin?

Piotr Brzózka
Norbert Maliszewski
Norbert Maliszewski DziennikŁódzki/archiwum
Z dr. Norbertem Maliszewskim, politologiem, rozmawia Piotr Brzózka.

Co to za kraj, w którym minister sprawiedliwości deklaruje, że w nosie ma literę prawa i następnego dnia o poranku wciąż stoi na czele resortu?
Polska. Wiadomo, że nie pasują do ministra takie słowa. Ale wcale nie jest powiedziane, że przeciętnemu Kowalskiemu te słowa nie będą się podobać. Urzędnicy najczęściej stosują się nie do ducha, a do litery prawa. Skutek? Jakiś czas temu helikopter nie poleciał po rannego chłopca, bo zgodnie z literą prawa ten chłopiec przebywał na terenie szpitala. Helikopter poleciałby, gdyby dziecko było na miejscu wypadku. Takich przykładów jest sporo, co ludziom się nie podoba, dlatego Polacy rozumieją takie stwierdzenia, jak to ministra Gowina i się z nimi zgadzają.

Czyli romantyczny duch prawa wygrywa ze złowrogą literą?
Tak. Generalnie Polacy, jeśli chodzi o praworządność, przestrzeganie prawa - mają pogląd, że to prawo jest źle stanowione. Dlatego rozsądniej się trzymać ducha prawa niż jego litery.

W związku z tym, proszę powiedzieć, w co gra Gowin? Bo mówiąc, jak bardzo ma w nosie literę prawa, kreuje się na szeryfa. A grając szeryfa można w Polsce zrobić dużą karierę polityczną, poważniejszą niż teka ministra sprawiedliwości.
Z pewnością Jarosław Gowin buduje swój wizerunek, społeczne poparcie dla siebie. Scenariuszy, do czego jest mu to potrzebne, jest kilka. Pierwszy, podstawowy, związany jest z wojną frakcyjną o wpływy w samej Platformie. Było już kilka sytuacji, gdy posłowie w sprawach światopoglądowych, takich jak związki partnerskie, in vitro, starali się przeforsować swój sposób rozumienia tych spraw. W PO istnieje walka ideologiczna - ta popularność w tej walce może być bardzo przydatna. Druga sprawa to walka o tożsamość i podmiotowość w Platformie, o możliwość realizowania własnej polityki, co jest ograniczane przez Donalda Tuska. Kiedy notowania Tuska są gorsze, Grzegorz Schetyna, czy właśnie frakcja konserwatywna Gowina próbują budować swoją siłę. Trzeci scenariusz - wewnętrzne podziały w PO są na tyle silne, że Gowin myśli o własnym projekcie politycznym, a popularność, wizerunek szeryfa mają mu w tym pomóc.

Tak jak kiedyś pomogły Lechowi Kaczyńskiemu...
Tak. To przykład polityka, który wcześniej nie był popularny, po wojnach na górze nie budził zaufania, a jednak jako szeryf, na stanowisku ministra sprawiedliwości zbudował swój potencjał polityczny.

Patrząc, jak politycy PiS i Solidarnej Polski w gruncie rzeczy stanęli po stronie Gowina, zastanawiam się, czy te partie nie mają chrapki na polityka PO. Może jest on teraz jak panna na wydaniu, o którą zawalczy kilka ugrupowań?
Sądzę, że opozycji raczej chodzi o podgrzewanie konfliktu w Platformie. Notowania PO spadają, po wakacjach Polacy widzą, że jest kryzys, a Donald Tusk zamiast z nim walczyć, zajmuje się albo aferą Amber Gold, albo konfliktami wewnętrznymi w swojej partii. Zmiana barw politycznych przez Gowina, to byłby transfer jesieni, a nawet całej kadencji. Ale wydaje się, że Gowin na taki transfer by się nie zgodził. Zarówno w PiS, jak i SP samiec alfa jest jeden, a Gowin mógłby tam podzielić los Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która została zmarginalizowana po przejściu do PO. Poza tym podziały między PO i PiS są już tak duże, że elektoratowi Jarosława Kaczyńskiego nie byłoby łatwo zaakceptować Gowina, nawet po zmianie barw.

A może mocne słowa o pogardzie dla litery prawa i sitwie w wymiarze sprawiedliwości Gowin wypowiada szykując się już do ewakuacji z resortu. Może mają przykryć jego porażkę w starciu ze środowiskiem prawniczym, z którym wygrać nie mógł ze względu na ograniczone uprawnienia?
Jest taka strategia, że gdy dzieje się źle, to trzeba wprowadzić podział na dobrych i złych. Gowin używa takich słów i dzieli: ja plus grupa dobrych, odpowiedzialnych sędziów, kontra reszta, która nie chce zmian. Ci drudzy są wskazywani jako winni, i będą tracić w oczach opinii publicznej, podczas gdy Gowin będzie zyskiwać - bo to się wpisuje w myślenie przeciętnego Kowalskiego. Jednak rzeczywiście Gowin ma małe szanse, żeby swoje pomysły zrealizować. Bo albo robi się to z akceptacją środowisk prawniczych, albo na siłę. Minął już rok, a efektów nie ma. Widać za to różne kompromisy. Wydaje się, że może już być tylko gorzej.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki