Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Przedborzu alkohol można kupić przy szkole

Jacek Drożdż
Wojciech Mularczyk obok szkoły, dalej sklep z alkoholem
Wojciech Mularczyk obok szkoły, dalej sklep z alkoholem fot. Jacek Drożdż
Władze Przedborza w powiecie radomszczańskim postanowiły zlikwidować "przestrzałe" przepisy antyalkoholowe. Radni z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przy pełnym poparciu burmistrza zaproponowali, by alkohol był sprzedawany tuż obok szkoły zawodowej. Do tej pory obowiązywała uchwała, zgodnie z którą taki sklep musiał być oddalony co najmniej 50 metrów od szkół.

Wątpliwości ma jedynie Wojciech Mularczyk, członek komisji, który jako jedyny zagłosował przeciwko tej decyzji. - To naruszenie przepisów. Takie sklepy nie mogą sąsiadować z obiektami użyteczności publicznej - podkreśla Mularczyk, który wczoraj zadzwonił w tej sprawie do naszej redakcji. - Próbowałem przekonać radnych z komisji, by nie popełniali takiego błędu. Do dziś nie dostałem jednak odpowiedzi - denerwuje się radny z Przedborza.

Członkowie komisji zgłosili radzie miejskiej projekt uchwały, która likwiduje zapis o wprowadzeniu minimalnej odległości między sklepami z alkoholem a obiektami użyteczności publicznej. Dziś w tej sprawie ma się odbyć głosowanie, a wypowiedzi radnych świadczą o tym, że nie będzie z tym problemów.

- To od sprzedawcy zależy, czy młodzież kupi w sklepie alkohol, czy nie... Poza tym nie wiadomo, jak tak naprawdę trzeba tę odległość mierzyć - mówi radny Michał Kieruzal.

- Choć to ograniczenie obowiązywało, to niektórzy i tak dostawali koncesje na sprzedaż alkoholu, a inni nie. Nowa uchwała spowoduje, że wszystko będzie jasne - przekonuje Aneta Olejnik, radna i przewodnicząca komisji antyalkoholowej.

Radnych popiera burmistrz Miłosz Naczyński: - To jest likwidacja fikcyjnych zaszłości. Nasze miasto jest tak zabudowane, że placówki oświatowe i kościół znajdują się w odległości mniejszej niż 50 metrów od sklepów z alkoholem. Zmiany spowodują, że wszyscy będą mieć równe warunki do prowadzenie działalności gospodarczej.

Co ciekawe, problemu nie widzi Mirosław Cieciura, dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego, w którym młodzież uczy się w szkole zawodowej. - Jeśli ktoś z uczniów kupuje alkohol, to na pewno nie w takim miejscu, gdzie w każdej chwili można spotkać nauczyciela, przechodzą ludzie... Niektórzy nasi uczniowie są pełnoletni i alkohol kupują już legalnie - mówi dyrektor. - Poza tym uczniowie wiedzą, że nie wolno pić w szkole. Wcześniej także w tym miejscu był sklep z alkoholem i nie było incydentu, w którym uczestniczyliby nasi uczniowie.

Jego słowa potwierdzają policyjne statystyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki