Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Skierniewicach dokarmiają bezdomne koty. Zwierzaki bywają jednak wybredne

Roman Bednarek
Pani Grażyna od lat dokarmia koty żyjące w ogrodach działkowych "Konwalia"
Pani Grażyna od lat dokarmia koty żyjące w ogrodach działkowych "Konwalia" Sławomir Burzyński
Trzeci raz skierniewicki ratusz finansuje dokarmianie bezpańskich kotów. Raz w tygodniu wolontariusze odbierają darmową karmę, ale jak się okazuje, koty bywają wybredne i nie jedzą wszystkiego, co im dają ludzie.

- Koty, którymi się opiekuję, nie chcą jeść miejskiej karmy. Nie wiem, dlaczego im nie smakuje, ale w efekcie sama finansuję dożywianie. To dla mnie spory wydatek - martwi się wolontariuszka.

W Urzędzie Miasta zapewniają, że karma kupowana dla bezdomnych kotów nie jest żadnym wynalazkiem, tylko markowym jedzeniem.

- Tylko jedna pani zgłosiła problem. Taką samą karmą żywię swojego kota i z tego co wiem, to inne bezdomne koty lubią to jedzenie - mówi Piotr Zawadzki, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej skierniewickiego Urzędu Miasta.

Dokarmianie bezdomnych kotów miasto finansuje od 2011 roku. Wtedy na apel odpowiedziało 28 wolontariuszy.

Dokarmianie rozpoczyna się 1 grudnia i trwa do końca marca. Obecnie w akcji uczestniczy około 20 osób (jak się okazuje, o koty dbają przede wszystkim kobiety, wśród wolontariuszy jest tylko dwóch panów). Karmę odbierają raz w tygodniu, zależnie od potrzeb.

- Każda z tych osób ma założoną kartę wolontariusza, w której wpisana jest liczba kotów pod jej opieką. Te dane weryfikowała straż miejska i na podstawie karty każdy dostaje odpowiednią ilość karmy suchej i puszek. Nie ma możliwości wyboru, na przykład więcej karmy suchej i mniej puszek, czy odwrotnie - wyjaśnia naczelnik Zawadzki.

Pod opieką skierniewickich wolontariuszy jest około 200 kotów. Obecnie na ich dożywianie przeznaczono 7 tys. zł, ale urzędnicy zapewniają, że w razie potrzeby ta kwota może być powiększona.

Pani Grażyna od lat dokarmia koty żyjące w ogrodach działkowych "Konwalia". Darmowa karma wystarcza jej najwyżej na dwie wizyty na działkach, resztę jedzenia kupuje sama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki