Wiceminister środowiska Piotr Dziadzio 19 sierpnia podczas obchodów Dnia Energetyki w Bełchatowie zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, by PGE GiEK otrzymało koncesję na wydobycie węgla ze złoża "Złoczew" jeszcze w tym roku. Wypowiedź wiceministra wywołała burzę wśród ekologów, którzy sprzeciwiają sie powstaniu kopalni.
Środowiska ekoloogiczne podnoszą, że nowa odkrywka w regionie spowoduje powstanie kolejnego leja depresji, który wysuszy województwo łódzkie. Greenpeace i stowarzyszenie "Nie dla odkrywki Złoczew" podnoszą także, że powstanie kopalni znacząco wpłynie na zdrowie mieszkańców regionu chociażby przez zapylenie. Co więcej, otwieranie nowych kopalni jest sprzeczne z polityką Unii Europejskiej.
- Spalanie węgla brunatnego stoi w sprzeczności z celami klimatycznymi Unii, a transport węgla ze złoża, oddalonego o ok. 50 km od elektrowni, stawia opłacalność tego przedsięwzięcia pod wielkim znakiem zapytania. Klimatolodzy są zgodni, że aby uniknąć katastrofy klimatycznej, potrzebujemy zdecydowanych działań. W ciągu najbliższych 11 lat Polska powinna odejść całkowicie od węgla jako źródła energii, przestawiając się na źródła odnawialne. Unia Europejska jako całość powinna wypracować neutralność klimatyczną do 2040 roku. W tej sytuacji plany otwierania kolejnych odkrywek węgla brunatnego to ignorowanie głosu nauki i podtrzymywanie w Polsce drogich, nieopłacalnych źródeł energii – przekonujue Łukasz Supergan z Greenpeace Polska.
Zapowiedź Piotra Dziadzio z 19 sierpnia zbulwersowała ekologów, może jednak okazać się, że słowa wiceministra przysłużą się przeciwnikom kopalni.
Działacze Greenpeace podnoszą, że Piotr Dziadzio stając po stronie bełchatowskiego giganta w sporze o kopalnię już naruszył zasady postępowania koncesyjnego.
– Ta sytuacja to policzek dla mieszkańców. Niweczy dotychczasowy przebieg postępowania, które powinno zostać umorzone i wszczęte od nowa, po zmianach personalnych w ministerstwie. W innym przypadku trudno sobie wyobrazić, że sąd administracyjny podtrzyma decyzję w przedmiocie udzielenia koncesji w związku z rażącym naruszeniem art. 8 Kodeksu postępowania administracyjnego – komentuje Łukasz Supergan. Wspominany art. 8 zobowiązuje organy administracji publicznej do postępowania budzącego zaufanie jego uczestników do władzy oraz do bezstronności, o której po wypowiedzi wiceministra nie może być mowy. Podobnego zdania, jak działacze Greenpeace jest prawnik reprezentujący jednego z mieszkańców, który bierze udział w postępowaniu.
– Jeśli wiceminister środowiska – przedstawiciel organu, który wydaje koncesję, publicznie zapowiada dołożenie "wszelkich starań" w kierunku jej udzielenia, przesądza tym samym o treści decyzji. Przyznaje zatem wprost, że organ w tym postępowaniu nie jest bezstronnym arbitrem, ale interesariuszem, co stanowi rażące naruszenie jednej z podstawowych zasad postępowania administracyjnego: zasady bezstronności - komentuje radca prawny Miłosz Jakubowski. Podobnego zdania jest także Stanisław Skibiński ze stowarzyszenia „Nie dla odkrywki Złoczew”, który podkreśla, że wydanie koncesji jeszcze w tym roku, przed zakończeniem kilku toczących się w sprawie postępowań, będzie dla stowarzyszenia solidną podstawą do zaskarżenia decyzji. W razie jej zaskarżenia stowarzyszenie może liczyć na wsparcie Greenpeace.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?