Kilka dni temu odbyła się konferencja prasowa poświęcona łódzkiemu Międzynarodowemu Festiwalowi Komiksów i Gier. Organizatorzy wspomnieli, że impreza będzie się odbywać w różnych miejscach miasta, Łódzkim Domu Kultury, Centralnym Muzeum Włókiennictwa, Manufakturze oczywiście. I coś tam też odbędzie się na Piotrkowskiej, przy wsparciu jednej restauracji. Obecna na konferencji szefowa biura promocji Urzędu Miasta Łodzi o Piotrkowską nie walczy, nie walczyła więc i tym razem. A myślę, że właśnie obowiązkiem imprez odbywających się w Łodzi, szczególnie tych, które przez miasto są dofinansowywane i którymi miasto się mocno chwali (a do takich należy festiwal komiksu), powinno być istnienie na Piotrkowskiej. Promocja miasta Łodzi, moim zdaniem, powinna do Piotrkowskiej namówić, a czasem i przymusić (a potem wesprzeć), organizatorów większości, jeśli nie wszystkich festiwali, targów, sympozjów, zjazdów, wyjazdów, spotkań, rozstań. Na czym polegają takie działania i jakie są ich efekty biuro promocji UMŁ mogłoby się nauczyć od "biura promocji" Manufaktury. Tam od dnia otwarcia centrum hadlowego wiedziano, że aby żyć z mieszkańców miasta, żyć musi samo miejsce. Biuro promocji UMŁ sprawia wrażenie, jakby już niedługo chciało przy Piotrkowskiej żyć samotnie. Ale co tam - do kawy i na śniadanie się pokaże, że w Łodzi fajnie jest i już promocja "odwalona". Przecież życie jest jedno...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?