Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieluń: Byli księgowi PKS już za kratkami

Daniel Sibiak
Lidia W. była zaskoczona, że zaraz po ogłoszeniu wyroku ma trafić do aresztu. Polały się łzy
Lidia W. była zaskoczona, że zaraz po ogłoszeniu wyroku ma trafić do aresztu. Polały się łzy Daniel Sibiak
Proces w sprawie głośnej afery finansowej w PKS dobiegł końca. Wojciech W. został skazany na 6 lat więzienia, a jego była żona Lidia W. odbędzie karę 4,5 lat pozbawienia wolności. Skazani prosto z sali rozpraw pod eskortą policji zostali odprowadzeni do aresztu. Wnioskowała o to prokuratura. Zanim do tego doszło polały się łzy.

- Nie mam z kim zostawić ponadrocznej córki - rozpaczała Lidia W. - Mam jeszcze jedną córkę, ale ona ma dopiero 18 lat.

Sąd zaproponował Lidii W., że skoro nie ma z kim zostawić dziecka, przydzieli mu opiekuna sądowego. Lidia W. wyraziła na to zgodę.

Z kolei Wojciech W. rozpaczał, że jest ciężko chory i nie jest przygotowany na areszt, bo nie ma przy sobie niezbędnych lekarstw. Sąd uspokoił go, że zanim trafi za celi, zostanie dokładnie przebadany przez lekarza. Skazani wyprowadzili z PKS ponad 1,9 miliona złotych. Sąd nie miał wątpliwości, że był to ich wspólny pomysł, a z przestępstwa, które trwało od 2004 do 2008 roku uczynili sobie stałe źródło dochodu. Najpierw wypłacali sobie podwójne wynagrodzenia. Później zmienili mechanizm działania. Dokonywali przelewów, podszywając się pod konta różnych kontrahentów PKS.

Zdaniem sądu, okazja czyni złodzieja. W tym przypadku stworzyło ją samo PKS, w którym zabrakło nadzoru nad małżeństwem, które było upoważnione do dokonywania przelewów.

- 55 miesięcy, co miesiąc wyprowadzano z firmy po 35 tys. zł i nikt w PKS tego nie dostrzegł - mówił sędzia Jacek Klęk. - Świadczy to o tym, że w zakładzie niekoniecznie dobrze się działo, a osobami, które miały pojęcie o księgowości, byli jedynie skazani.

Byłe małżeństwo musi zwrócić skradzione pieniądze PKS. Wyrok zabrania im podejmowania pracy związanej z samodzielnym zajmowaniem stanowisk w księgowości przez 7 lat. Muszą zwrócić koszty sądowe. Oprócz tego Lidia W. ma zapłacić 9 tysięcy złotych grzywny, a Wojciech W. 15 tysięcy złotych.

Lidia W. otrzymała niższą karę, bo w przeciwieństwie do byłego męża przyznała się do winy, a podczas procesu dokładnie opowiedziała, w jaki sposób wyprowadzili pieniądze.

Wyrok nie jest prawomocny. Strony mają 7 dni na złożenie odwołania do Sądu Apelacyjnego w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki