Żabka prowadzi nas za rękę. W ten sposób łatwo prowadzić biznes

Materiał informacyjny - Żabka Łódź
Rozmowa z Dagmarą Zabojść, która jako franczyzobiorczyni prowadzi sklep Żabka przy ul. Demokratycznej 94 w Łodzi, jest też trenerem, który szkoli nowych kandydatów na franczyzobiorców i Ambasadorką franczyzy.

Jak zaczęła się pani przygoda franczyzowa z Żabką?

Zanim zaczęłam miałam około 10-letnie doświadczenie w prowadzeniu biznesu,. W tym czasie robiłam różne rzeczy: prowadziłam sklep odzieżowy, warzywniak na rynku i sklep internetowy. Najdłużej, bo aż cztery lata, wspólnie z narzeczonym prowadziliśmy pizzerię na jednym z łódzkich osiedli. Niestety czas, w którym rozpoczęliśmy tę działalność nie był sprzyjający. Przyszły: pandemia, wojna, podwyżki stóp procentowych, inflacja. Zaczęliśmy zauważać spadek obrotów, a koszty nam rosły – m.in. za prąd czy za zaopatrzenie. W pewnym momencie doszliśmy do ściany i zaczęliśmy zastanawiać się, co robić dalej, bo nie chcieliśmy wrócić do pracy na etacie.

Dlaczego?

Nigdy nie czułam się dobrze na etacie, zawsze chciałam czegoś więcej. Gdybym miała siedzieć od godz. 9 do 17 w biurze pracując przy komputerze, byłabym chyba najbardziej nieszczęśliwą osobą pod słońcem! Dlatego całe życie pracuję w handlu, z ludźmi i bardzo lubię to robić. Nie bez znaczenia są też zarobki, trudno jest znaleźć etat z tak satysfakcjonującą pensją, jaką możemy wypracować sobie samodzielnie w biznesie, gdzie dochód w dużej mierze zależy od naszego zaangażowania.

Skąd pomysł na związanie swojego biznesu akurat z Żabką?

Nasza pizzeria graniczyła z Żabką i w ten sposób poznaliśmy jej franczyzobiorcę. Ten młody człowiek bardzo pozytywnie wyrażał się o sieci. Chwalił warunki współpracy oraz osiągane wyniki finansowe. Nie zdecydowaliśmy się na franczyzę od razu, czego dziś żałuję. Ale gdy już było bardzo źle i ostatecznie musieliśmy zamknąć pizzerię, myśl o Żabce powróciła. Przekonał nas bardzo niski wymagany wkład własny, wynoszący około 5 tys. zł. Przeznaczony był na zakup kasy fiskalnej oraz opłatę za zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych, zwracaną po trzech miesiącach współpracy.

Czy trzeba wykładać pieniędzy na towary?

Nie. Dostajemy je w tzw. kredycie kupieckim od Żabki. To kolejny duży plus związania się z tą siecią. A trzeba jeszcze doliczyć koszt wyposażenia, wynajęcia i remontu lokalu. W sumie, żeby prywatnie otworzyć własny sklep spożywczy trzeba wyłożyć dziś 300-400 tys. zł. Trzeba też mieć sporo czasu. Pamiętam swoje początki, gdy szukanie lokalu na pizzerię zajęło nam kilka tygodni, remont przeciągnął się do pół roku. A Żabka daje nam w pełni wyposażony sklep pod klucz.

Jak zdobyć taki lokal?

Trzeba się zgłosić do Żabki. Kandydaci na franczyzobiorców przechodzą trzytygodniowe szkolenie i po zdaniu egzaminu praktycznie z dnia na dzień mogą wejść do gotowego sklepu. Ja dostałam kilka propozycji sklepów do wyboru, zdecydowałam się na ten, którego lokalizacja najbardziej mi odpowiadała.

Jak się otwiera Żabkę?

To biznes, w którym prowadzą nas za rękę, od samego początku! Jako specjalista od handlu nie muszę się znać na nieruchomościach, nie muszę wiedzieć jak podpisać umowę najmu, ani jaką lokalizację wybrać. Tymczasem Żabka korzysta m.in. ze sztucznej inteligencji, która wylicza, czy w danym miejscu sklep ma rację bytu i przyniesie odpowiedni dochód. Do mojego obecnego sklepu

klienci zaczęli zaglądać już na kilka dni przed otwarciem, bo widzieli znajome logo Żabki. Musiałam ich nawet odsyłać. W prywatnym biznesie nie byłoby mnie stać na taką reklamę, jaką ma sieć Żabka. Mogłabym tylko czekać w sklepie „no name” i mieć nadzieję, że ktoś mój mały biznes zauważy. Żabka wie też, ile towaru powinno być w sklepie na początku i jest to duże ułatwienie.

Jak wygląda codzienna praca w Żabce?

Zamawiam towar z jednego miejsca, z centrum logistycznego Żabki. Ponadto każdy franczyzobiorca ma też wsparcie partnera ds. sprzedaży, który pomaga w prowadzeniu biznesu. Dostaję też przypomnienia, na przykład o tym, że zbliża się płatność raty za opłatę za zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych. Plusem jest też centrum wsparcia, w którym możemy zgłaszać wszystkie problemy i usterki. Na przykład jeśli zepsuje mi się piec do wypieku bułek, dzwonię i przyjeżdża do mnie serwis, a Żabka się z nim rozlicza. Podobnie jest, gdy zacinają się drzwi lub zepsuje oświetlenie. Nie muszę szukać serwisu sama, nie martwię się o niespodziewane wydatki.

A na czym się zarabia?

Tak jak w każdym sklepie - w Żabce zarabia się na marży. Im więcej sprzedam, tym więcej zarabiam. Od Żabki dostaję dodatkowe rabaty, np. za trzymanie standardów sieci, za dobre wyniki audytów czy wizyt tajemniczych klientów. Żabki to sklepy typu modern convenience, mają więc szeroką ofertę usług mp. obsługę paczek, opłacanie rachunków, wpłaty i wypłaty pieniędzy z karty. Można u nas zamówić naprawę butów czy wymienić szybkę w telefonie. Za te usługi też są prowizje.

Prowadzenie Żabki wymaga dużego zaangażowania?

Tak, podobnie jak każdego innego biznesu. Ale jeśli ma się dobry i zgrany zespół pracowników, to im można powierzyć dużo obowiązków. Tak jest w moim przypadku. Natomiast w niedziele jako przedsiębiorca zgodnie z prawem mogę stawać za kasą. I bardzo to lubię. Mamy zaprzyjaźnionych klientów, przychodzą czasem tylko po to, by porozmawiać z nami przy naszej pysznej kawie.

Są jakieś minusy?

Ja ich nie widzę. Ale trzeba umieć się dostosować. To jest franczyza i trzeba spełniać określone standardy obowiązujące w całej sieci. W każdym sklepie klienci wypiją tak samo dobrą kawę i zjedzą takiego samego hot doga. Dla prowadzących sklepy to też duża ulga. Nie musimy jeździć po rynkach czy hurtowniach, żeby samemu wyszukać sobie towar.

Można zostać franczyzobiorcą jeśli nie miało się żadnego doświadczenia w biznesie?

Znam dziewczynę, która zanim została franczyzobiorcą przez 10 lat była… pielęgniarką. Na początku miała pewne obawy przed zmianą, a dziś jest bardzo zadowolona. To jest dobra propozycja dla osób, które chcą spróbować swoich sił w prowadzeniu własnej działalności. To także rozwiązanie dla tych którzy nie mają własnego pomysłu na biznes. Przychodzi do nas też wielu młodych ludzi. Zanim zacznie się współpracę trzeba odbyć szkolenie obejmujące różne obszary funkcjonowania sklepu i własnej działalności w tym z zakresu HR czy finansów. Mnie niewątpliwie pomogło to, że znałam podstawy przedsiębiorczości. Prowadząc własną działalność warto pomyśleć także o wsparciu księgowym - można skorzystać z firm księgowych, które rekomenduje sieć, ale można też wybrać ją samodzielnie.

Czy Żabka daje szanse na rozwój?

Oczywiście. To sieć, która daje ogromne możliwości rozwoju. Inwestuje też w ludzi, którzy są zaangażowani i chcą dalej się rozwijać. Można to robić na wielu płaszczyznach. Każdy franczyzobiorca może uczestniczyć w Akademii Przedsiębiorczości i otrzymać dyplom ukończenia kursu edukacyjno-szkoleniowego, który sieć realizuje we współpracy z Politechniką Warszawską. Franczyzobiorcy mogą awansować w strukturach sieci i pełnić rolę partnerów ds. rozwoju franczyzy lub trenerów, tak jak to było w moim przypadku. Teraz szkolę nowych kandydatów na franczyzobiorców. Jestem też Ambasadorką franczyzy.

Zachęca pani innych do wejścia we franczyzę z Żabką?

Bardzo. Bo wiem, ile czasu, stresu i pieniędzy kosztowało mnie kiedyś otworzenie własnej działalności i jej prowadzenie. W porównaniu z nim franczyza z Żabką to bardzo stabilny biznes i ogromna oszczędność czasu. Nie tracę go na błędy, które na własną rękę bym popełniała. Także moje przychody są większe niż gdybym prowadziła biznes samodzielnie. W pizzerii może miałam większe marże niż w sklepie spożywczym, ale nigdy nie wiedziałam, ile ostatecznie zarobię, bo zależało to od wielu czynników ode mnie niezależnych. Tu dochody są przewidywalne. Jeżeli dobrze prowadzę sklep, to co miesiąc jestem w stanie przewidzieć, jaki będę miała obrót. I nie muszę się już martwić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki