Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żubry ze Smardzewic nie zostaną zastrzelone, ale czy są już całkiem zdrowe?

Dagmara Kubczak
Wszystko wskazuje na to, że w smardzewickiej hodowli żubrów nie będzie kolejnych odstrzałów zwierząt. Zagroda jednak nie będzie otwarta.

Po długiej walce z niebezpieczną dla zwierząt gruźlicą, z Ośrodka Hodowli Żubrów (OHŻ) w Smardzewicach w powiecie tomaszowskim nadeszły bardzo dobre wieści. Ostatnie badanie weterynaryjne wykazało, że siedem żubrów, które przebywają w smardzewickiej hodowli, gruźlica najwyraźniej oszczędziła.

Badanie, które wykonali weterynarze z Puław, dowodzi, że żubry ze Smardzewic są zdrowe i wszystko wskazuje na to, że ta unikatowa na skalę europejską hodowla żubrów ocaleje.

- Odetchnęliśmy z ulgą i tak się ucieszyliśmy, że w pierwszej chwili chcieliśmy już otwierać ośrodek dla turystów - cieszy się Janusz Jeziorski, zastępca dyrektora Kampinoskiego Parku Narodowego, który zarządza OHŻ w Smardzewicach. - Podjęliśmy jednak decyzję, że wykonamy jeszcze jedno badanie, które da nam stuprocentową pewność, iż każdy z siedmiu żubrów jest już całkiem zdrowy.

Pierwsze informacje o tym, że żubry ze Smardzewic mogą być chore na gruźlicę pojawiły się w styczniu 2014 r. Wówczas władze ośrodka dementowały te pogłoski. Pojawiły się one po tym, jak Polskę okrążyła wiadomość, że myśliwi odstrzelili siedem żubrów z zagrody pokazowej w Puszczy Boreckiej na Mazurach. Wcześniej do ośrodka tego trafiły dwa żubry ze Smardzewic, ale jak wówczas zapewniała kierowniczka smardzewickiej hodowli, jej żubry były zdrowe.

Później jednak, w grudniu 2014 r., zamknięto dla zwiedzających smardzewicką hodowlę. Powodem była panująca w stadzie gruźlica, a co gorsza okazało się, że chorych na gruźlicę żubrów nie leczy się i jedynym sposobem na wyplenienie choroby jest odstrzelenie całego stada. Na tak drastyczny krok jednak się nie zdecydowano. Na początek ówczesny minister środowiska zgodził się na odstrzelenie sześciu zwierząt, a stan zdrowia pozostałych zwierząt w zagrodzie w Smardzewicach był wciąż monitorowany.

Przeczytaj także: Zagroda żubrów w Smardzewicach pozostaje zamknięta. Wciąż nie wiadomo czy żubry przeżyją

Ostatecznie jednak, ze stada liczącego 16 sztuk pozostało siedem. Po odstrzale pierwszych żubrów ośrodek przeszedł roczną kwarantannę.

Badanie, które ma ponownie wykluczyć obecność gruźlicy w stadzie, będzie powtórzone dopiero za pół roku, by oszczędzić zwierzętom stresu związanego choćby z usypianiem.

- Teraz wykonaliśmy jednocześnie dwa badania - tłumaczy Janusz Jeziorski. - Jedno badanie wykonano nowszą metodą, powszechnie stosowaną, która całkowicie wykluczyła chorobę. Weterynarz, który badał zwierzęta, zdecydował się jednak na zastosowanie dodatkowej, starszej metody. Okazało się, że dzięki temu wykryto zmiany w oczach zwierząt, które świadczą o obecności prątków choroby. Weterynarz zauważył te zmiany u trzech sztuk, ale ta metoda, podkreślam, nie daje stuprocentowej pewności.

Przeczytaj również: W Smardzewicach zastrzelono 6 chorych żubrów

Zaplanowano dodatkową naradę specjalistów i weterynarzy, którzy ponownie pochylą się nad sytuacją ocalałych żubrów w Smardzewicach.

Do czasu kolejnego badania, czyli do końca tegorocznych wakacji, turyści nie będą mogli oglądać żubrów.

Siedem ocalałych zwierząt nadal pozostaje pod dobrą opieką pracowników ośrodka w Smardzewicach.

- Będę bardzo szczęśliwa, kiedy ruszymy już na dobre - komentuje wyniki badań Katarzyna Mierzwa, kierownik Ośrodka Hodowli Żubrów w Smardzewicach. - W ostatnim czasie odebraliśmy wiele telefonów z pytaniem, kiedy na nowo rozpoczniemy działać i będzie można oglądać smardzewickie żubry.

Wśród siedmiu żubrów, które według ostatniego badania oszczędziła gruźlica, są: najstarsza samica Pomada (z 2008 r.), byk Poszyt, a także Powineta, Popielica i Pogaducha oraz najmłodsze, które wycieliły się w 2013 r. - Pokan i Poskramiacz.

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 18 - 24 kwietnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki