Oprócz Bożeny W. na ławie oskarżonych zasiądą: syn pani dyrektor 36-letni Piotr W. i troje kluczowych decydentów ze Stryker Polska - ówczesny dyrektor finansowy Marcin J., ówczesna księgowa główna Beata Z. i księgowa Luiza G. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Chodzi o odprysk wielkiej afery korupcyjnej w światku medyczno-szpitalnym w Polsce, w której rozwikłaniu dużą pomoc okazały tajne służby USA.
Sprawa dotyczyła wręczania łapówek dyrektorom szpitali przez firmę Stryker Polska, handlującą sprzętem medycznym, m.in. implantami. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Katowicach w oparciu o materiały, dostarczone przez przedstawiciela FBI w Ambasadzie USA w Warszawie. Wśród nich była płyta CD z mejlami pracowników Stryker Polska, z których wynikało, że stosowane są praktyki korupcyjne w celu zdobycia przychylności kontrahentów podczas przetargów.
Z ustaleń Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, która sporządziła akt oskarżenia i przesłała do sądu w Łodzi, wynika, że Bożena W. podczas spotkania z Luizą G., księgową Stryker Polska, zażądała łapówki w postaci pieniędzy i kosmetyków w zamian za spłatę długów. Kobiety ustaliły też wysokość łapówki dla Bożeny W. za jej przychylność. Miała ona wynosić 1,5 procent wysokości zadłużenia.
Działo się to w 2004 roku, gdy "Jonscher" był zadłużony wobec różnych kontrahentów na ponad 10 mln zł i od Bożeny W. zależało, w jakiej kolejności będą wypłacane wierzycielom należności. Luiza G. po powrocie do firmy żądania szefowej "Jonschera" przedstawiła dyrektorowi finansowemu Marcinowi J., a ten wyraził zgodę na przekazanie pieniędzy i kosmetyków Bożenie W.
Według śledczych, pieniądze z łapówek trafiały na konto syna Bożeny W., który przekazywał je mamie. Prokuratura zabezpieczyła m.in. korespondencję mejlową, z której wynikało, że 7 września 2004 roku Luiza G. przesłała do dyrektora Marcina J. prośbę o zgodę na wypłacenie Bożenie W. 1.386 zł, co jeszcze tego samego dnia zostało pozytywnie załatwione.
Podczas przeszukania siedziby Stryker Polska śledczy znaleźli dwie faktury, potwierdzające zakup kosmetyków dla szefowej "Jonschera". Pierwsza została wystawiona przez firmę Sephora Polska i opiewała na 240 zł, a druga przez perfumerię M-Styl i opiewała na 180 zł.
Co ciekawe, na pierwszej fakturze zachował się zapis sporządzony przez Luizę G.: "Prezent dla pani Bożeny W. III Szpital Miejski w Łodzi", natomiast na drugiej fakturze można było przeczytać: "Prezent dla głównej księgowej z okazji spłaty zadłużenia".
W siedzibie Stryker Polska znaleziono też umowy-zlecenia, zawarte z synem dyrektorki szpitala, Piotrem W., jako wykonawcą prac organizacyjnych, porządkowych itp. na rzecz spółki Stryker Polska. Według śledczych, umowy te były fikcyjne, bo Piotr W. nie wykonywał żadnych prac dla wspomnianego przedsiębiorstwa. Chodziło jedynie o zalegalizowanie procederu wypłacania łapówek. Podczas przesłuchania Bożena W. i jej syn nie przyznali się do winy. Piotr W. utrzymywał, iż pieniądze, wpływające na jego konto, były zapłatą za pracę, wykonaną przez jego mamę.
Dla odmiany księgowa Luiza G. przyznała się do winy i ujawniła kulisy wręczania łapówek. Jak nas poinformowała Jolanta Bilińska, rzeczniczka szpitala im. Jonschera, Bożena W. pracuje w szpitalu na stanowisku pełnomocnika ds. ryzyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?