18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka nie chce się wyprowadzić. Od 5 dni nie ma wody

Maciej Kałach
Kobieta uważa, że brak wody ma wiele wspólnego z jej sporem z UMŁ o wartość lokalu
Kobieta uważa, że brak wody ma wiele wspólnego z jej sporem z UMŁ o wartość lokalu Jakub Pokora
Władysława Kędzierska, emerytka mieszkająca z synem przy ul. Kilińskiego, już pięć dni spędziła bez bieżącej wody. Lokatorka jest przekonana, że zwłoka w usuwaniu awarii w kamienicy, prawdopodobnie spowodowanej przez silny mróz, to złośliwość ze strony władz miasta.

- We wtorek w rozmowie przez telefon z administracją syn usłyszał, że podobnych awarii jest mnóstwo i dlatego musimy zaczekać na swoją kolej - opowiada Kędzierska. - Ale jak tu czekać, zwłaszcza gdy z nieczynnych rur dobiega już fetor.

Kamienica naszej Czytelniczki stoi tuż przy Parku im. Moniuszki. Przed czterema laty zapadła decyzja, że kamienica zniknie z powierzchni ziemi, ponieważ stoi na terenie pod planowane inwestycje Nowego Centrum Łodzi.

Obecnie pod tym adresem mieszkają już tylko dwie rodziny, które nie zgadzają się na wycenę dokonaną w ramach tzw. operatu finansowego. Ostatnia taka wycena była przeprowadzona w październiku 2011 roku. Zgodnie z operatem, Urząd Miasta Łodzi powinien wypłacić Władysławie Kędzierskiej 252 tys. zł. Lokatorka domaga się 350 tys. zł, uważając, że dopiero taka kwota uwzględnia zwrot kosztów remontów, przeprowadzonych przed decyzją o powstaniu Nowym Centrum Łodzi.

Druga z lokatorek również nie zgadza się z operatem. Zamiast 227 tys. zł proponowanych przez UMŁ domaga się 320 tys. zł.

Obie panie w październiku 2011 r. spotkały się z prezydent Hanną Zdanowską i jej urzędnikami. Lokatorki usłyszały wtedy, że zgodnie z prawem miasto może im wypłacić kwotę maksymalnie o 10 procent większą niż wysokość operatu. Według notatki ze spotkania, prezydent Zdanowska na koniec spotkania poleciła, aby wydział geodezji UMŁ zwrócił się do biura prawnego urzędu z pytaniem, czy istnieje możliwość zawarcia ugody w sądzie.

Taka ugoda, zdaniem Kędzierskiej, pozwoliłaby miastu wypłacić kwotę zbliżoną do jej oczekiwań.
- Ale do lutego nic w tej sprawie nie zrobiono. A na dodatek teraz nie mam wody... - narzeka emerytka.

Według Halszki Karolewskiej, rzecznik Hanny Zdanowskiej, biuro prawne UMŁ swoją opinię już przygotowało. "Zawarcie ugody sądowej byłoby uzasadnione w sytuacji, kiedy Pani Kędzierska kwestionowałaby wycenę jej lokalu dokonaną w operacie szacunkowym (...) problem polega na tym, że pani Kędzierska nie kwestionuje wyceny Miasta" - napisała w mejlu do redakcji Halszka Karolewska.

Według niej, lokatorka boi się, że nowo wyznaczony biegły ogłosiłby, że mieszkanie pani Kędzierskiej jest warte nawet mniej niż wyceniono je w operacie. I tu "zeznania" obu stron bardzo się rozchodzą, bo nasza czytelniczka twierdzi, że z operatem się nie zgadza i chce iść do sądu.

CZYTAJ TEŻ: Antyterroryści zaatakowali lokatorów kamienicy

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki