MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Happy birthday i powrót do Łodzi

Agnieszka Jasińska
W Łodzi kwitnie turystyka "położnicza". W 2008 r. tylko w Urzędzie Stanu Cywilnego Łódź Centrum na 4622 akty urodzenia aż 623 pochodziły z zagranicy. Podobnie jest w innych urzędach stanu cywilnego. W ubiegłym roku w województwie łódzkim za granicą urodziło się prawie 2 tysiące dzieci. To dwa razy więcej niż rok wcześniej.

Łodzianki coraz chętniej rodzą za granicą. Są to zarówno emigrantki, które myślą już o powrocie do Polski i potrzebują polskiego aktu urodzenia dla dziecka, jak i kobiety, które specjalnie jadą za granicę, aby urodzić.

Maksymilian urodził się w Londynie. Właśnie z powodu syna Kasia i Julian przełożyli powrót na stałe do Polski. - Kobieta w ciąży ma zapewnione w Anglii lepsze warunki niż w Polsce - mówi Kasia, mama Maksymiliana. - Jeśli posiada National Insurance Number, to nie musi się o nic martwić. Zupełnie za darmo dostaje znieczulenie. Nic nie zapłaci nawet za poród w wodzie.

Kasia w angielskim szpitalu dostała oddzielny pokój. W szpitalu pracowały dwie polskie położne, więc nie było problemu z porozumiewaniem się po polsku. - Podobało mi się, że w Anglii to kobieta decyduje, kiedy chce wyjść ze szpitala. Najwcześniej może to zrobić już po sześciu godzinach od porodu - kontynuuje Kasia. - Poza tym kobieta ma prawo do puszczenia własnej muzyki, przygotowania wystroju sali, poproszenia o zmianę oświetlenia.

Po wyjściu ze szpitala kobieta wraz z dzieckiem nadal ma zapewnioną opiekę medyczną: pielęgniarka przychodzi do domu i pomaga, uczy jak pielęgnować noworodka. Mamusia z maleństwem otrzymują w szpitalu wyprawkę z kosmetykami dla dziecka, pampersami, proszkami i płynami do prania. Noworodek otrzymuje także ubranka, które są niezbędne w pierwszych tygodniach życia. Rodzice zaś dostają bony zniżkowe na produkty żywnościowe dla dziecka oraz na niemowlęce akcesoria.

W polskich szpitalach pełna opcja, czyli poród z bliską osobą, pojedyncza sala, obecność wybranej położnej, znieczulenie zewnątrzoponowe, kosztuje nawet 7 tys. złotych. Nic więc dziwnego, że Anglia to najpopularniejsze miejsce wybierane na poród przez mieszkanki województwa łódzkiego. Bardzo łatwo jest tam uzyskać National Insurance Number, dzięki któremu przysługuje na Wyspach bezpłatna opieka medyczna. Wystarczy przepracować dwa tygodnie i wypełnić odpowiedni formularz.

Rodzice dbają o to, aby dziecko urodzone za granicą miało także polski akt urodzenia. Dzięki temu otrzymuje numer ewidencyjny i na jego podstawie paszport i zameldowanie w Polsce.

- Procedura nie jest skomplikowana - podkreśla Aneta Papis, kierownik USC Łódź Centrum. - Wystarczy, jeśli rodzice przyjdą do Urzędu Stanu Cywilnego z zagranicznym aktem, przetłumaczonym przez tłumacza przysięgłego. Cała procedura nie trwa dłużej niż dwa tygodnie.

Jednak łodzianki rodzą nie tylko w Anglii. Chętnie wybierają także Irlandię i Niemcy. Jeśli kobieta nie pracowała w danym kraju i nie jest tam ubezpieczona, może uzyskać refundację kosztów porodu od Narodowego Funduszu Zdrowia. Musi mieć przy sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego, uprawniającą do darmowych usług medycznych w krajach wspólnoty. Jednak z powodu rosnącej liczby porodów za granicą, NFZ bardzo uważnie im się przygląda.

- Zgodnie z prawem, Polacy mają prawo do bezpłatnego leczenia za granicą tylko w sytuacjach nagłych. Jednak za planowane zabiegi muszą zapłacić z własnej kieszeni. Dlatego kobieta w siódmym miesiącu ciąży nie powinna mieć problemu z uzyskaniem refundacji. Jednak kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży ma już nikłe szanse na uzyskanie refundacji - podkreśla Beata Aszkielaniec z NFZ w Łodzi. - Przy rozpatrywaniu każdej sprawy zawsze bierzemy pod uwagę opinię zagranicznych lekarzy, którzy odbierali poród i są w stanie określić, czy była to sytuacja nagła czy zaplanowana.

Właśnie na tej podstawie Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił łodziance zwrotu kosztów leczenia i porodu za granicą, mimo że miała ważną Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. Kobieta będzie musiała zapłacić 2.500 euro (10 tys. zł), bo taki rachunek wystawiła niemiecka klinika, w której przyszło na świat jej dziecko.

Przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia tłumaczyli, że przeprowadzili dochodzenie, które wykazało się, że łodzianka od dawna przygotowywała się do porodu w Niemczech.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki