Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadąc po pijanemu zabił dwie osoby. Teraz w sądzie przeprasza rodziny ofiar

Jacek Drożdż
Grzegorz Gałasiński / archiwum
W Sądzie Rejonowym w Radomsku rozpoczął się proces Pawła K., kierowcy, który w ubiegłym roku, jadąc pod wpływem alkoholu, zabił w Strzałkowie pod Radomskiem dwie osoby. - Bardzo przepraszam rodziny zmarłych za krzywdę, jaką wyrządziłem - mówił K. podczas wystąpienia.

Nocą z 17 na 18 maja 2014 r. czwórka młodych mężczyzn wracała do domu, idąc w kierunku Strzałkowa prawą stroną jezdni. W tym miejscu nie ma chodnika. Szli dwójkami. Jadący od strony Radomska opel vectra uderzył od tyłu w drugą parę. 17-letni Łukasz i 21-letni Mateusz zginęli na miejscu. Sebastian O. miał jedynie stłuczoną rękę, bez szwanku wyszedł natomiast Paweł R.

Okazało się, że kierowca nie tylko jechał pod wpływem alkoholu, ale również nie miał uprawnień, bo stracił je dwa lata temu także za kierowanie na podwójnym gazie. Ten fakt wytknęła mu prokuratura, podobnie jak to, że odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy poszkodowanym.

- Nie podjąłem próby zawiadomienia służb ratunkowych. Nie zahamowałem po tym, jak w coś uderzyłem samochodem. Dlaczego? Może odczuwałem strach przed tym, co się stało - tłumaczył K. sądowi.

Zatrzymał się dopiero kilkaset metrów dalej, sprawdzając, co stało się z samochodem. Zauważył uszkodzoną przednią szybę i rozbity prawy przedni reflektor. Dalszą drogę pokonał z wyłączonymi światłami. Gdy dojechał do domu, wstawił auto do garażu i poszedł spać. Kilka godzin później obudzili go policjanci. Podczas przesłuchania w prokuraturze przyznał się do winy.

Sąd będzie próbował ustalić, jak doszło do wypadku. Paweł K. twierdzi, że choć wypił około 3 litrów piwa, to czuł się normalnie. Na prawą stronę zjechał, bo z przeciwka oślepiały go światła samochodu. Wtedy miał uderzyć w pieszych. Paweł R., który szedł wtedy drogą, twierdzi, że nie dostrzegł żadnego samochodu. Zapewnia, że on i jego koledzy szli parami. Ale byli również pod wpływem alkoholu. I narkotyków.

- Wszyscy braliśmy dopalacze - przyznał.

Tej wersji nie potwierdza Sebastian O.

- Wypiłem tyle alkoholu, że nie pamiętam, czy braliśmy dopalacze - powiedział.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki