Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zostałam żołnierką 9. Łódzkiej Brygady Obrony Terytorialnej? Szkolenie żołnierzy Brygady Obrony Terytorialnej

Kira Miler
Kira Miler
Na dwa dni wstąpiłam w szeregi kompanii lekkiej piechoty WOT.
Na dwa dni wstąpiłam w szeregi kompanii lekkiej piechoty WOT. mat.prasowe
Jeszcze do dzisiaj czuję na barkach ciężar kamizelki kuloodpornej, choć minęło kilka dni od ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej, w których wzięłam udział. Kiedy zgodziłam się wraz z grupą dziennikarzy innych redakcji, na dwa dni wstąpić w szeregi kompanii lekkiej piechoty, nie wiedziałam co mnie czeka. Kierowała mną ciekawość i chęć sprawdzenia swojej kondycji, którą wtedy oceniałam na całkiem dobrą. Jednak kolejne dwa dni mocno to zweryfikowały.

Mój początek w Łódzkiej Brygadzie Obrony Terytorialnej

Ciągle czuję na barkach ciężar kamizelki kuloodpornej, choć minęło kilka dni od ćwiczeń WOT. Do udziału w ćwiczeniach zgierska brygada zaprosiła łódzkich dziennikarzy. Byłam jedną z nich. W 31. Wojskowym Oddziale Gospodarczym przy ul. Konstantynowskiej przydzielono nam mundur, kamizelkę kuloodporną, maskę i hełm. Zobaczyłam też salę, w której miałam spędzić noc. Niewielki pokój, a w nim sześć dwupiętrowych łóżek. Siadłam na skraju jednego, by założyć mundur. Ranty pryczy wbijały się w uda, ale to przecież mebel do spania, a nie do siedzenia. W nocy przekonałam się, jak głośno potrafi skrzypieć. Jednak po dniu ćwiczeń nikt tutaj nie cierpi na bezsenność.

Umundurowana przystąpiłam do szkolenia z bhp i obsługi broni. Pierwszy raz poczułam jak ciężki jest karabinek MSBS GROT. Broń to ważna rzecz, nie można jej spuszczać z oka.

Żołnierz po 16 dniach jest przygotowany do dalszej ciężkiej pracy - mówi płk Paweł Wiktorowicz dowódca 9. Łódzkiej Brygady OT.

W pełnym rynsztunku z karabinem idę na spotkanie kompanii z kapitanem. Pada, ale nikt nie zwraca na to uwagi, stoimy w dwuszeregu. Kapitan informuje, że będziemy ćwiczyć na strzelnicy w Sieradzu.

Wcześniej jednak trzeba odebrać prowiant: mięsną potrawkę z kaszą jęczmienną do przygotowania na ciepło, suchary, koncentrat napoju herbacianego, baton zbożowo-owocowy, dwie gumy do żucia, cukierki z kawą, sól i pieprz, jabłko, wodę.

Ochotnicy na początek muszą zaliczyć „16”, czyli szkolenie obowiązkowe. Terytorialsi przyznają, że najtrudniejsze są pierwsze 3 - 4 dni. Ci którzy je przetrwają, zostają. Następnie raz w miesiącu dwudniowe szkolenie weekendowe. Później szkolenie specjalistyczne, np. saperskie, medyczne. Na koniec ćwiczenia zgrywające ze sobą wszystkie poddziały.

Trudna nauka strzelania

W Sieradzu czekała nas nauka postaw strzeleckich. Jak trzymać poprawnie broń, jak celować, jak ze stania przejść do leżenia i szybko wymienić magazynek z nabojami. Przeładowanie karabinku jest tylko pozornie prostą czynnością. Potrzeba nie lada siły. Długie paznokcie nie ułatwiły mi tego zadania. Zresztą podobnie jak fryzura były nieregulaminowe. Wygląd terytorialsa nie może przeszkadzać w obsłudze broni, ale dla mnie zrobiono wyjątek.

Egzamin i przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w Zgierzu

Egzamin i przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w Z...

Chodź dalej niezgrabnie wychodziło nam zejście do leżenia, udaliśmy się na strzelnicę. Przed strzelaniem trzeba poznać zasady bezpieczeństwa, wydawania amunicji i oddawania strzału. A po strzelaniu obowiązkowe czyszczenie broni. Następnie zakładanie opaski uciskowej ratującej żołnierskie życie na polu walki.

Ręce czy nogi?

Przed powrotem na nocleg mamy spotkanie z kapitanem. Zmęczona pobieżnie słucham jego słów. Nagle pada pytanie: ,,Ręce czy nogi?”. Naiwnie myślę, że pyta szeregowych, która partia ich ciała bardziej odczuła ćwiczenia. Pada odpowiedź „nogi”. Po sekundzie wszyscy w rytm wyliczanki: „Nigdy nie będę zostawiał moje ukochanej broni bez opieki’’, robimy przysiady. Za chwile ponowne „Ręce czy nogi?”. Tym razem „ręce”, a więc pompki. I kolejna wyliczanka...

Wracamy do jednostki. Pod prysznicem letnia woda. Jestem zbyt zmęczona, by zastanawiać się, czy trzeba czekać na ciepłą. Przed snem chce jeszcze coś zjeść. Podręczny scyzoryk średnio się sprawdza przy krojeniu przydziałowego chleba. Niewiele myśląc zjadam konserwę z twardymi jak skała sucharami. Na korytarzu cisza, wszyscy poszli już spać.

Drugi dzień szkolenia to tzw. czarna taktyka. Uczymy się skradać w budynku, sprawdzamy kolejne pomieszczenia i ubezpieczamy się wzajemnie. Potem ćwiczenia w pobliskim lasie. Uczymy się komunikacji za pomocą gestów. Malujemy sobie twarze i dłonie w maskujące kolory. Obok ludzie spacerują z psami, biegają. Nie zwracają na nas uwagi. Do widoku terytorialsów już przywykli.

13% żołnierzy OT to kobiety

Kobieta w mundurze WOT

Dlaczego ci wszyscy ludzie tutaj są, poświęcają wolny czas, wstają z łóżek bladym świtem, biegają, robią pompki? Dla wielu to spełnienie marzeń, sprawdzenie siebie, odskocznia od codzienności.

Szeregowa Zuzanna Słowińska, matka dwóch dorastających córek, od ponad pół roku jest w WOT.

- Służbę wojskową da się pogodzić z domowymi obowiązkami. Przy okazji udowodniam, że kobiety w niczym nie ustępują mężczyznom. 13 proc. żołnierzy WOT to kobiety - podkreśla szeregowa Zuzanna.

W obronie terytorialnej mogą służyć osoby w wieku od 18 do 55 lat.

- To była ostatnia chwila, by zaliczyć wojsko, żeby mieć później co opowiadać dzieciom i wnuczkom a przy okazji w razie potrzeby pomóc lokalnej społeczności - mówi Jarosław Kluzek, który niedawno skończył 50 lat, a dziś jest żołnierzem WOT

Pierwszym krokiem by zostać terytorialsem jest złożenie wniosku o powołanie.

WOT jak druga rodzina

Weekend ćwiczeń kończymy wspólnym ogniskiem z dowódcą WOT. Generał Wiesław Kukuła mówi, że przyjechał zjeść obiad ze swoją drugą rodziną. Niemała to familia. Obecnie w całym kraju w WOT służbę pełni ponad 20 tys. żołnierzy (w 12 województwach). 17 tys. to ochotnicy z najróżniejszych zawodów i grup społecznych. Pozostałe 3 tys. to żołnierze zawodowi.

Szeregowi zgodnie twierdzą, że znaleźli tu nowych przyjaciół, a kumpelskie relacje wykroczyły poza mury koszar.

Zadania WOT-u różnią się od tych, jakie mają pozostałe rodzaje sił zbrojnych. W czasie pokoju terytorialsi mają działać na terenie swojej „małej ojczyzny”. Przeciwdziałać klęskom żywiołowym i zwalczać ich skutki, prowadzić akcje ratownicze w przypadku sytuacji kryzysowych. W czasie wojny zadaniem terytorialsów jest prowadzenie działań obronnych, antydezinformacyjnych i antyterrorystycznych, a także ochrona ludności i infrastruktury przed zniszczeniem przez przeciwnika.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

Wojska Obrony Terytorialnej. Trzecia - największa przysięga ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki