Chętnych na szkolenie z pierwszej pomocy nie brakuje, choć pracownicy łódzkiego MPK biorą w nim udział w wolnym czasie. A potrzeba go sporo, bo szkolenie trwa osiem godzin. Niektórzy prowadzący MPK, jak motorniczy Maciej Rzeźniczak, zgłaszają się na szkolenie kilka razy. - Utrwalając wiedzę teoretyczną i praktyczną, nabieramy większej pewności i odwagi przy udzielaniu pierwszej pomocy - mówi motorniczy z trzyletnim stażem.
Jesienią pan Maciej ratował życie pasażerowi linii nr 10, reanimując go do czasu, aż przyjechało pogotowie. W tym roku już dwa razy udzielał pomocy pasażerom, którzy zasłabli w tramwaju. Takie sytuacje zdarzają się często. Tylko w lutym w pojazdach MPK zasłabło 17 pasażerów. Wtedy szybkie udzielenie pomocy jest bardzo ważne. Przekonał się o tym jesienią kierowca Zbigniew Marusik, który próbował reanimować mężczyznę, leżącego na przystanku. Niestety, za późno. Gdyby wcześniej pomógł mu jeden z przechodniów, mógłby przeżyć.
CZYTAJ TEŻ: Szkolenie kierowców MPK Łódź. Uczyli się zachowania w sytuacjach awaryjnych
- Reanimowałem tylko raz, ale wielokrotnie pomagałem pasażerom, którzy zemdleli. Jeden pan miał udar cieplny, a ostatnio pasażerka złamała nogę, biegnąc do autobusu - mówi Marusik. - Udzielanie pierwszej pomocy to jedna z ważniejszych umiejętności, których powinniśmy nabyć w naszej pracy.
Przeważnie MPK organizuje szkolenia z pierwszej pomocy raz na miesiąc.
- W marcu wyjątkowo zorganizujemy dwa szkolenia i mamy już na nie komplet chętnych. Staramy się by grupy nie przekraczały 16 osób. Wówczas każdy ma odpowiednią ilość czasu do ćwiczeń - mówi Agnieszka Bereda z działu szkoleń MPK. - Zapisy są już też na szkolenia w maju i czerwcu, więc zainteresowanie nimi jest spore.
Nowością na szkoleniach jest urządzenie,na którym można ćwiczyć chwyt Heimlicha.
- To miotacz chrupek, który imituje chwyt Heimlicha, czyli chwyt, który pomaga pozbyć się treści hamującej dopływ powietrza w tchawicy - tłumaczy Bereda. - Urządzenie jest dosyć proste, zmontowane w formie plecaczka. Jest w nim dysza, po naciśnięciu której wyskakuje chrupek. Ciekawostką jest to, że naprawdę trzeba zrobić mocny uścisk by chrupek wyskoczył. A przypadek zakrztuszenia mieliśmy w ubiegłym roku. Pasażer autobusu zakrztusił się jabłkiem i kierowca skutecznie udzielił mu pomocy, udrażniając mu drogi oddechowe.
CZYTAJ TEŻ: Najlepsi kierowcy autobusów w Polsce jeżdżą w łódzkim MPK
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 15 - 21 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?