- Obudziłem się rano i zobaczyłem, że nie działa mi lodówka - opowiada Sebastian Tyl, mieszkaniec bloku. - Za chwilę przybiegła do mnie sąsiadka. Jej także spaliła się lodówka. Jednym sąsiadom padło wideo, innym telewizor. Awarie w całym bloku! Co ciekawe, w poprzedni weekend w naszym budynku była podobna awaria.
Najwięcej strat jest w środkowej klatce trzyklatkowego bloku.
- To już trzecia awaria w naszym bloku w jednym tygodniu - wylicza Sebastian Tyl. - Pierwsza była w poprzedni weekend, druga we wtorek, a trzecia w ostatni weekend. Skutki w mieszkaniach różnych sąsiadów są takie - uszkodzony komputer, telewizor, telefon i lodówka.
Marcin Jabłoński mieszka w środkowej klatce bloku.
- U mnie uszkodzeniu uległy dwa telewizory - mówi Marcin Jabłoński. - Jeden już naprawiłem. Drugi jest jeszcze w naprawie. Koszt? W sumie około 230 złotych. Mój ubezpieczyciel powiedział, że z odzyskaniem pieniędzy będzie problem. Odsyła mnie do firmy, w której ubezpieczony jest blok.
Marcin Jabłoński twierdzi, że wszystko zaczęło się nagłego zgaśnięcia światła. - Natychmiast przestały działać filtry w akwarium i telewizory - opowiada.
Pan Michał jest jednym z niewielu mieszkańców bloku, któremu udało się uratować sprzęt.
- Ludziom padły modemy, routery i telefony - opowiada pan Michał. - Ja przed wprowadzeniem się do mieszkania w tym budynku wymieniłem starą, aluminiową instalację na nową, miedzianą. Mam też listwy zabezpieczające.
Dlaczego mnożą się awarie?
- Wystarczy spojrzeć do skrzynki z bezpiecznikami na klatce schodowej. Wiszące, poucinane kable... Czy to ma prawo sprawnie działać? To prowizorka. Tylko czekać, że ludziom znów coś się spali - twierdzi pan Michał.
Administracja Nieruchomości Łódź - Bałuty "Żabieniec" twierdzi, że odpowiedzialność za awarię ponosi wspólnota z ulicy Turoszowskiej 20.
- Mamy pod zarządem 71 wspólnot - mówi Ryszard Szyszka, p.o. zastępcy dyrektora ds. techniczno - eksploatacyjnych "Żabieńca". - Ta z ulicy Turoszowskiej 20 jest jedną z czterech, która nie chciała wymiany tzw. wewnętrznej linii zasilającej na nową. A to instalacja 40-letnia. Ma prawo się psuć.
Dyrektor Szyszka twierdzi, że awaria została naprawiona od ręki. Dziś pojawi się w budynku komisja, która spisze protokół strat.
- Budynek jest ubezpieczony. Rozmawialiśmy już z ubezpieczycielem. Twierdzi, że zwróci ludziom koszty naprawy sprzętów lub przyzna kwoty za zakup nowego, jeśli uszkodzonej rzeczy nie da się wyremontować - zapowiada Ryszard Szyszka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?