Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy posłowie pod lupą prokuratora lustracyjnego

Marcin Darda
Jan Tomaszewski był współpracownikiem służ PRL?
Jan Tomaszewski był współpracownikiem służ PRL? Grzegorz Gałasiński
Oddziałowe Biuro Lustracyjne w Łodzi prześwietli materiały ze zbiorów Instytutu Pamięci Narodowej, dotyczące dwóch łódzkich posłów: Romana Kotlińskiego (Ruch Poparcia Palikota) oraz Jana Tomaszewskiego (Prawo i Sprawiedliwość).

Obaj złożyli oświadczenia lustracyjne, że nie współpracowali w czasach PRL ze Służbą Bezpieczeństwa. Tymczasem rutynowa kontrola Biura Lustracyjnego znalazła dotyczące obu posłów informacje.

CZYTAJ TEŻ: IPN: Tomaszewski i Kotliński rejestrowani przez SB

Szef łódzkiego Oddziału Biura Lustracyjnego (OBL) Jacek Czarnecki mówi, że eksperci czekają tylko na odpowiednie dokumenty. - Czekamy na materiały z Warszawy. Jak tylko dotrą, wszczynamy postępowanie lustracyjne przygotowawcze - mówi prokurator Czarnecki. - Gdyby w trakcie postępowania pojawiły się wątpliwości co do tego, czy oświadczenia obu posłów są zgodne z prawdą, wówczas sprawa trafi do sądu.

ZOBACZ: Roman Kotliński może stracić mandat

Kotlińskiego, byłego księdza, SB zarejestrowała w 1987 r. podczas nauki w seminarium we Włocławku jako kandydata na TW. W kwietniu 1989 r. przerejestrowano go na TW "Janusz":

"Celem pozyskania była "operacyjna kontrola środowiska tutejszego seminarium duchownego, rozeznawanie planów, zamierzeń, charakterystyki alumnów, kadry profesorskiej, operacyjna kontrola POH (Polskiej Organizacji Harcerskiej) i ruchu oazowego". Podstawa pozyskania: "współodpowiedzialność" - czytamy w materiałach IPN. Prowadzenie jego teczki zakończono w kwietniu 1990 r.

CZYTAJ TEŻ: Jan Tomaszewski spotykał się z SB?

Z kolei Jana Tomaszewskiego łódzka bezpieka zarejestrowała w lipcu 1986 r, jako konsultanta o pseudonimie "Alex". Cel: "Nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji", czyli akurat to, z czego słynie Jan Tomaszewski już w III RP. Podstawa pozyskania? "Dobrowolność". Tomaszewskiego zdjęto z ewidencji w styczniu 1990 r., teczki zniszczono.

Kotliński i Tomaszewski zaprzeczyli współpracy z SB. Kotliński tłumaczył, że z esbekiem spotkał się raz. Zapewniał, że namawiano go na współpracę, ale odmówił. Podpisał dokument potwierdzający spotkanie i nic więcej.

Tomaszewski tłumaczy, że nie współpracował i na nikogo nie donosił. Dodał jednak, że był osobą publiczną, "krytykował PZPN i polityków, którzy doprowadzili do ruiny polską piłkę" i to dlatego SB mogło go "uznać za konsultanta".

Gdyby się okazało, że sprawa trafi do sądu, a ten orzekłby prawomocnie, że do współpracy z SB doszło, obaj posłowie stracą mandaty. To sankcja za tzw. kłamstwo lustracyjne.

Nie traci mandatu tylko ten parlamentarzysta, który przyznaje w oświadczeniu lustracyjnym, że współpracownikiem SB był.

CZYTAJ TEŻ: Poseł Pawłowski jest kłamcą lustracyjnym?

Jedynym łódzkim posłem, wobec którego wszczęto kwerendę w czasie pełnienia mandatu, był Sylwester Pawłowski, były już poseł SLD. W oświadczeniu lustracyjnym napisał, że nie współpracował z bezpieką, ale w IPN znalazły się dokumenty, które świadczyły, że Pawłowskiego zarejestrowano w aktach SB jako TW "Filip".

Pawłowski zaprzeczył jakiejkolwiek współpracy. Wciąż nie wiadomo, kto miał rację, bo w tej sprawie nadal trwa poszukiwanie dokumentów. Mimo że Pawłowski już posłem nie jest, kwerenda w sprawie byłego parlamentarzysty SLD nadal trwa. Ustawa mówi, że oświadczeniu lustracyjne składa nie tyle parlamentarzysta czy radny, ale kandydat do tych funkcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki