MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka Agata Banach nie może zabrać synków z domu dziecka, bo nie stać jej na remont mieszkania FILM! ZDJĘCIA!

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Historia Agaty Banach wyciska łzy z piersi. Młoda kobieta i dzieci doświadczyli przemocy domowej. Partner kobiety trafił do aresztu, a dzieci do domu dziecka. Kobieta marzy tylko o jednym - aby zabrać synków do domu. Nie może, bo lokal w którym mieszka zdaniem sądu nie jest odpowiedni dla dzieci. Samotnej matki, która pracuje na etacie, nie stać na remont. Na lokal socjalny z Urzędu Miasta Łodzi czeka już 4 rok.

Agata Banach i jej synowie doświadczyli przemocy domowej. Kobieta rozstała się z partnerem, poszła na terapię, ale jej synowie nadal są w domu dziecka w którym w grudniu ubiegłego roku umieścił je sąd. Aby dzieci mogły do niej wrócić kobieta musi mieć inne mieszkanie.

Dzieci, w wieku 3. i 11-lat, znalazły się w domu dziecka, bo partner pani Agaty, ojciec jej młodszego syna, znęcał się nad nią i dziećmi, fizycznie i psychicznie. Przemoc dotknęła szczególnie starszego chłopca. Dziecko wymaga długiej terapii. Pani Agata także poddała się terapii, ma pracę i bardzo chciałaby aby dzieci do niej wróciły. Sąd nie chce się zgodzić aby dzieci wróciły do matki, bo ta mieszka w 28-metrowej kawalerce nadającej się do kapitalnego remontu.

Zdaniem sądu nie są to warunki, w których dzieci byłyby bezpieczne. Pani Agata może je odwiedzać co też czyni, ale nie może zabrać ich do domu nawet na weekend.

Lokal, który obecnie zajmuje pani Agata, to mieszkanie spółdzielcze po babci. Było zadłużone, a pani Agaty nie było stać na jego oddłużenie. Sprawa trafiła do sądu i w 2020 roku zapadł wyrok eksmisyjny. W takiej sytuacji gmina powinna zapewnić łodziance lokal socjalny. Ale nie ma dla niej lokalu, więc pani Agata dalej mieszka w kawalerce. Wyremontowała ją na tyle, na ile ją było stać - pomalowała kuchnię, pokój, przedpokój. Kapitalny remont łazienki czy kuchni - trzeba wymienić wszystkie instalacje, jest poza jej możliwościami finansowymi. Poza tym skoro i tak ma być z tego lokalu eksmitowana, to dalsza inwestycja w mieszkanie nie ma sensu.

Dla mnie najważniejsze w tej chwili jest aby dzieci mogły wrócić do domu i czuć się bezpiecznie - mówi kobieta. [/b]
Łodzianka już w 2021 roku wystąpiła do Zarządu Lokali Miejskich o przyznanie większego lokalu aby zapewnić dzieciom lepsze warunki. Jest - jak dowiedziała się miesiąc temu - 471 w kolejce.

- W Zarządzie Lokali Miejskich usłyszałam, że mogą mi przyznać lokal socjalny trzy razy mniejszy od kawalerki w której teraz mieszkam, bo dzieci są w domu dziecka, a je mieszkam sama - wyjaśnia pani Agata.

- Na drodze do powrotu dzieci do matki stoi zarząd Lokali Miejskich, władze miasta - mówi Marcin Buchali, radny, który zaangażował się w pomoc pani Agacie. - Mimo wielu próśb ani ZLM ani władze miasta nie poczuwają się do tego aby jej pomóc odzyskać dzieci. Apeluję do Pani Prezydent Hanny Zdanowskiej, kobiety, pani wiceprezydent Małgorzaty Moskwy-Wodnickiej z Lewicy, ale również do wszystkich łódzkich polityków, którzy uczestniczyli w marszu w obronie kobiet i głosili wiele frazesów aby teraz realnie pomogli pani Agacie, samotnej matce, która doświadczyła przemocy domowej - dodaje radny. - Tą sytuację trzeba rozpatrzeć indywidualnie.

25 czerwca zapytaliśmy Urząd Miasta Łodzi o to, kiedy i na jakie lokum może liczyć pani Agata. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łodzianka Agata Banach nie może zabrać synków z domu dziecka, bo nie stać jej na remont mieszkania FILM! ZDJĘCIA! - Express Ilustrowany

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki