Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie skarby: Kaplica Karola Scheiblera na Starym Cmentarzu

Paulina Ilska
Łukasz Kaczyński
Do powstania tej perły architektury przyczynił się Hilary Majewski, zwany architektem Łodzi. "Koszty nie grają roli" - powiedzieli Scheiblerowie.

Miejsce wiecznego spoczynku fabrykanta Karola Scheiblera miało być potwierdzeniem jego zamożności i wysokiej pozycji społecznej za życia. "Koszty nie grają roli" zapowiedziała rodzina Scheiblerów, ogłaszając w 1883 roku, w porozumieniu z łódzkim architektem Hilarym Majewskim, pierwszy, a potem drugi konkurs na projekt.

Najpierw nagroda wynosiła 500 rubli, potem do puli dołożono kolejne 400 rubli. I rzeczywiście, na cmentarzu przy ulicy Ogrodowej powstała jedna z największych i najpiękniejszych neogotyckich kaplic w Europie.

- Pozostaje tajemnicą - mówi przewodnik miejski Jarosław A. Janowski - dlaczego pomimo rozstrzygnięcia konkursu, kaplicę zbudowano ostatecznie według kolejnego projektu, autorstwa Edwarda Lilipopa i Józefa Dziekońskiego. Nie wiadomo także, czemu projektem zajęto się w dwa lata po śmierci fabrykanta.

Karol Wilhelm Scheibler I (te same imiona nosili jego dwaj potomkowie), żyjący w latach 1820-1881, był wyznania ewangelickiego, dlatego kaplicy należy szukać w tej części Starego Cmentarza. Wykonany z cegły i z kamienia (kremowego piaskowca) obiekt powstawał w latach 1885-1888. Jest wysoki na 37 metrów i, jak zapewnia Jarosław A. Janowski, jest trzykondygnacyjny (źródła podają dwie kondygnacje).

Architektura kaplicy nawiązuje do gotyku francuskiego. Charakterystyczna jest jej smukła bryła z ażurową wieżą. U podstawy wieży znajdowało się osiem muzykujących aniołów, wykonanych z blachy cynkowej według modeli Andrzeja Pruszyńskiego z Warszawy (zachowały się tylko trzy z nich). Do wystroju wnętrza użyto marmuru, w oknach lśniły witraże. W krypcie, oprócz Scheiblera, spoczęli jego żona, synowie i dalsi krewni.

Wojna, a w szczególności czasy powojenne, nie okazały się łaskawe dla zabytku. Został sprofanowany i rozkradziony, niszczał. O zabezpieczenie kaplicy Parafia Ewangelicko-Augsburska św. Mateusza starała się już od lat 70. ubiegłego wieku. W 1991 roku udało się wymienić pokrycie dachu. O konserwację kaplicy, w porozumieniu z Parafią, zabiega Fundacja Na Rzecz Ratowania Kaplicy Karola Scheiblera i Towarzystwo Opieki nad Starym Cmentarzem w Łodzi. Przywrócono nad wejściem do kaplicy napis w języku polskim (zachowały się oryginalne litery). Wykonano wiele innych prac: odwodnienie, izolację fundamentów, konserwację stwarzającej zagrożenie partii wieżowej kaplicy, wrót głównych i bocznych, oszklono też okna. Pod kierunkiem dra Piotra Niemcewicza trwają prace w części prezbiterialnej.

- Jest szansa, że za kilka lat przywrócimy kaplicy jej dawną świetność - mówi Cezary Pawlak, prezes Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem. - Wciąż staramy się o środki na ten cel. Fundusze pochodzą z różnych źródeł: od prywatnych darczyńców (najhojniejszy przeznaczył 4 miliony złotych), od miasta, z kwesty, która co roku odbywa się na cmentarzu, działania podejmują też przewodnicy miejscy (np. przekazują dochód z organizowanych spacerów).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki