Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie świątynie: Wielka Synagoga z al. Kościuszki

Anna Gronczewska
Tak dziś wygląda miejsce, gdzie stała Wielka Synagoga
Tak dziś wygląda miejsce, gdzie stała Wielka Synagoga Artur Kostkowski
Synagoga stojąca na zbiegu al. Kościuszki i Zielonej, była największą i najpiękniejszą synagogą przedwojennej Łodzi. Stała w samym sercu miasta.

Aby rozpocząć opowieść o tej synagodze trzeba cofnąć się do połowy dziewiętnastego wieku. Wówczas w Łodzi pojawiła się wśród bogatszych warstw społeczności żydowskiej grupa określana mianem postępowych Żydów. Jak wyjaśnia dr Jacek Walicki, kierownik Centrum Badań Żydowskich Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego, autor książki "Synagogi i domy modlitwy w Łodzi", pod wpływem przemian związanych z procesem modernizacji gospodarczej kraju, rozwoju gospodarki, przede wszystkim zaś - przemysłu i powiązanego z nim handlu, zrywali oni z ortodoksyjną tradycją tak w zakresie obyczajów i ubioru, jak i sposobu odprawiania nabożeństw.

Ortodoksyjna ludność żydowska odnosiła się do Żydów postępowych z niechęcią, a nawet wrogością. Z czasem zaczęli oni myśleć o wybudowaniu nowego domu modlitwy. W listopadzie 1862 roku czasopismo "Jutrzenka" wspominano o łódzkich Żydach postępowych, nazywanych też ucywilizowanymi.

- Na dom modlitwy, chociaż mają udział w budującej się na Starym Mieście nowej synagodze, urządzają na Nowym Mieście osobny lokal, gdzie mają zamiar później wprowadzić reformy w odprawianiu nabożeństw na wzór dwóch synagog warszawskich: przy ul. Daniłowiczowskiej i na Nalewkach - napisał dziennikarz "Jutrzenki".

W Łodzi około 150 rodzin, czyli blisko 1500 osób, zaliczało się już do "postępowych" Żydów. Dom modlitwy na Nowym Mieście stał się dla nich za mały. Dlatego wystąpili do władz Łodzi o wydanie zezwolenia na budowę synagogi. Miała ona znajdować się na placu rozciągającym się od ul. Północnej do ul. Średniej(dziś Pomorska). Ale Rada Miasta Łodzi nie przychyliła się do tej prośby. - Na tym placu powstał później budynek rosyjskiego rządowego gimnazjum żeńskiego, obecnie IV LO przy ul. Pomorskiej 16 - tłumaczy Jacek Walicki.

W zamian za to władze Łodzi zaproponowały postępowym Żydom inną działkę przy ul. Północnej, ale ci prawdopodobnie uznali, że nie odpowiada to ich aspiracjom. - Możliwe, że na przełomie lat 70-tych i 80- tych XIX wieku ta grupa swe potrzeby religijne realizowała ona w powstałej w latach 1875-1878 prywatnej synagodze przy ul. Zachodniej - twierdzi Jacek Walicki.

W końcu lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku budowa w Łodzi "postępowej" synagogi stała się koniecznością. Sprawę załatwiło powołanie konsorcjum w skład, którego weszło siedmiu najbogatszych kupców, właścicieli nieruchomości i przemysłowców wyznania mojżeszowego. Tę siódemkę stanowili: fabrykant Izrael Poznański, Szymon Heyman, właściciel średniej wielkości przędzalni, Jakub Sachs oraz kupcy: Hugo Wulfsohn, Izydor Birnbaum, August Baruch, Joachim Silberstein.

Stwierdzili oni, że: ze względu na to, iż "ożywienie przemysłowe i handlowe, jakie panuje w Łodzi, a także na to, że zwiększa w znacznym stopniu liczba bogatych wykształconych osób wyznania mojżeszowego, która zgodnie ze swym rozwojem umysłowym, nie podzielając przykładu i poglądów swoich współwyznawców-fanatyków, i nie mając możliwości stanowić z nimi wspólnoty, nie mogąc skutecznie wpływać na zmniejszenie rozszerzającego się w największym stopniu fanatyzmu, wskutek tego pozbawieni są możliwości odprawiania w gminnej synagodze nabożeństw i obrzędów religijnych zgodnie z rzeczywistym sensem religii mojżeszowej".

Postanowili wybudować synagogę. Przy niej mieli założyć szkółkę nauki religii dla tych dzieci żydowskich, które uczęszczały do "państwowych szkół dla chrześcijan", czyli do gimnazjów. Na budowę synagogi i zakup działki przeznaczyli w sumie 14.000 rubli srebrem. Każdy więc dał po 2.000 rubli. - Pozostałe koszty budowy miały być pokryte z dochodu ze sprzedaży ławek w synagodze - mówi Jacek Walicki.

Pomysł budowy postępowej synagogi poparł prezydent Łodzi. Jednocześnie powstał nieformalny komitet budowy łódzkiej synagogi postępowej. W jego skład weszli: August Baruch, Izydor Birnbaum i Jakub Sachs. Z czasem na czele tego komitetu stanął sam Izrael Poznański. Wtedy sprawa budowy tej synagogi ruszyła do przodu.
Komitet budowy nie miał osobowości prawnej dlatego 31 marca 1881 roku Poznański nabył osobiście od Dawida i Rywki Prussaków oraz Icka i Rozalii Auerbachów działki położone na rogu ul. Promenadowej (obecnie Kościuszki) i Zielonej. W akcie notarialnym zaznaczono, że nabycie to dokonuje się na rzecz "Komitetu Budowy Synagogi", lecz następnie określenie zostało zamienione na "Zgromadzenie Członków Synagogi". Projekt synagogi wykonał Adolf Wolff ze Stuttgartu, choć oficjalnie był zatwierdzony przez Hilarego Majewskiego.

Budowa ruszyła w 1881 roku. Z czasem zaczęli ją wspierać inni mieszkańcy Łodzi, niekoniecznie wyznania mojżeszowego, jak choćby ewangelik Karol Scheibler. Po sześciu latach budowa postępowej synagogi była w zasadzie zakończona. Jej budynek przedstawiał się niezwykle okazale. Profesor Krzysztof Stefański tak opisuje tę synagogę w książce "Architektura sakralna Łodzi w okresie przemysłowego rozwoju miasta: 1821-1914": Synagoga (...) zakomponowana została jako trzynawowa pseudobazylika z transeptem i ryzalitami w części frontowej. Od wschodu nawy zakończone zostały absydami: dużą półkolistą w centrum, na zewnątrz o zarysie trójbocznym, i mniejszymi zamkniętymi wielobocznie po bokach.

Z kolei w 1887 roku w warszawskim "Izraelicie" Tak pisano: Gmach to istotnie wspaniały, zarówno swem imponującem zewnętrzem, jak i harmonijnem, pełnem smaku i ozdób wnętrzem. Całość nosi charakter maurytański z pewną domieszką bizantynizmu i renesansu. Bogato było też urządzone wnętrze bożnicy. Miało orientalny charakter, wiele było orientalnych polichromii. Ściany i sklepienia zdobiły mozaiki. Jak pisze w swojej książce prof. Krzysztof Stefański, znajduje się z trzech stron empory dla kobiet były wsparte na podkowiastych arkadach.

"Aron Hakodesz usytuowany w zamknięciu głównej absydy otrzymał bogatą oprawę architektoniczną z niszą ujętą łukiem podkowiastym, a wieńczyła go kopuła" - pisze Krzysztof Stefański.

Nowa synagoga zainaugurowała swoją działalność we wrześniu 1887 roku. "Fakt to niewątpliwie pocieszający, że liczba postępowych Izraelitów w Łodzi jest tak znaczną, że powagą swą przeprowadziła dzieło godne uznania" - tak komentował otwarcie nowej synagogi "Dziennik Łódzki. "Przed laty 20. kamieniami może obrzuconoby śmiałków, którzyby usiłowali zaprowadzić reformę w sposobie odbywania nabożeństw. Dziś te same tłumy błogosławić będą inicjatorów i wykonawców za to, że obrządki ich wiary spełniane będą z większą powagą i uroczystością, że cisza, tak bardzo sprzyjająca skupieniu ducha, zapanuje w świątyni - odtąd już mającej taki sam do tego tytuł jak i świątynie innych wyznań."

Synagoga ta była przeznaczona dla żydowskiej burżuazji, inteligencji, Żydów zasymilowanych, blisko związanych z polską kulturą. Nie przychodzili tam Żydzi ortodoksyjni. Modlitwy odbywały się w języku polskim, a w narodowe święta polskie odbywały się uroczystości patriotyczne. Wstęp do niej mieli w zasadzie tylko bogaci Żydzi, którzy ponieśli koszty budowy synagogi. Postępowa synagoga prowadziła działalność niezależną od Gminy Wyznaniowej, w tym filantropijną. W 1888 Zgromadzenie Członków Synagogi kupiło nieruchomość przy ul. Zachodniej. Miano tam zbudować szkołę religijną "Talmud-Tora" . Miały w tym miejscu powstać też nowe instytucji oświatowych dla biednych dzieci żydowskich.

W czasie pierwszej wojny światowej, w 1914 roku pocisk artyleryjski trafił z sąsiadującą z synagogą kamienicę przy ul. Zielonej 6. Odłamki oraz siła wybuchu spowodowały, że stłukły się szyby w bożnicy, w tym trzy witraże. Uszkodzony został także m.in dach, część głównego ołtarza. W okresie międzywojennym synagoga przy al. Kościuszki, przez swego wieloletniego kaznodzieję, rabina Braudego, powiązana była z ruchem syjonistycznym.

Synagoga przy al. Kościuszki została podpalona przez Niemców w nocy z 10 na 11 listopada, a następnie rozebrana. Łodzianin Jerzy Zieliński, gdy wybuchła wojna chodził do czwartej klasy III gimnazjum. 15 listopada wracał z kolegami ze szkoły. Spojrzał w stronę ul. Piotrkowskiej i zobaczył wielki, czerwony, odblask. Wszyscy ludzie szli w tym kierunku. Na skrzyżowaniu obecnej ul. Zielonej i Kościuszki stał tłum gapiów.

- Wnętrze synagogi było w ogniu - opowiadał nam kilka lat temu pan Jerzy. - Strażacy oblewali ją wodą z budynku w którym znajduje się dziś rektorat Uniwersytetu Medycznego. Już na pierwszy rzut oka widać było, że została podpalona.

W miejscu gdzie się znajdowała ta najpiękniejsza łódzka synagoga powstał parking, a na murze umieszczono wielką kolorową fotografię. Dzięki niej przechodzący i przejeżdżający obok łodzianie mogą się przekonać, że kiedyś stanowiła ozdobę miasta.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki