MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maraton kodowania na Politechnice Łodzkiej

Maciej Kałach
Maciej Kałach
12 prototypów gier stworzyli uczestnicy maratonu kodowania, który w poniedziałek zakończył się na Wydziale Fizyki Technicznej, Informatyki i Matematyki Stosowanej Politechniki Łódzkiej.

Politechnika Łódzka została w tym roku jedną ze „stacji” już 38. edycji międzynarodowego game jamu Ludum Dare. O co chodzi w takim „gejm-dżemie”? I jakie są jego efekty dla łódzkich studentów?

Politechnika Łódzka jako „stacja” kodujących

W „stacjach” (na całym świecie było ich co najmniej dwadzieścia osiem) w miniony weekend gromadzili się miłośnicy tworzenia gier komputerowych. Mogli próbować kodować indywidualnie albo połączyć się z innymi uczestnikami „gejm-dżemu” w zespół. W pierwszym przypadku zasady międzynarodowej zabawy wyznaczają czas stworzenia prototypu gry do 48 godzin, zaś w drugim - do 72 godzin.

**Zobacz też:

Zatoka Sportu Politechniki Łódzkiej z systemem geotermii

**

Konkurs w „stacji” umiejscowionej na politechnice (przez działającą na uczelni sekcję studentów „Digital Night Studio”) zakończył się w poniedziałkowe popołudnie. W łódzkiej odsłonie „gejm-dżemu” wzięło udział trzydzieści pięć osób. Trzy z nich postanowiły kodować indywidualnie, pozostali uczestnicy znaleźli dla siebie miejsce w dziewięciu drużynach.

Kodowali o karaluchu i pleśni w lodówce...

Tuż przed początkiem wielkiego kodowania uczestnicy zabawy poznali temat 38. edycji. Tym razem były nim „małe światy”. Jak opowiada dr inż. Dominik Szajerman z Instytutu Informatyki PŁ, drużyny i kodujący indywidualnie podeszli do tematu bardzo nieszablonowo.

**Czytaj:

Spotkanie ponad stu uczestników PACTT

**

Gra „Don’t Crush Me” jest o karaluchu, który zbiera resztki jedzenia. Owadzia tematyka również zawitała do gry „Ant war” o dzielnych mrówkach zanoszących jedzenie do mrowiska.

Odniesienia do biologii można znaleźć także w „SmallMold” - grze o pleśni zajmującej jedzenie w lodówce - oraz w „Lymphocyte Counterattack” - o białej krwince niszczącej drobnoustroje chorobotwórcze.

...ale najwięcej uznania zebrały boskie kulki

Jednak na spotkaniu kodujących, zaraz po zakończeniu konkursu, zebrani w łódzkiej „stacji” zdecydowali, że najbardziej podoba im się produkcja „Divine Marbles” autorstwa drużyny w składzie: Jakub Rogalski, Kamil Kozłowski, Daniel Kowalski i Natalia Wylezińska.

- Wcielamy się w bóstwo i gramy z drugim bóstwem w kulki planetami w układzie słonecznym - opowiada skrótowo o „Divine Marbles” Natalia Wylezińska, studentka Politechniki Łódzkiej. „Świat nie zaczął się od Wielkiego Wybuchu. Lecz od spotkania dwóch wielkich fanów kulek” - głosi przetłumaczony z jęz. angielskiego opis „Divine Marbles”. Zasady tej gry trochę przypominają curling - gracz musi umieścić swoje planety jak najbliżej gwiazdy stanowiącej centrum układu - i wypchnąć planety przeciwnika.

**Zobacz:

Studia w Łodzi. Nowości na łódzkich uczelniach

**

Recepta na sukces w maratonie kodowania?

- Trzeba szybko wpaść na „chwytający” pomysł, kilka godzin się przespać, a potem ostro przystąpić do pracy - opowiada Jakub Rogalski, inny z współautorów docenionej produkcji z planetami jako „boskimi kulkami”.

Od dziś można wspierać łódzkie prototypy

Uznanie ze strony kodujących z własnej „stacji” ma znaczenie symboliczne, ale prawdziwą wartość może mieć sukces na arenie międzynarodowej.

- Zakończona właśnie edycja we wszystkich „stacjach” zaowocowała 2943 grami udostępnionymi w regulaminowym czasie na stronie internetowej konkursu. Od tego momentu gracze z całego świata mogą zapoznawać się z powstałymi grami, a od dzisiaj będą mogli oceniać je w internetowym głosowaniu. Zwycięzca globalny wyłoniony zostanie w połowie maja - mówi dr inż. Dominik Szajerman.

Na swoim facebookowym profilu sekcja „Digital Night Studio” opublikowała odnośniki do jedenastu z gier, których prototypy powstały do poniedziałku na Politechnice Łódzkiej. Oczywiście, teraz wystarczy je ściągnąć na własny komputer, aby sprawdzić, czy zabawa naprawdę sprawia przyjemność.

**Czytaj też:

Rossmann ogłosił konkurs dla studentów architektury

**

„Gejm-dżem” przyniósł już łodzianom niemałe pieniądze...

Jednak „Gejm-dżemy” nie muszą kończyć się wyłącznie przyjemnością. W 2013 roku na jeden z takich konkursów ( 7 Day First Person Shooter game jam) zebrał się zespół kierowany przez Piotra Iwanickiego, wówczas 30-latka z Łodzi. Tamten „gejm-dżem” dotyczył tworzenia strzelanek, czyli gier, w których na świat patrzymy z perspektywy bohatera, namierzanego przez przeciwników. Pomysł z Łodzi odświeżył gatunek - kule przeciwników w grze „Superhot” poruszają się tylko w sekundach, gdy porusza się bohater gry. Dzięki temu możemy omijać pociski - w „Superhot” czujemy się trochę jak Neo w filmie „Matrix”.

„Gejm-dżemowy” prototyp z Łodzi tak się spodobał pierwszym testującym, że w 2014 roku. Piotr Iwanicki i jego wspólnicy postanowili spróbować zebrać na rozwój projektu 100 tysięcy dolarów (prowadząc tzw. crowdfunding za pomocą serwisu Kickstarter).

Ze składek internautów zebrało się około... 250 tysięcy dolarów. Potem twórcy gry zapowiadali swój produkt między innymi na największych na świecie targach wirtualnej rozrywki - E3 w Los Angeles (w 2015 roku). Pełna wersja gry ukazała się w 2016 roku - a jej entuzjastyczne recenzje umieściły między innymi portale takich tytułów jak „Washington Post” czy „The Telegraph” oraz mnóstwo witryn poświęconych wirtualnej rozrywce.

MATURA 2017. TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKO

[/b]Matura z polskiego 2017. Co może być na maturze z polskiego 2017? [PEWNIAKI MATURALNE]

MATURA 2017. Terminy CKE. Harmonogram egzaminów maturalnych

**

Matura międzynarodowa 2017 w IV LO w Łodzi [ZDJĘCIA, FILM]

**

[b]

Matura międzynarodowa 2017 [ARKUSZE, PYTANIA, ODPOWIEDZI, TESTY, ZADANIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki