Między torami: Flirty, Impulsy, a może Elfy?

Od wyniku tego przetargu będzie zależało, czym będą jeździć podróżni do Piotrkowa Trybunalskiego i Radomska, Tomaszowa Mazowieckiego i Opoczna, a także na trasie Skierniewice - Łowicz - Kutno. Na portalach kolejowych trwają spekulacje, jakie pociągi byłyby najlepsze. Na rozstrzygnięcie przetargu trzeba jeszcze poczekać.

Obecnie na liniach ŁKA jeździ 20 pociągów typu FLIRT3 wyprodukowanych przez Stadler Polska. Firma zgłosiła się również do obecnego przetargu i zaoferowała takie same pociągi. Do poprzedniego przetargu, który odbył się 4 lata temu, stanęła też Pesa. Oferowała pociągi typu ELF, ale przegrała. Tym razem mają to być pociągi ELF2, czyli udoskonalone wersje pierwowzoru. Nowym graczem na łódzkim rynku jest Newag, który zaoferował pociągi typu Impuls.

Najtańszą ofertę złożył Newag, ale to wcale nie daje mu dużej przewagi w przetargu. Cena dostawy taboru to 40 proc. punktów przy ocenie oferty. Koszt późniejszego serwisowania to 30 proc. Zużycie energii i masa pociągu to 20 proc., zaś liczba siedzeń dla pasażerów - 10 proc. Dwa ostatnie kryteria nie zostały upublicznione. A to one mogą odegrać najważniejszą rolę w przetargu.

Wydaje się, że Pesa raczej nie wygra przetargu, ponieważ przedstawiła o wiele droższy koszt serwisowania pociągów niż pozostali oferenci. W tej kategorii na tyle odstaje od konkurentów, że straty punktowej nie odrobi w pozostałych kryteriach przetargowych. W dodatku Pesa przedstawiła cenę za dostawę pociągów tylko nieznacznie niższą od Stadlera, ale wyraźnie wyższą od Newagu. Stadler z kolei bije konkurentów lekkimi pociągami, co przekłada się na niższe koszty energii. Kto wie, czy to nie punkty za liczbę siedzeń w pociągu będą czynnikiem decydującym, czy ŁKA kupi składy Newagu czy Stadlera.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 25 - 31 lipca 2016 roku