Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa twarz Włókienniczej w Łodzi. Jak zmieniła się słynna ulica po rewitalizacji? Zobaczcie zdjęcia

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Jedna z najsłynniejszych łódzkich ulic, Włókiennicza, dawniej Kamienna, zmieniła swoje oblicze. Pewnie nie poznaliby jej Kochankowie z ulicy Kamiennej, bohaterowie piosenki Agnieszki Osieckiej

Nowa twarz ulicy Włókienniczej w Łodzi. Jak się tu mieszka?

Na ulicy Włókienniczej nikt już nie nakręci filmów z czasów II wojny światowej, jak zrobił to Jan Komasa kręcąc tu sceny do „Miasta 44”. Tu też gościła Agnieszka Holland, gdy kręciła „W ciemności”... Przez lata ul. Włókiennicza była symbolem ciemnej strony Łodzi. Teraz stoją na niej odnowione, pomalowane kolorowo kamienice. Smutne podwórka zastąpiły place z trawnikami i ławeczkami. Ulica została wyłożona kostka, wygląd zmieniły chodniki. Zofia Lewandowska mieszka tu niedawna. Na ulicę Włókienniczą przeprowadziła się z ulicy Abramowskiego. Mieszkała tam ponad pół wieku.

Zobaczcie galerię zdjęć z Włókienniczej z 2023 roku

- Większość życia, tam wychowały się moje dzieci – mówi pani Zofia. - Jednak warunki były fatalne. Mieszkałam na trzecim piętrze, a paliłam w piecu węglem. Za czynsz płaciłam 270 złotych, ale trzeba było zapłacić za węgiel, drzewo. Najważniejsze, że mieszkam po ludzku! Mam wszystkie wygody, centralne ogrzewanie i nawet balkon wychodzący na ulicę. Za mieszkanie płacę ponad 600 zł miesięcznie. Ma 30 metrów! Jestem bardzo zadowolona! - dodaje.

Na Włókienniczej mieszka teraz pan Rysiek. Jest na emeryturze, przeprowadził się tu 2 lata temu z famuł przy ul. Ogrodowej, które teraz też są rewitalizowane.

- Za nic nie wróciłby na ul. Ogrodową! - twierdzi pan Rysiek. - Miałem tam pokój z kuchnią. Musiałem palić w piecu. A tu mam wszystkie wygody, dwa pokoje, kuchnie. Na Ogrodowej łazienkę miał tylko ten, kto sam sobie zrobił.

Pan Rysiek nie narzeka na czynsz, choć ze wszystkimi opłatami za blisko 50 metrowe mieszkanie płaci 1000 złotych.- Ale mieszkanie jest ciepłe i dostałem ponad 800 zł zwrotu za ogrzewanie – dodaje.

Z mieszkania na ulicy Włókienniczej bardzo zadowolony jest też pan Bogdan. Tak jak pan Rysiek przeprowadził tu się z ulicy Ogrodowej.

- Dziwię się sąsiadom, którzy nie chcieli się tu przeprowadzić – mówi. - Mówili, że tu pijacy, narkomani, ciągłe awantury. Może tak kiedyś było, ale dziś to nie ta sama ulica. Spokój i cisza.

Pan Bogdan zaprowadził nas do swojego mieszkania. Ma piękny salon, kuchnię, łazienkę. Mieszka tam z żoną i psem. Za około 30 -metrowe mieszkanie płaci 600 zł czynszu.

Włókiennicza w Łodzi. Krótka, ale sławna

Ulica Włókiennicza ma niewiele ponad 300 metrów, jest jednak jedną z najbardziej znanych w Polsce. Rozsławiła ją w swojej piosence o „Kochankach z ulicy Kamiennej” Agnieszka Osiecka. Tak bowiem nazywała się w czasach, gdy poetka studiowała reżyserię w łódzkiej Szkole Filmowej. Jeszcze niedawno gdy weszło się na tę ulicę odnosiło się wrażenie, że czas mija tu wolniej niż w innych częściach Łodzi. Nic więc dziwnego, że była ulubionym miejscem filmowców. Tu Jan Komasa kręcił swoje „Miasto 44”. Grali w niej nim mieszkańcy ul. Włókienniczej.
Zobaczcie galerię zdjęć z Włókienniczej z 2023 roku

- Podczas kręcenia scen do „Miasta 44” ludzie z ul. Włókienniczej o wiele bardziej wprost niż gdzie indziej wyzwalali swoje emocje. – mówił nam reżyser - Jak się cieszyli to cieszyli na maksa, jak umierali to tez umierali na sto procent

A mieszkający tu ludzie tworzyli historię Łodzi. Jak nieżyjąca już pani Leokadia. Na ul. Kamienną wprowadziła się w 1940 roku, razem z matką, siostrami i bratem. Miała wtedy 10 lat.

- Mieszkaliśmy na Bałutach, ale nas stamtąd wysiedlili jak założyli getto – opowiadała nam. – Kiedyś jak była Kamienna, a nie Włókiennicza, to było inne życie. Nie było takiego łobuzerstwa Było poszanowanie dla tych, co tu mieszkali. W nocy człowiek wyszedł i nie bał się. Owszem łobuzów nie brakowało, ale mieli swój honor. Swoich nie ruszyli. Sąsiedzi się odwiedzali, chodzili do siebie na imieniny, na przyjęcia albo grali w karty na podwórku. Na Włókienniczej najweselej było, gdy opieka społeczna wypłaca pieniądze.

Włókiennicza. Melina w każdej kamienicy

Kiedyś w niemal każdej kamienicy na tej ulicy znajdowała się melina, która miała swoją ochronę. Przed bramą stało kilku chłopaków i pilnowało ,,porządku’’. Zresztą ,,meliniarze’’ musieli dbać o ,,towar’’. Kiedyś jeden sprzedał klientowi zamiast wódki - ....wodę. Jednak drugi raz tego już nie zrobił. Klienci przyszli do niego ponownie i wymierzyli kijami sprawiedliwość. Najsłynniejszą melinę nie tylko na ul. Włókienniczej, ale podobno w całej Łodzi prowadził ,,Edek -lodziarz’’. O której godzinie by się do niego poszło, to zawsze ,,ćwiartką’’ poratował. „Edek - lodziarz” dawno już nie żyje. Starsi mieszkańcy ul. Włókienniczej opowiadali, że jego pseudonim wziął się stąd,że matka Edka robiła lody, a ojciec je sprzedawał. Z czasem przerzucili się na alkohol,,,
Pan Janusz wiele lat mieszkał na ul. Włókienniczej. Lubił swoją ulicę, choć wie że nie cieszyła się dobrą sławą.

- To chyba zasługa Agnieszki Osieckiej i jej piosenki o kochankach z ulicy Kamiennej – śmieje się. - Gdy byłem w wojsku i spotkałem ludzi z naszych okolic to tylko uśmiechali się, gdy słyszeli, gdzie mieszkam. Jak po szkole poszedłem do pierwszej pracy to kiedy popatrzyli na adres mojego zameldowania to usłyszałem. Tam tylko k....i złodzieje mieszkają. Po chwili zorientowali się i przeprosili mnie za te słowa...

Ale sam pamięta czasy, gdy w każdej bramie były „delikatesy”. Wódką handlowało się tam w prosty sposób.

- Kilku chłopaków stało przed bramą, a jak wjeżdżała „taryfa” to jeden unosił nogę – opowiada pan Janusz. - Wtedy samochód stawał, uchylano szybę i sprzedawano wódkę...

Ówczesna milicja wiedziała o tym i też podjeżdżała na ul. Włókienniczą. Zabierała wódkę. Podobno jak ktoś się nie awanturował to nawet nikogo nie spisywała. Brała alkohol i odjeżdżała. Gorzej było, gdy „handlowiec” zaczął się awanturować.

- I nie chciał oddać wódki – opowiada pan Janusz. - Takiemu jednemu chłopakowi to potem za to sprawę wytoczyli. Z czasem chłopaki zaczęli ukrywać wódkę za wrotami bramy. Chowali ją też w koszu na śmieci. Wykładali go tekturą, układali butelki. Gdy pojawiał się klient to biegli do kosza...

Na ulicy Włókienniczej bywało wesoło. Przed Wielkanocą, w Wielką Sobotę zawsze dochodziło tu do wielkiej bitwy. Była to taka „wielkanocna tradycja”. Pan Janusz opowiada, że przychodzili chłopaki z ul. Piotrkowskiej i bili się z tymi co mieszkali na ul. Włókienniczej.

- Po ciemku to nikt na naszą ulicę nie wszedł! - mówi pan Janusz. - Nawet milicja się bała. Podobno kiedyś jak dochodziło do jakiś burd i milicjanci próbowali uspokoić towarzystwo to nawet starsze babki z okien w nich doniczkami w rzucały.

Ale dawny klimat ul. Włókienniczej odszedł w zapomnienie. Wiele kamienic jest już wyremontowanych. Mieszkają w nich nowi lokatorzy. Dawna ul. Kamienna już nie wróci.

Zobaczcie galerię zdjęć z Włókienniczej z 2023 roku

A tak Włókiennicza wyglądała przed laty

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki