Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O ratingu, RIO i innych trudnych słowach

Jolanta Sobczyńska
Jolanta Sobczyńska
Jolanta Sobczyńska DziennikŁódzki/archiwum
Gdybym wyszła teraz na ulicę Piotrkowską i zapytała 100 napotkanych tam łodzian, co to jest rating i czym się zajmują agencje ratingowe, to czy spotkałabym kogoś, kto nie popatrzyłby na mnie, jak na uciekiniera z oddziału zamkniętego szpitala psychiatrycznego? Tymczasem to krótkie słówko z anglojęzycznego obszaru językowego może doprowadzić do niemałego zamieszania w Łodzi. Finansowego.

To to jest ten rating? To ocena szeroko rozumianej wiarygodności finansowej miasta czy państwa. Dla Łodzi badana jest np. wiarygodność emitowanych przez miasto obligacji czy możliwość spłaty zaciągniętych kredytów. 20 listopada władze Łodzi odtrąbiły sukces (i odetchnęły). Łódź została wysoko oceniona przez agencję ratingową Standard&Poor's. Czy raczej - agencja nie obniżyła tej wiarygodności. Co w dzisiejszej sytuacji gospodarczej było nie lada osiągnięciem. Agencja przyznała miastu ocenę BBB+, co oznacza "zadowalającą zdolność do obsługi swoich zobowiązań". To była stabilna prognoza dla miasta.

Była. Całe 10 dni. Bo 30 listopada inna agencja, Fitch Ratings (której Łódź tylko w tym roku zapłaciła prawie 100 tys. zł za obsługę) negatywnie oceniła Łódź, obniżając wartość ratingową z BBB+ na BBB. Fitch wytyka Łodzi, że w coraz większym zakresie korzysta z kredytu w bieżących rachunkach. A nawet zwiększyła jego limit z 50 mln zł w 2011 roku do 200 mln zł na początku 2012 roku. Fitch wprawdzie przyznaje, że Łódź w latach 2012-2015 wyda na inwestycje 1,7 mld zł, ale średnio 40 proc. tych wydatków finansowanych będzie z długu. Itd.

I się porobiło. Opozycja odtrąbiła, że jak wynik ratingu był dobry, to władze zwoływały konferencje, ale jak słupki poleciały w dół, to się nikt przez dwa tygodnie nie zająknął o wynikach analiz. Niektórzy zaczęli racjonalne pytać, jak to może wpłynąć na wiarygodność miasta w oczach banków udzielających kredytów oraz inwestorów wykupujących miejskie obligacje. W magistracie aż się zagotowało. Władze Łodzi zareagowały prawie tak, jak prezydent Francji, gdy agencja Standard and Poor's przez przypadek, na jeden dzień, obniżyła rating drugiej gospodarce w strefie euro.

Zapowiedziano podjęcie "działań prawnych". W kuluarach zaś przebąkiwano o nieeleganckim zachowaniu Fitcha, któremu kończyła się trzyletnia umowa na rating Łodzi, a miasto nie zamierzało jej przedłużać... Tylko skarbnik miasta ze stoickim spokojem stwierdził, że Fitch nie brał od miasta żadnych danych do swoich wyliczeń ani nie konsultował ich wyników, więc i władze nie zamierzają brać na poważnie tego ratingu. Można mieć tylko nadzieję, że banki też nie wezmą go pod uwagę, bo przy udzielaniu kredytów w zwyczaju mają raczej korzystanie ze swoich wewnętrznych analiz.

Druga sprawa to trafność tych analiz. Nawet łódzka Regionalna Izba Obrachunkowa, która musi ocenić projekt budżetu Łodzi na 2013 rok, ma świadomość, że sytuacja miasta nie jest specjalnie optymistyczna. Opinia RIO miała być wczoraj (czyli dwa tygodnie przed sesją budżetową planowaną na 27 grudnia). Ale jeśli będzie - to najwcześniej dziś. Izba poprosiła skarbnika miasta o dodatkowe dokumenty. RIO jednak i tak będzie miała problem z wydaniem opinii. Łódź jest na progu dopuszczalnego zadłużenia (czyli zbliża się do 60 procent).

Niebagatelne znaczenie dla RIO ma zaś wykonanie tegorocznego budżetu - szczególnie wysokość osiągniętych dochodów. Tymczasem pierwsze kompletne dane będą dostępne w lutym 2013 roku, a bilans miasta na koniec marca 2013 roku. Bo do tej pory nie było się czym chwalić. Po dziesięciu miesiącach 2012 roku Łodzi brakowało w budżecie ponad 260 mln zł, by osiągnąć zaplanowane na ten rok dochody. Zaś kilka dni temu skarbnik miasta mówił, że Łódź zrobi w tym roku inwestycje nie za ponad 800 mln zł (plan z początku 2012 roku), ale jedynie za 650 mln zł.

Pod znakiem zapytania stoi też cała inżynieria finansowa, która miała zapewnić miastu zarówno 228 mln zł inwestycji, jak i 228 mln zł dochodów (w 2012 i 2013 roku), czyli pieniądze, które miały trafić z budżetu do spółki ŁSI i natychmiast wrócić. Zakwestionowała to jednak RIO...

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki