Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym i był efektem porozumienia między prokurator Dominiką Surowiec i broniącą oskarżonych adwokat Pauliną Tomaszewską. Porozumienie było możliwe, ponieważ oskarżeni przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze. Pani prokurator nie miała nic przeciwko temu, ale postawiła twarde warunki: fałszywi policjanci trafią do więzienia i oddadzą pokrzywdzonym wyłudzone pieniądze. I tak się stanie.
- Oskarżeni, podszywając się pod policjantów, wykorzystali to, że pokrzywdzeni mieli dobre chęci i zamierzali pomóc policji. Dlatego czyn oskarżonych zasługuje na szczególne, najwyższe potępienie. Najważniejsze jest to, aby pokrzywdzeni odzyskali wyłudzone pieniądze. I tak się stanie, gdyż są już one na koncie depozytowym sądu - powiedziała sędzia Monika Gradowska, uzasadniając wyrok.
Schemat działania oszustów był taki sam. Najpierw do upatrzonej ofiary dzwonił tajemniczy mężczyzna i podawał się za wnuczka. Wkrótce się rozłączał. Potem dzwonił drugi mężczyzna i przedstawiał się jako policjant. Wyjaśniał, że przed chwilą dzwonił groźny oszust współpracujący z nieuczciwymi bankowcami, którzy opróżniają konta klientów. Policja chce schwytać całą szajkę na gorącym uczynku. Dlatego rzekomy policjant proponował zdumionemu rozmówcy udział w tajnej operacji polegającej na tym, że rozmówca wybierze z konta pieniądze i przekaże rzekomym policjantom. W ten sposób oszuści wyłudzili 237 tysięcy złotych.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?