18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokojowa fikcja

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Zdarza się, że zazdroszczę innym narodom przywódców. Na przykład Czechom prezydenta Vaclava Klausa i premiera Petra Neczasa. Nie jestem bezkrytycznym wielbicielem obu panów, bo wiadomo: nie ma władców idealnych. Także w Czechach. Ale tam przynajmniej jedna cecha ludzi władzy może się podobać: potrafią mieć swoje zdanie i głośno je wypowiedzieć. Zwłaszcza Klaus.

W sobotę Klaus i Neczas zgodnie, chociaż niezależnie od siebie, oświadczyli, że 10 grudnia nie polecą do Oslo na wręczenie Pokojowej Nagrody Nobla. Prezydent Czech, kiedy tylko się dowiedział, że w tym roku laureatem nagrody jest Unia Europejska, najpierw uznał to za żart, potem za tragiczną pomyłkę.

Pokojowy Nobel w coraz większym stopniu staje się własną parodią. Dość przypomnieć laureatów ostatnich lat. W 2009 pokojowego Nobla otrzymał Barack Obama, prezydent państwa, które wówczas prowadziło działania wojenne w kilku państwach. Dziś, pod "pokojowym" Obamą, USA wciąż wojują w tych samych miejscach i wzniecają nowe ogniska zapalne. Dwa lata wcześniej laureatem został Al Gore za głoszenie katastroficznych sensacji o zmianach klimatycznych. W większości okazały się one rewelacją na miarę rzekomych zbiorowych samobójstw lemingów.

Jakoś dziwnie jestem przekonany, że gdyby dziś Alfred Nobel wstał z grobu i zobaczył, jak skoślawiono jego pokojową ideę, wziąłby do ręki wielką lachę swojego wynalazku i... Ciekawe, który z naszych władców poleci do Oslo, żeby swoją obecnością uwierzytelnić fikcję pokojowej Unii Europejskiej?
Jerzy Witaszczyk

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki