Sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska uznała za winną funkcjonariuszkę Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu, oskarżoną o podrobienie protokołu przesłuchania mężczyzny niesłusznie podejrzanego o zgwałcenie byłej żony.
Postępowanie karne wobec Moniki M. zostało jednak warunkowo umorzone na dwa lata próby. Sprawa karna dotycząca mieszkanki pow. łowickiego związana jest z wydarzeniami z 4 czerwca 2013 r. Według śledczych, do naruszenia prawa doszło w łowickiej komendzie policji. Andrzej K. trafił tam po tym, jak sam wezwał policję do niewłaściwie zachowującego się syna. Przy okazji pobytu w komendzie policji dowiedział się, że jego była żona oskarżyła go o trzykrotne zgwałcenie.
Policjant z Kutna oskarżony o groźby wobec swoich kolegów
19 lutego 2014 r. mężczyzna otrzymał z Sądu Rejonowego w Łowiczu materiały związane z toczącym się przeciwko niemu śledztwem. Odkrył wtedy, że trzy rzekomo jego podpisy i sformułowanie, potwierdzające, iż treść zeznań jest zgodna ze złożonymi wyjaśnieniami, zostały sfałszowane.
Andrzej K. powiadomił śledczych o swoim odkryciu i sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Skierniewicach. Śledczy powołali grafologa, który stwierdził, że podpisy i adnotacja przypisywane 64-latkowi nie są jego autorstwa. Prokuratura domagała się dla policjantki trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby, grzywny w wysokości tysiąca złotych oraz pokrycia przez nią kosztów sądowych. Natomiast Monika M. konsekwentnie nie przyznawała się do winy.
Wczoraj, 2 września, sąd nie miał wątpliwości, że oskarżona popełniła zarzucane jej czyny. Nakazał jej wpłacenie 3 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Ukarana policjantka z Łowicza ma także pokryć koszty sądowe w wysokości ponad 2,7 tys. zł.
Czy policjanci na Juwenaliach w Łodzi pobili młodego mężczyznę? Rodzina oskarża, a zbada prokuratura
Sędzia Szubert-Fiałkowska warunkowo umorzyła postępowanie karne toczone wobec policjantki, gdyż nie zmieniła ona merytorycznie protokołu przesłuchania Andrzeja K. Sąd założył, że fizycznemu zniszczeniu uległy dwie karty dokumentu. Według tej hipotezy zostały one ponownie wydrukowane i podpisane przez policjantkę, która miała się obawiać reakcji przesłuchiwanego mężczyzny na prośbę o ich ponowne parafowanie.
Wyrok nie jest prawomocny. Zanosi się na apelację. Gdyby Monika M. została skazana prawomocnym wyrokiem za swój czyn, to automatycznie straciłaby pracę w policji. Ponieważ jednak postępowanie karnej w jej przypadku zostało warunkowo umorzone, to decyzja w tej sprawie pozostaje w gestii jej przełożonych.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?