Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska kupi śmigłowce bojowe. Czy Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi będą beneficjentem największego zakupu śmigłowców dla wojska?

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Polska kupi śmigłowce bojowe. Czy Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi będą beneficjentem największego zakupu śmigłowców dla wojska?
Polska kupi śmigłowce bojowe. Czy Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi będą beneficjentem największego zakupu śmigłowców dla wojska? Fot. archiwum
Wiele wskazuje, że Łódź może być beneficjentem największego w historii zakupu śmigłowców bojowych dla polskiej armii. Chodzi o amerykańskie śmigłowce szturmowe Boeing AH64E Apache, które mają zastąpić w Wojsku Polskim przestarzałe poradzieckie Mi-24. We wrześniu Polska przekazała stronie amerykańskiej zapytanie ofertowe (Letter of Request) dotyczące kupna aż 96 śmigłowców AH-64E Apache. Pierwszym wyborem dla partnera tej inwestycji powinny być Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1 w Łodzi, choć zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej, jak i Polska Grupa Zbrojeniowa unikają konkretnych deklaracji.

Szczegóły przygotowywanej transakcji są objęte tajemnicą, ale należy przypuszczać, że największym przemysłowym beneficjentem będą Wojskowe Zakłady Lotniczej nr 1 w Łodzi. Obecnie WZL nr 1 remontują i modernizują stare Mi-24, Mi-8, Mi-17 i Mi-14, są centrum wsparcia dla nowoczesnych śmigłowców morskich Leonardo AW-101 (ale kupiono tylko cztery sztuki), z powodzeniem rozwijają trójstopniową rakietę suborbitalną do wynoszenia lekkich ładunków na wysokość powyżej 100 km, uczestniczą także w programie 100 bezzałogowców Wizjer dla polskiej armii.

Kupno niezwykle nowoczesnych 96 śmigłowców bojowych i połączenie zakupu z transferem technologii zapowiadanym przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka, byłoby jednak nowym kołem zamachowym dla WZL nr 1, choćby z tej racji, że poradzieckie śmigłowce będą stopniowo wycofywane z racji wieku.

Dlaczego jednak to Łódź miałaby być beneficjentem zakupu AH64 Apache? Śmigłowce i ich elementy są produkowane w dwóch zakładach w Polsce: w Świdniku należącym do włoskiego koncernu Leonardo oraz w Mielcu należącym do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin (od jakiegoś czasu jest właścicielem firmy Sikorsky, producenta słynnych wielozadaniowych Black Hawków).

W tym sensie jako potencjalny i najważniejszy partner zostaje więc tylko Łódź. Producentem AH64E jest Boeing, który już w 2018 roku podpisał list intencyjny z WZL nr 1 w Łodzi w sprawie potencjalnej współpracy przemysłowej, w tym w programie śmigłowca szturmowego AH-64E Apache. Litera „E” jest w tym przypadku bardzo ważna, ponieważ oznacza najnowocześniejszą i najdroższą wersję Apacza.

Trwają rozmowy, decyzja prawdopodobnie w 2023 roku

Po latach zaniedbań zarówno ze strony rządów PO, jak i PiS (sprawa kupna następcy starych Mi-24 ciągnie się od 10 lat), sprawy nabrały przyspieszenia po agresji Rosji na Ukrainę. Szef MON Mariusz Błaszczak „błyskawicznie” zdecydował, że chcemy Apacze i nie 32 jak początkowo zakładano, ale aż 96. Dlaczego tyle? Eskadra liczy 16 maszyn. Prawdopodobnie wojsko chciałoby mieć jedną eskadrę dla każdej z czterech dywizji, a dwie pozostały tworzyłyby odwód zgrupowany w 1 Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych.

Ta ogromna liczba niesie za sobą ogromne wyzwanie, ale i szansę. Zapytaliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej, jak widzi rolę WZL nr 1 w Łodzi w tym kontrakcie. Odpowiedź brzmi jest dość ogólnikowa:
„Szczegółowy zakres pozyskiwanych technologii (w tym zdolności przemysłowych i zaangażowania podmiotów przemysłowego potencjału obronnego) w ramach mechanizmów offsetowych zostanie określony w umowach ze stroną amerykańską, których podpisanie, w zależności od przebiegu i tempa rozmów, przewidywane jest w 2023 r.”.

Polska Grupa Zbrojeniowa, w skład której wchodzą WZL nr 1 w Łodzi, deklaruje natomiast gotowość łódzkich zakładów do podjęcia wyzwania:

„Z uwagi na toczące się rozmowy, na ten moment nie możemy udzielić bardziej szczegółowych informacji. Niemniej spółka WZL-1 jest gotowa do podjęcia zobowiązań dotyczących obsług, napraw i modernizacji wszystkich śmigłowców będących na wyposażeniu Sił Zbrojnych RP.”

Dalej niż Caracale

Zwraca uwagę fakt, że w odpowiedzi PGZ nie mówi się o linii montażu końcowego. Przypomnijmy, że w 2015 roku podjęto decyzję, że w łódzkich zakładach powstanie linia montażu końcowego oraz serwis i obsługa śmigłowców wielozadaniowych H225M Caracal koncernu Airbus Helicopters. Całkowita kwota zakupu 50 śmigłowców w kilku różnych wersjach wynosiła ok. 13,5 miliarda złotych, co uważano wówczas za sumę astronomiczną. Rok później rząd PiS pogrzebał kontrakt.

Dziś mówimy nie tylko o prawie dwukrotnie większej liczbie śmigłowców, ale też dalece bardziej zaawansowanych, skomplikowanych technologicznie i niesłychanie drogich maszynach. Jak drogich? Cena śmigłowca szturmowego AH64E Apache (czasem używana jest też nazwa Guardian), jest szacowana na 35 milionów dolarów (zdarzają się też szacunki poniżej 30 mln dolarów), ale takie maszyny zwykle kupuje się w pakietach z wyposażeniem, częściami zamiennymi, uzbrojeniem, amunicją, symulatorami lotów itp. To sprawia, że tak liczona cena jednostkowa może sięgnąć ponad 50 mln dolarów za egzemplarz. Tak było np. w przypadku Grecji.

Dla Maroka, które kupiło 36 Apaczy, Departament Stanu określił górną granicę wartości pakietu na 4,25 mld dolarów, co daje 118 mln dolarów w przeliczeniu za sztukę. Regułą jednak jest, że rzeczywiste wartości sprzedaży są znacznie niższe od wspomnianego pułapu.

To pokazuje jak wielka może być rozpiętość ceny w zależności od tego jak jest liczona. Gdybyśmy oparli się na kontrakcie marokańskim graniczna wartość kontraktu na 96 AH64 mogłaby wynieść ponad 11 miliardów dolarów. Gdybyśmy liczyli według kontraktu greckiego, mogłoby to być 5,4 mld dolarów. Jeśli przeliczymy tę ostatnią kwotę na złotówki, wyjdą ponad 23 miliardy złotych. Czy to dużo? Dla porównania cały budżet MON na przyszły rok sięga niespełna 100 mld zł. Z drugiej strony takie zakupy realizuje się przez dłuższy okres czasu, a poza tym na zakup uzbrojenia idą także środki z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, które nie są wliczane do budżetu MON. Należy jednak pamiętać, że kupujemy nie tylko Apacze, ale także setki czołgów, haubicoarmat, wyrzutni rakiet, kilkadziesiąt samolotów bojowych, nie licząc pomniejszych wydatków.

Minister Mariusz Błaszczak informując o wysłaniu zapytania o 96 Apaczy nie podał o jakiej kwocie mówimy.

Od Mi-24 do Apacza

Dlaczego teraz nagle budzimy się i kupujemy najnowocześniejszy śmigłowiec szturmowy na świecie? O to należałoby zapytać polityków od prawa do lewa.

Nie ulega jednak wątpliwości, że to pilna sprawa. Mi-24 w wersji używanej przez Wojsko Polskie to maszyna ze starą elektroniką, wyposażona w czterolufowy karabin maszynowy kalibru 1,27 mm oraz pociski niekierowane. Przeciwpancernych pocisków kierowanych nie może używać, bo już kilka lat temu skończył im się termin zdatności do użycia. Do plusów można zaliczyć dobre opancerzenie i przedział desantowy dla kilku żołnierzy. Poza tym mamy tych maszyn tylko około 30.

AH64 to śmigłowiec z nowoczesną elektroniką (termowizja, laser, kamery światła dziennego) i radarem, który może wykrywać cele i naprowadzać na nie pociski. Apache może strzelać przeciwpancernymi pociskami kierowanymi Hellfire (zabiera maksymalnie 16 sztuk), lżejszymi kierowanymi laserowo pociskami APKWS, a także pociskami niekierowanymi. Można też zainstalować na nim urządzenie do kierowania dronami, z których uzyskuje informacje o sytuacji na polu walki. Dzięki nowoczesnemu systemu łączności, może wymieniać informacje z innymi statkami powietrznymi i czołgami Abrams. Stałym uzbrojeniem jest działko o kalibrze 30 mm.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki