Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pośredniczka kredytowa z Łodzi znów na ławie oskarżonych. Tym razem z partnerem

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Pan Przemysław opowiadał przed sądem o kulisach uzyskania kredytów za pośrednictwem Julii Sz.
Pan Przemysław opowiadał przed sądem o kulisach uzyskania kredytów za pośrednictwem Julii Sz. Alicja Zboińska
Przed Sądem Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia rozpoczął się proces Julii Sz., pośredniczki kredytowej z Łodzi i jej partnera Łukasza T. Są oskarżeni o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku osób, którym pomogli zaciągnąć kredyty.

Z aktu oskarżenia, który odczytała sędzia Anna Starczewska wynika, że Julia Sz. odpowiada za to, że wspólnie z partnerem doprowadziła do niekorzystnego rozporządzenia mieniem czterech osób. Od pana Przemysława pobrała ponad 8,6 tys. zł oraz ponad 6,2 tys. zł na poczet ubezpieczenia dwóch kredytów. Od kredytu pani Kamili opłata wyniosła tysiąc złotych, a dwóch kolejnych osób odpowiednio 10 oraz 3 tys. zł.

Z aktu oskarżenia wynika także, że Julia Sz. wprowadziła w błąd co do przeznaczenia tych pieniędzy. Tłumaczyła bowiem, że jest to konieczne ubezpieczenie kredytu, które zostanie zwrócone po spłacie kilku rat. Tak się jednak nie stało, okazało się także, że kredyty nie są ubezpieczone. Pośredniczka miała także przerobić zaświadczenia o zarobkach pana Przemysława i pani Kamili, zwiększając ich zarobki, tak by doszło do udzielenia kredytu.

O kulisach uzyskania dwóch kredytów przez Julię Sz. opowiadał pan Przemysław, operator wózka widłowego z Łodzi. Mężczyzna chciał pomóc narzeczonej, która była w finansowych tarapatach a z Julią Sz. skontaktowała go przyszła teściowa, która znała matkę pośredniczki. Mężczyzna nie miał stałej pracy, pracował w fabryce za pośrednictwem agencji pośrednictwa pracy. Umowę podpisywał co miesiąc.

- Mówiłem o tym Julii Sz., a ona powiedziała, ze da się coś z tym zrobić - zeznawał łodzianin. - Po kilku dniach zadzwoniła, że jest kredyt, trzeba tylko zapłacić za ubezpieczenie, ponad 8 tys. zł, a te pieniądze zostaną zwrócone w dwóch transzach po spłacie kilku lat. Przelałem te pieniądze zgodnie z drukiem, który dostałem od pani Julii.

Mężczyzna miesiąc później znów wziął kredyt za pośrednictwem Julii Sz. Opłata przekroczyła wówczas 6,2 tys. zł i znów miała być zwrócona. Tak się jednak nie stało, mężczyzna powiadomił policję. Do zgłoszenia dołączył nagranie rozmowy z pośredniczką, z którego wynika, ze kobieta przerobiła jego zaświadczenie o zarobkach. Kobieta nie wiedziała, że jest nagrywana.

Łodzianin domaga się zwrotu pieniędzy.

Julia Sz., na pytania sędzi zeznała, że jest bezrobotna i pozostaje na utrzymaniu partnera. On z kolei zeznał, że ma firmę, z której osiąga 1,8 tys. zł dochodu.

Julia Sz. i Łukasz T. nie przyznają się do winy. Nie zdecydowali się na złożenie wyjaśnień przed sądem. Odmówili także odpowiedzi na pytania.

Kolejna rozprawa odbędzie się 10 października. Mają wówczas zostać przesłuchani czterej świadkowie.

Oskarżonym grozi maksymalnie 8 lat więzienia.

Żyranci mają już 0,5 mld zł długów:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki