Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Próbował zabić narzeczoną za to, że nie chciała ślubu. Rozpoczął się proces Dariusza J.

Wiesław Pierzchała
Dariusz J. prowadzony na rozprawę w Sądzie Okręgowym w Łodzi
Dariusz J. prowadzony na rozprawę w Sądzie Okręgowym w Łodzi Łukasz Kasprzak
Proces 30-letniego Dariusza J. z gminy Rzgów, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa Pauliny G., zaczął się we wtorek (17 czerwca) w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Proces zaczął się od wniosków o wyłączenie jawności. Tomasz Myśliński, pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, czyli pokrzywdzonej Pauliny G., przekonywał, iż proces powinien odbywać się za zamkniętymi drzwiami nie ze względu na przebieg porwania, lecz pewne okoliczności jemu towarzyszące. Także broniący 30-latka (grozi mu dożywocie) adwokat Maciej Krakowiński był za tym, aby proces był tajny. W tej sytuacji sędzia Grzegorz Gała ogłosił przerwę na naradę, po której oznajmił, że jawność zostanie wyłączona ze względu na "ważny interes prywatny i intymne okoliczności życia pokrzywdzonej". Po tej decyzji dziennikarze opuścili salę.

Do dramatu w Grodzisku koło Rzgowa doszło 9 września 2013 r. Policjantów z komisariatu w Rzgowie zaalarmowano po godz. 20. Gdy dotarli na miejsce zdarzenia, ukazał im się ponury widok. W rowie przydrożnym stał volkswagen golf. Siedziała w nim zakrwawiona Paulina G. Obok auta, na trawie, siedział Dariusz J. Też krwawił. Oboje trafili do szpitala Kopernika w Łodzi. Gdy kobieta doszła do siebie, opowiedziała śledczym, co się stało.

Owego feralnego dnia ze swoim byłym narzeczonym spotkała się dwa razy. Najpierw w południe pojechali autem do Tuszyna, aby przy zbiorniku wodnym "Na Młynku" przeżyć upojne chwile. Jednak szczęście Dariusza J. nie trwało długo, bowiem jego ukochana oznajmiła, że i tak nie będą razem, gdyż związała się z innym mężczyzną. Wiadomość ta tak wzburzyła 30-latka, że rozbił butelkę i zagroził, że się nią okaleczy. Potem uspokoił się i swą byłą narzeczoną odwiózł do domu.

Po południu Paulina G. otrzymała SMS z informacją, że niedawny kochanek czeka na nią na przystanku autobusowym w Rzgowie. Pojechała. Oskarżony zaprosił ją do volkswagena, a gdy usiadła obok niego, zablokował drzwi i popędził w stronę Tomaszowa Mazowieckiego. Przerażona kobieta zaczęła krzyczeć i kopać w szyby, a gdy jedna z nich pękła, golf zjechał na pobocze i wylądował w rowie.

Wówczas kierowca chwycił za nóż i partnerce zadał dwa ciosy w szyję, po czym pociął sobie szyję i ramię. Doszło do szamotaniny, podczas której nóż się złamał. Wówczas Dariusz J. złapał za nóż tapicerski i jednocześnie odblokował drzwi. Wykorzystała to Paulina G., która wypchnęła z auta swego prześladowcę i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Jednocześnie chwyciła za telefon i zadzwoniła po pomoc. Zrezygnowany napastnik usiadł na trawie i czekał, co będzie dalej. Wkrótce przy golfie zaczęli zatrzymywać się przypadkowi kierowcy, a niebawem pojawili się policjanci.

Śledczy przesłuchali też matkę pokrzywdzonej - Teresę G., która przyznała, że córka i oskarżony spotykali się od dwóch lat. Był to burzliwy romans. Para często się kłóciła. Niemniej wyznaczyli termin ślubu - na 17 sierpnia 2013 r. Do ożenku nie doszło, gdyż narzeczona zerwała zaręczyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki