Jako pierwszy zeznawał były współwłaściciel strzelnicy, w której miało dojść do egzaminu praktycznego Grabarczyka, wówczas wicemarszałka Sejmu. Podczas śledztwa zeznał, że pamięta dzień, w którym Grabarczyk przybył na strzelnicę z komisją egzaminacyjną, acz wcale nie musiał się tego dnia odbywać egzamin. Przed sądem nie był już tego taki pewien, zastanawiał się "w jakim innym celu na strzelnicy miałaby się stawić komisja"
Przypomnijmy. Grabarczyk i Dariusz S. są oskarżeni o kilkukrotne poświadczenie nieprawdy w procedurze pozyskiwania pozwolenia na broń, która w ich przypadku w ogóle nie przypominała postępowania administracyjnego. Poseł Grabarczyk został o terminie egzaminu powiadomiony telefonicznie, najpierw zdał egzamin praktyczny, potem dopiero teoretyczny i nie w obecności komisji, a w gabinecie naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Zanim do egzaminów doszło, podpisał też protokoły z ich zdania, z datami późniejszymi. Podobnie poseł Dariusz S., z tą tylko różnicą, że on otrzymał zawiadomienie zgodnie z procedurami, tyle, że o nim zapomniał, a na egzaminach stawił się po wezwaniu telefonicznym.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Krzysztof Rutkowski śpi z rewolwerem i różańcem przy łóżku. Zobacz, jak mieszka!
- Piękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIA
- Ślub Malwiny Smarzek. Zobaczcie zdjęcia z uroczystości!
- Ślub Krzysztofa Rutkowskiego z Mają Plich
- Zalew Sulejowski wysycha. Skutki suszy w regionie [ZDJĘCIA]
- Wyjątkowo ciepły grudzień a jaka będzie zima?
W obu przypadkach towarzyskie, indywidualne strzelanie zaliczono jako pełnoprawnie zdany egzamin, natomiast nazwiska obu polityków dopisano do większych grup zdających egzaminy. W czwartek w sądzie zeznawał kolejny świadek, który według protokołu miał zdawać egzamin tego samego dnia, co Grabarczyk. Tyle, że nie widział Grabarczyka w grupie zdających, mimo, iż zna go jako osobę publiczną.
Zeznawała także obecna naczelnik WPA. To jej poprzednik prowadził postępowania w sprawie pozwoleń dla obu polityków. Zeznała m.in., że jej poprzednik łamał zasady postępowania, gdy w grę wchodziły osoby mu znane, bądź postacie publiczne. Dodała, że według procedur osoba, która nie opłaciła egzaminu (500 zł - red.), nie powinna w ogóle zostać dopuszczona do egzaminu. Grabarczyk dokonał zaś wpłaty po strzelaniu, które zostało w protokole uznane za egzamin.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Obaj oskarżeni na pierwszych rozprawach stwierdzili, iż nie mieli świadomości, że ich egzaminy przebiegają niezgodnie z prawem, a mieli zaufanie do naczelnika WPA. Nie potrafili też odpowiedzieć na pytania sądu, dlaczego akurat w ich przypadku naczelnik WPA robił wszystko, by maksymalnie ułatwić im procedurę egzaminacyjną, łamiąc wszelkie procedury egzaminu państwowego. Postępowanie w sprawie Grabarczyka w 2015 r. prokuratura umorzyła, ale wznowiono ją już po tym, gdy sejmowa większość PiS ponownie podporządkowała prokuraturę ministerstwu sprawiedliwości. Dlatego Cezary Grabarczyk jest zdania, że to proces polityczny.
Dariusz S. wycofał się z życia publicznego. Cezary Grabarczyk walczy o mandat posła w okręgu piotrkowskim. Obu grozi nawet do 7 lat więzienia. Obaj nie stawili się na rozprawie.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Piękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIA
- Ile kosztuje sanatorium? Jak się przygotować do wyjazdu?
- Ile kosztuje wyjazd do sanatorium w 2020 roku? Ile się czeka?
- Skierowanie do sanatorium. Ceny i dopłaty do sanatorium
- Jak wyjechać na turnus rehabilitacyjny do sanatorium?
- 5-letni Oluś dostał najdroższy na świecie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?