Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Władysław Milczarski: "Na zmianie dostawcy energii elektrycznej zyskują duzi odbiorcy"

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Z prof. Władysławem Milczarskim z Instytutu Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej rozmawia Alicja Zboińska

Federacja Konsumentów w ramach akcji „Energia razem” chce doprowadzić do grupowej zmiany energii w Polsce, tak by uzyskać jak najbardziej korzystne ceny dla odbiorców. Za co tak naprawdę płacimy, gdy regulujemy rachunek za prąd?

Na rachunku jest kilka pozycji. To przede wszystkim opłata za przesył, która nie ulega zmianie oraz opłata przejściowa, która jest niewielka i także nie można jej negocjować. Pozostaje wreszcie opłata za samą energię elektryczną, która stanowi około 40 procent całego rachunku. Ta uzależniona jest od zużycia i to można negocjować. Przeciętny Polak, który nie ogrzewa domu prądem, płaci miesięczny rachunek w wysokości 120 zł, w tym opłata za energię to 40 - 50 złotych. Przy założeniu, że twórcom akcji uda się wynegocjować od 5 do 10 procent zniżki, konsument zyska miesięcznie od 2 do 4 złotych.

Nie warto więc się przyłączać do akcji i walczyć o obniżenie cen?

To zależy od punktu widzenia. Trzeba wziąć pod uwagę skalę problemu. Wiadomo, że lepiej się zebrać i zrobić wspólny zakup, ale trzeba mieć także świadomość tego, że w dłuższej perspektywie on niekoniecznie musi się okazać tani. Może bowiem dojść do tego, że ceny później jeszcze spadną, więc wspólny zakup energii niekoniecznie musi przynieść spodziewane efekty. Najbardziej na zmianach zyskują duzi odbiorcy, tacy jak: gminy, miasta, zakłady komunikacji miejskiej. Dla nich obniżka w wysokości zaledwie kilku procent oznacza dziesiątki tysięcy złotych oszczędności. Duzi odbiorcy już uczą się korzystać z możliwości, jakie dało uwolnienie rynku energii, tworzą grupy zakupowe i zyskują niską cenę. Mali konsumenci nie korzystają zbytnio z tych możliwości. To trochę jak z zakupem dwóch pomidorów: wiemy co prawda, że na rynku będą o 10 procent tańsze, ale kupujemy je w najbliższym sklepie, by na przykład nie tracić czasu i pieniędzy na dojazd. Czasem te koszty dojazdu mogą okazać się wyższe. Nie znaczy to, że odbiorcy indywidualni nic nie zyskają, korzyść mogą odnieść zwłaszcza ci, którzy mają duże domy. To wszystko jest kwestią skali.

Sprzedawców energii bezpłatnie możemy zmieniać od 2007 roku. Część Polaków, która się na to zdecydowała, skarży się na dodatkowe usługi, które przy okazji zaproponował sprzedawca. Czy można uznać, że jesteśmy świadomymi konsumentami, czy jednak nam do tego daleko - przynajmniej jeśli chodzi o energię elektryczną?

Nadal monopolistą jest dystrybutor energii, w przypadku Łodzi jest to Polska Grupa Energetyczna. Konsumenci przed bezpodstawnym podnoszeniem cen prądu są chronieni przez Urząd Regulacji Energetyki, który zatwierdza ceny taryf. Od kilku lat możemy natomiast zmieniać sprzedawcę energii, a na rynku pojawiły się także nieuczciwe firmy, które oferują dodatkowe abonamenty medyczne, ubezpieczenia i inne usługi. Nie zawsze o nich informują, nie tłumaczą, że nie jest to obowiązkowe. Nie dotyczy to tylko rynku energetyki, nieuczciwe praktyki dotykają też innych rynków. Odbiorcy zaczynają decydować bardziej świadomie, poza tym umowy nie są zawierane na stałe, mają okresy wypowiedzenia.

Czy mamy się obawiać podwyżek cen prądu, czy w najbliższym czasie będą one stabilne?

Perspektywy są stabilne i to nie tylko na najbliższy rok, ale i kolejne lata. Wiele będzie jednak zależało od produkcji prądu. Obecnie w 80 procentach energia elektrycznej pochodzi z produkcji węglowej, odnawialne źródła energii nie ogrywają znaczącej roli. A trzeba pamiętać o tym, że koszty produkcji tych ostatnich są o sto procent wyższe. Prąd może więc podrożeć, gdy zwiększy się udział odnawialnych źródeł, ale nie będą to znaczące wzrosty cen.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki