O swoich polskich rocznicach musimy pamiętać sami, w tym także o fatalnym polskim grudniu. 16 grudnia 1922 roku został zamordowany Gabriel Narutowicz, pierwszy prezydent Rzeczypospolitej, 17 grudnia 1970 roku wojsko otworzyło ogień do robotników, demonstrujących na Wybrzeżu, 16 grudnia 1981 ZOMO zamordowało w kopalni "Wujek" dziewięciu górników.
Z tych rocznic pamiętam pierwszą rocznicę masakry w "Wujku". W 1982 r. zaczynałem studia w Katowicach. Z akademików na Ligocie dojeżdżało się do centrum autobusem linii 12. Autobus przejeżdżał koło kopalni "Wujek". Na murze wisiało dziewięć górniczych hełmów, pod murem wiązanka na wiązance, wieniec na wieńcu i płonące znicze. W autobusie milkły studenckie chichoty. Straszne wrażenie. Słabo pamiętam film Kazimierza Kutza "Śmierć jak kromka chleba", ale tamte hełmy na murze mam przed oczami do dziś.
Nawet milicja nie odważyła się ruszyć tych wiszących na murze kasków. Nie wiem, może tajemnicze ręce zabierały nocą te znicze i kwiaty, ale codziennie rano były nowe. W jakiś czas potem nie widywałem już górniczych hełmów - jakiś inteligentny milicjant lub sekretarz partii zarządził zmianę trasy autobusu linii 12.
Im więcej upływa czasu, tym mniej przejmujemy się takimi rocznicami jak Wybrzeże czy "Wujek". 16 grudnia czy 17 grudnia nie przeżywa się rocznic, tylko biega się za świątecznymi zakupami i trudno się dziwić - nie da się żyć nieustanną martyrologią, tym bardziej że coraz trudniej oddzielić martyrologię od polityki. W dyskusjach historyków i polityków są emocje, ale nie ma grozy tamtych dni. Mimo to trzeba o tamtych rocznicach jakoś przekonująco opowiadać, bo inaczej młodzi Polacy także zaczną kojarzyć grudzień z wizytą Gorbaczowa u Margaret Thatcher i otwarciem przez Elżbietę II linii metra. Tylko jak to opowiadać?
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?