MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina zastępcza to normalna rodzina - przekonuje jedna z łódzkich mam zastępczych, która ma sześcioro dzieci WIDEO

Agnieszka Jedlińska
Agnieszka Jedlińska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Łodzianie Anna i Adam mieli już dwóch synów, kiedy podjęli decyzję o stworzeniu rodziny zastępczej. Zamiast rodzić kolejne dziecko i skupić się na własnym macierzyństwie postanowili dać dom dzieciom, których rodzice w swojej roli się nie odnaleźli.

Kiedy się przeprowadzili i nowy dom okazał się za duży dla czterech osób i psa pomysł szybko przekuli w działanie. Adam i jego żona Anna Królak-Leszczyńska są jedną z blisko 900 łódzkich rodzin zastępczych.

galeria zdjęć

Od pomysłu do działania

Taką właśnie zawodową rodzinę stworzyła Anna Królak-Leszczyńska z Łodzi. Łodzianka porzuciła pracę w korporacji i aktualnie jest mamą dwójki i ciocią czwórki dzieci. Wspierają ją w tym mąż – dyspozytor ruchu w łódzkim MPK i dwóch biologicznych synów 13-letni Maks i 10-letni Franciszek.

W domu aktualnie mieszkają:

13-letnia Anastazja, która do rodziny Leszczyńskich trafiła w wieku 7 lat jako równolatka Maksa. Zawodowa mama miała do wyboru jedną z dwóch dziewczynek, wybrała tę o wyjątkowej ekspresji, by pasowała do chłopców. Cała trójka błyskawicznie się zaprzyjaźniła i zżyła jak rodzeństwo. Chodzą do jednej podstawówki. Wspólnie trenują dżudo, wyjeżdżają na zawody, z których przyjeżdżają z medalami i pucharami.

Dali by się za siebie pokroić, a jak tylko ktoś źle o kimś z tej trójki powie to robi się naprawdę gorąco, bo stoją za sobą murem – mówi Anna Królak-Leszczyńska.

Od ponad dwóch lat pod opieką rodziny jest też rodzeństwo Kuba (4,5 roku) i Michalina (3 lata), którzy zostali zabrani w trybie interwencyjnym z domu samotnej matki. Ich rodzicielka nie radziła sobie z opieką nad dziećmi. Oboje nie potrafili samodzielnie jeść, a odżywiali się jedynie płynnym pokarmem. Michalinka mając półtora roku nie potrafiła chodzić. Jedno z dzieci chciało jeść tylko ciastka, a kiedy w nowym domu dostawało obiad lub kanapkę uderzało głową o ścianę i wpadało w histerię.

Choć kończymy kursy i szkolenia często sytuacja nas zaskakuje i trzeba działać instynktownie. Ja po prostu brałam dziecko w silny uścisk, gwarantujący, że ne zrobi krzywdy sobie oraz innym i czekałam aż się uspokoi – opowiada pani Anna.

W domu jest jeszcze Martyna, która ma 1,5 roku. Dziecko urodziło się z poważnymi problemami zdrowotnymi, musiało mieć założoną stomię. Zostało pozostawione w szpitalu, trafiło do pogotowia opiekuńczego. Na szczęście to nie odstraszyło Anny Królak-Leszczyńskiej i jej męża Adama. Dziś dziewczynka rozwija się znakomicie, jest już po operacji zamykającej otwór w brzuchu. Jej znak rozpoznawczy to uśmiech.

Trauma i zaniedbanie

Każde dziecko, które trafia do pieczy zastępczej to dziecko po traumach. Zostały zabrane z domów, gdzie był alkohol, narkotyki, przemoc, brak jedzenia, higieny, norm społecznych. Dzieci nie chodziły do przedszkola lub opuszczały szkołę. Wiele z nich obok traum psychicznych ma niezdiagnozowany FAS (alkoholowy zespół płodowy), który objawia się rozmaitymi fizycznymi i psychicznymi dysfunkcjami. Często są one diagnozowane dopiero w pieczy zastępczej. Liczba takich dzieci z potwierdzoną diagnozą rośnie. Paradoksalnie wyjęte ze środowiska, które je krzywdzi, nie potrafią się odnaleźć w normalnym świecie. Kiedy trafiają do rodziny zastępczej przez wiele tygodni, a czasem miesięcy tkwią w oczekiwaniu, zawieszeniu. Czekają, kiedy wrócą zachowania dorosłych, które znają. Choć boją się fizycznego bólu, krzyku, czy głodu tamten świat znały doskonale. Nagle żyją w czymś co jest dla nich jak science fiction.

Regularne posiłki, codziennie obiad, pełna lodówka to są dla nas normalne rzeczy, a te dzieci coś takiego widzą po raz pierwszy w życiu. Jedne starają się jeść na zapas, inne co chwilę pytają, czy mogą zjeść tego kotleta, czy kanapkę – opowiada zawodowa mama.

Z czasem każde dziecko uczy się zasad panujących w nowym domu. Głównie dzięki temu, że nie traktuje się ich w jakiś szczególny sposób. Każdemu dziecku poświęcane jest tyle uwagi ile akurat potrzebuje. Każde ma swoje obowiązki (adekwatne do wieku i możliwości), każde ma prawo do swojego zdania.
I właśnie to jest to, co najważniejsze w idei rodzin zastępczych, to co daje im przewagę nad nawet najlepiej zorganizowanym i nowoczesnym domem dziecka z kadrą, która wkłada serce w swoją pracę. W rodzinie zastępczej dzieci żyją zwyczajnym życiem jej domowników. Uczą się relacji z innymi dziećmi, uczą się jak rozmawiać z dorosłymi, uczą się, że zawsze można o swoich problemach porozmawiać, że w rodzinie również są złe humory i gorsze dni, ale każdą trudną sytuację można rozwiązać. I ciocia lub wujo są zawsze na wyciągnięcie ręki. A dzięki temu nadrabiają zaległości rozwojowe, rozwijają własne typowe dla wieku umiejętności.

„Rodzina jest dla dzieci” i „Test serca”

Rodzina zastępcza to idealne rozwiązanie dla dzieci, które nie mają jasnej sytuacji prawnej. Zamiast w domu dziecka żyją w rodzinie. To czas, by dziecko odetchnęło i miało okazję prawidłowo się rozwijać. To także czas dla jego biologicznych rodziców, by zawalczyć o nie. Niestety tylko niektóre rodziny udaje się „naprawić” – mówi Katarzyna Dyńska-Kukulska z Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej.

Niestety rodzin zastępczych w Łodzi ciągle potrzeba bardzo dużo. Brakuje ich co najmniej 200 dla niemal 600 dzieci, które mieszkają w domach dziecka i pogotowiach opiekuńczych, bo statystycznie do każdej takiej rodziny trafia trójka dzieci. Żeby temu wyzwaniu sprostać w Łodzi powstały dwie kampanie społeczne, które mają zwrócić uwagę na rodzicielstwo zastępcze. To prowadzona od lat akcja „Rodzina jest dla dzieci” i od ubiegłego roku „Test serca”. Obie mają przekonać do tego, by zostawać rodzinami zastępczymi. Widać realne konsekwencje takich działań. W Łodzi systematycznie rośnie liczba dzieci, które trafiają do rodzin zastępczych. W 2022 roku było ich 400, w 2023 prawie 500. W tym roku jest ich już 127, a to oznacza, że każdego dnia jedno dziecko zamiast przebywać w domu rodzinny trafia do pieczy zastępczej.

O tym kto trafi do konkretnej rodziny (choć może to być także osoba samotna) decyduje ona sama przy wsparciu pracowników Administracyjnego Centrum Pieczy Zastępczej w Łodzi. Może to być rodzeństwo lub dzieci niespokrewnione w różnym wieku. Bo to zależy od sytuacji i preferencji zastępczych rodziców. Jedni wolą opiekować się maluchami, inni wybierają starsze dzieci i nastolatki. Na szczęście są i tacy, którzy chętnie podejmują się opieki nad dziećmi chorymi, które zwykle są na końcu kolejki do rodziny zastępczej.

Rodzina niezawodowa jest zazwyczaj spokrewniona: dziadkowie, babcia, siostra rodzica, starsze, pełnoletnie rodzeństwo.
Rodzina niezawodowa niespokrewniona to taka, która przeszła kurs na rodzinę zawodową, ale nie chce rezygnować ze swojej pracy, czy prowadzenia firmy, za to ma możliwość, by dać dom dziecku w potrzebie. Może to być małżeństwo, związek partnerski, osoba samotna, emeryt lub osoba pracująca na pełen etat. Takie dziecko może wrócić do rodziny biologicznej (po spełnieniu określonych warunków) lub zostać adoptowane. Często jednak mieszka w rodzinie zastępczej do pełnoletności lub momentu ukończenia szkoły. W praktyce nikt takiego dziecka, wtedy już dorosłego z domu nie wyrzuca, a jedynie pomaga mu się jak najlepiej usamodzielnić.

W Łodzi jest blisko 900 rodzin zastępczych. Z tego 111 to rodziny zawodowe i rodzinne domy dziecka, gdzie za swoją pracę przynajmniej jedno z rodziców pobiera wynagrodzenie.

Niestety ciągle brakuje kandydatów na rodziny zastępcze, zwłaszcza specjalistyczne, ale każde dziecko jest wyzwaniem, również to biologiczne, bo też nigdy nie wiemy co się tak naprawdę wydarzy. Z drugiej strony biorąc dziecko z bagażem, który znamy, łatwiej jest się z tym oswoić, pokonać przeciwności – dodaje Katarzyna Dyńska-Kukulska z Centrum Administracyjnego Pieczy Zastępczej.

Piknik i wspólna zabawa

W sobotę 25 maja na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ulicy Małachowskiego w Łodzi łódzkie rodziny zastępcze i rodzinne domy dziecka będą świętować Dzień Rodzicielstwa Zastępczego.
W godzinach 12-15 w parku Baden Powella będą dmuchańce, wspólne gry i konkurencji sportowych, a także malowanie twarzy. Zabawę poprowadzi wodzirej. Śmiałkowie będą próbować akrobatyki i innych wygibasów na świeżym powietrzu.
Motocykliści z Born to Ride MC Poland przyjadą na harleyach i zaproszą dzieci na mini-przejażdżki. Entomolog Jacek Nowak wyruszy z uczestnikami na spacer śladami parkowych owadów. Będzie też bieg w worku, bieg z jajkiem i bieg na 3 nogach, zabawa samochodami zdalnie sterowanymi, warsztaty prezentujące technikę filcowania dla najmłodszych. W strefie kulinarnej grillowane kaszanki i kiełbaski.
Impreza została zorganizowana w ramach łódzkiej kampanii „Rodzina jest dla dzieci” z okazji przypadającego w czwartek 30 maja Dnia Rodzicielstwa Zastępczego. Spotkanie jest okazją do tego, by poznać rodziny zastępcze, a każdy kto nosi się z takim pomysłem, może na miejscu poznać szczegóły i warunki jakie trzeba spełnić, by zaopiekować się dziećmi w potrzebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki