Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z prof. Wiesławem Bednarkiem, artystą operowym, wykładowcą Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. "Łódź zawsze była mi bliska"

Anna Gronczewska
Rozmowa z prof. Wiesławem Bednarkiem, artystą operowym, wykładowcą Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.
Rozmowa z prof. Wiesławem Bednarkiem, artystą operowym, wykładowcą Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. archiwum Dziennika Łódzkiego
Rozmowa z prof. Wiesławem Bednarkiem, artystą operowym, wykładowcą Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

Niedawno otrzymał pan Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.. To wielkie wyróżnienie?

Na pewno. Kilka miesięcy temu otrzymałem też Złoty Medal Gloria Artis. To są bardzo wyróżnienia. A Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski to jedno z najważniejszych odznaczeń. państwowych. Drugie po Orderze Orła Białego. Kiedyś nie przywiązywałem znaczenia do takich wyróżnień , ale jest to duża satysfakcja. Jestem od wielu lat na emeryturze w teatrze. Pracuje jeszcze w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

Był pan związany z łodziki Teatrem Wielkim. Doceniono więc też pana pracę w Łodzi?
Oczywiście. Przez sześć lat śpiewałem w Łodzi. Byłem na etacie i współpracowałem z łódzkim Teatrem Wielkim. Kiedy dyrektorem teatru był Kazio Kowalski to w imię naszej długiej przyjaźni mnie angażował. Po studiach zachowałem etat w Warszawie, ale na stałe przeszedłem do Teatru Wielkiego w Łodzi. Pochodzę ze Zduńskiej Woli więc ta Łódź zawsze była mi bliska. Jednak dyrektor Teatru Wielkiego w Warszawie zapowiedział, że mogę na stałe pracować w jednym miejscu. Wróciłem więc do stolicy.

Jak pan wspomina te łódzkie lata?
Nie mogę powiedzieć nic złego. Do pracy przyjmował mnie jeszcze Janusz Cegiełła, potem przyszedł pan Michniewski, Tadeusz Kozłowski. I dyrektorem został Sławomir Pietras. Nie mogę złego słowa na niego powiedzieć, ale nie należałem do jego ulubieńców. Śpiewałem jednak duże role. Ale dyrektor Robert Satanowski powiedział, że gdy wrócę na stały etat do Warszawy to dostanę mieszkanie. I dotrzymał słowa.

W Łodzi mieszkania pan nie miał?
Miałem, ale służbowe. W dodatku po Teresie May–Czyżowskiej. Mieszkanie było ładne, dwupokojowe, W Łodzi urodziła się nam córka. Z Warszawą byłem bardziej związany. Tam kończyłem studia, miałem wielu znajomych. Poza tym Warszawa to jedyna Polska metropolia...

Odwiedza pan czasem Łódź?
Teraz rzadko.. Przyjeżdżałem do Kazia Kowalskiego, a on już nie żyje. Poza tym ogranicza moje możliwości stan pandemiczny. Mam już 72 lata i muszę na siebie uważać. Może wiosną lub latem wybiorę się na grób Kazia...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki