W ogóle wygląda na to, że ani rząd, ani premier nic z tą inicjatywą nie mieli wspólnego. Zapewne minister od podatków Vincent Rostowski jest nim zaskoczony. Deszcz będzie go sporo kosztował jako właściciela pięciu mieszkań i trzech domów, pewnie z galantymi dachami.
Jak widać, wiele wskazuje na to, że podatek od deszczu to inicjatywa oddolna. A nawet antyrządowa, jeśli wziąć pod uwagę casus ministra Rostowskiego. Posłowie bowiem reprezentują swych wyborców i to w ich imieniu i dla ich dobra chcą nowego podatku.
A na przyszłość? Proszę liczyć się z tym, że kiedy już zostaniemy uszczęśliwieni podatkiem od deszczu, nasi wybrańcy zaskoczą nas kolejnymi oddolnymi inicjatywami podatkowymi. Prawdopodobnie następnym razem wprowadzą powszechny podatek od oddychania. Podatek sprawiedliwy. Podlegać mu będzie każdy - od pierwszego wdechu w chwili narodzin aż do ostatniego tchnienia. Od takiego podatku nie ma ucieczki ani żadnych wykrętów, bo oddychasz, póki żyjesz.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?